DoD, 22, XXIII


XXII. Cztery wiatry- lekcja geografii instant...

Każdy powinien mieć kogoś, z kim mógłby szczerze pomówić, bo choćby człowiek był nie wiadomo jak dzielny, czasami czuje się bardzo samotny.

Chcąc, nie chcąc, Lina i Goury musieli chwycić swoje sfinksy i ruszyć za smukłą postacią Soe. W sumie, i tak nie wiedzieli gdzie są i gdzie mają iść, a ta boginka nie wykazywała szczególnie wrogich zamiarów. W najgorszym wypadku Lina przyzwałaby kulę smoka i Soe oraz połowa gór wyleciałyby w powietrze.

Szli powoli klucząc między kolejnymi skałami i krzakami. Gwiazdy i księżyc oświecały im drogę i tańczyły w srebrnych włosach Soe, która przypominała chwilami zjawę. W ten sposób doszli do niewielkiej pieczary, położonej nad brzegiem ogromnego jeziora. Kobieta wprowadziła ich do środka i usadowiła na skalnej posadzce.

- No luksusów to ty tu nie masz.- Mruknęła Lina otrzepując podłogę i wspominając miękkie fotele Burl al. Rabal. Soe uśmiechnęła się jedynie na dźwięk kąśliwej uwagi i wszyła z jaksini by nabrać wody z jeziora. Sfinksy posłusznie zwinęły się obok swoich właścicieli i tak wszyscy czekali w milczeniu...na niewiadomo co.

Po dłuższej chwil Soe stanęła u wylotu pieczary i podniosła ręce ku niebu wprawiając tym samym Linę i Gourego w pewne osłupienie. Nim wiedźma zdążyła i to opisać trafnym komentarzem, Soe nabrała powietrza w płuca i zaśpiewała:

Powstań wietrze północy

Nadleć wietrze z południa

Wiej poprzez ogród mój

Niech przypłyną głosy

Szum wietrze wchodu

Dmij wietrze zachodu

Powróćcie mi szczęśliwie.

Gdy wysoki głos Soe umilkł nagle zerwał się porywisty wiatr, a kobieta odwróciła się w stronę Liny i Gourego i z tajemniczym uśmiechem oznajmiła.

- Niedługo przybędzie mój pierwszy syn i podaruje wam jedną odpowiedź. Już jest....

----------------------------------------------------------Zefir-------------------------------------------------------------

Do sali wleciał piękny, młody mężczyzna o orlich skrzydłach. Jego skóra była równie błękitna co matki, włosy przypominały pajęcze nitki, które obsiadła rosa, oczy pozbawione źrenic były jak perłowa masa, podobnie jego piękne skrzydła. Skłonił szlachetną głowę przed matką i spojrzał na przybyszy.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tupnęła nogą.

-----------------------------------------------------------Notos-------------------------------------------------------------

Do sali wszedł mężczyzna. Jego muskularna sylwetka była spowita mleczną mgłą, która zaraz wypełniła całe wnętrze. Przyjaciele ledwo dostrzegli, że trzyma w rękach dzban z wodą.

Lina rzuciła w Gourego workiem.

Pierwsza milczenie przerwała Soe. Podeszła do wejścia i zaczęła mówić.

- Niedługo przybędzie mój trzeci syn. On podaruje wam jedną wskazówkę.

-----------------------------------------------------------Euros------------------------------------------------------------

Do sali wpadł potężny, szary rumak, a jego ciało zdawało się być całe z wirującego piachu. Dopiero po chwili dostrzegli, że konia dosiada mężczyzna. Jego ciało, podobnie jak konia, przypominało wirującą pustynię . Wyschnięta trawa tworzyła jego włosy, a w oczach jaśniały błyskawice.

Lina ponownie się otrzepała i podeszła do wiatru.

----------------------------------------------------------Boreasz-----------------------------------------------------------

Najpierw poczuli przenikliwy chłód. Dopiero po chwili w sali pojawił się potężny mężczyzna. Był stary, jednak zachował piękną wyprostowaną sylwetkę godną bogów. Jego skóra była błękitna. A DWIE twarze porastała długa srebrna broda.

Nikt nigdy nie wie dokąd prowadzi droga, póki nie stanie u celu. Idźcie za północną gwiazdą aż przekroczycie horyzont. Wypełni się wtedy wasze przeznaczenie i w mrokach skra zapłonie. Zbliża się bowiem spełnienie nadziei waszej, lub kres wszystkich nadziei tego świata.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Lina parę razy powtórzyła w myślach zagadkowe słowa ostatniego z wiatrów. Nie wiele rozumiała z podpowiedzi wiatrów, właściwie tyle co nic. Jednak jedno było jasne. Musieli się śpieszyć.

Czarownica schyliła głowę i wraz z Gourym opuścili kamienną salę kierując się ku ostatniemu ze szczytów Słonych gór. Gdy wraz z szermierzem schodzili stromym zboczem, wiał ciepły wschodni wiatr, przynosząc zapach ich domu. Lina nabrała powietrza w płuca i uśmiechnęła się do siebie bo przypomnieli się jej przyjaciele: Zel, Amelia, Filia, Xellos. Gdzie teraz byli? Co się z nimi działo…czy jeszcze żyli? Tęskniła za nimi.

- Tak, za przyjaciół o wiele łatwiej walczyć, niż za cały świat. - Powiedziała do siebie patrząc na Gourego proszącego swojego sfinksa by ten się ruszył.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
04 22 PAROTITE EPIDEMICA
POKREWIEŃSTWO I INBRED 22 4 10
Wykład 22
22 Choroby wlosow KONSPEKTid 29485 ppt
22 piątek
plik (22) ppt
MAKROEKONOMIA R 22 popyt polityka fiskalna i handel zagr
PREZENTACJA UZUP 22 XII
22 Tydzień zwykłyxxxx, 22 środa
Prawo budowlane wykł 22 02 13
22 WdK
2011 09 22 Rozkaz nr 904 MON instrikcja doświadczenie w SZ RP
22 04 2010
Ladygowski P XXIII 4
2003 06 22

więcej podobnych podstron