Płytki dom bez fundamentów
Wiesław Rudolf
2003-02-21, ostatnia aktualizacja 2003-08-05 13:44
Któregoś dnia zadzwonił zdenerwowany znajomy: podczas prac modernizacyjnych okazało się, że dom, który kupił kilka lat temu, nie ma fundamentów, a jego ceglane ściany kończą się 40 cm poniżej terenu.
Fot. Wiesław Rudolf
Podczas wykonywania wykopów pod fundamenty ganku okazało się, że dom kończy się 40 cm poniżej terenu
ZOBACZ TAKŻE
RAPORTY
Niespodziewany problem
Dom jest nieduży, niepodpiwniczony, z czerwonej cegły, o prostej, niewyróżniającej się architekturze.
Nigdy nie był otynkowany, mimo to - jak na swoje lata - trzyma się całkiem nieźle.
Wiele podobnych domów można spotkać w całej Polsce.
To, że nie ma fundamentów, wyszło na jaw, kiedy nowy właściciel postanowił dostawić do domu ganek wejściowy.
Gdy wykopy pod jego fundament miały głębokość na dwa sztychy łopaty, okazało się, że ściana domu tam się właśnie kończy...
W dodatku nie było żadnych betonowych fundamentów: ceglana ściana stała bezpośrednio na piasku.
Sprawdzono, jak jest w innym miejscu - to samo.
Znajomego ogarnęły czarne myśli. Wiedział, że dom powinien mieć ławy fundamentowe, pamiętał też znaną zasadę, że spód fundamentów powinien się znajdować poniżej głębokości przemarzania gruntu.
W środkowej Polsce, gdzie przeszło 60 lat temu dom ten postawiono, przyjmuje się, że grunt przemarza do jednego metra poniżej terenu, tymczasem jego nabytek najwyraźniej kończył się na głębokości mniejszej niż pół metra!
Czy można tak płytko?
Przepisy budowlane nakazują posadawiać domy poniżej głębokości przemarzania gruntu jedynie w gruntach wysadzinowych, a więc w takich, które zamarzając, zwiększają swoją objętość.
Taki grunt jest w stanie zimą podnieść ("wysadzić") dom nawet o kilka centymetrów!
O ile to wysadzanie wskutek zamarznięcia gruntu jest w miarę równomierne, o tyle wiosną rozmarzanie już tak równomierne nie jest: grunt od południowej strony domu zwykle rozmarza szybciej.
Ponieważ północna część wciąż stoi na zamarzniętym gruncie - jest jeszcze "wysadzona" - dom nierównomiernie osiada i wskutek tego może pękać.
Zjawisko powiększania się objętości zamarzającego gruntu nie występuje w gruntach przepuszczalnych: piaskach, żwirach i pospółkach, dlatego mówi się o nich, że to grunty niewysadzinowe.
Zgodnie z przepisami fundamenty domów na takich gruntach mogą być posadowione na głębokości 50 cm, a nawet mniejszej, jeśli projektant to odpowiednio uzasadni.
Dom znajomego znajduje się właśnie w piaszczystym terenie. Większość okolicznych domów ma równie płytko posadowione fundamenty.
Bez fundamentów, a stoją
Cementownie w Polsce zaczęły działać dopiero w latach dwudziestych poprzedniego wieku i jeszcze przed samą drugą wojną światową wiele domów stawiano bez betonowych fundamentów, murując ich ściany bezpośrednio na gruncie.
A dokładniej: traktując jak fundament ich dolne ceglane części.
Sporo tych domów - zwłaszcza gdy stoją na mocnych gruntach piaszczystych - jest do dziś w niezłym stanie.
Ale budując teraz nowy dom, lepiej pamiętać, że tylko zbrojone podłużnie betonowe ławy mogą być dla niego pewną, solidną podstawą.
Nie warto z niej rezygnować, zwłaszcza że koszt ich wykonania jest porównywalny (jeśli nie mniejszy) z wymurowaniem ścian (fundamentów) z cegły o równej im objętości.
Dom ze zbrojonymi ławami fundamentowymi jest odporny nie tylko na nierównomierne osiadanie gruntu, lecz także na jego drgania, spowodowane na przykład prowadzonymi w pobliżu pracami budowlanymi.
A tego przecież nigdy nie można wykluczyć.
Co zrobić z domem bez fundamentów?
Po dokładnym obejrzeniu całego budynku moja odpowiedź brzmiała: nic.
Konstruktorzy mówią o takich domach, że stoją z przyzwyczajenia.
Jeśli dom przetrwał w dobrym stanie ponad 60 lat, nie widać na nim żadnych rys, a ceglany fundament trzyma się dobrze, to lepiej nie narażać go na odkształcenia związane z poprawianiem (czyli tzw. podbijaniem) fundamentów.
Prace te są kosztowne i ryzykowne, bo prowadzone nieumiejętnie mogą doprowadzić nawet do katastrofy całego domu.
Co wobec tego warto zrobić?
Nie zaszkodzi wykonać pionową izolację przeciwwilgociową ścian znajdujących się w gruncie - podczas prac związanych z wykonaniem elewacji całego budynku.
I to wszystko.
PS. W tym samym mniej więcej czasie, w którym mój znajomy dokonał swego budowlanego odkrycia, ekipa wynajęta do przebudowy dachu "uratowała" stojący nieopodal dom naszej Czytelniczki, pogłębiając fundamenty do przepisowego metra. Koszty były niemałe. Tymczasem większość okolicznych starych domów stoi sobie spokojnie na swoich zaledwie półmetrowych fundamentach.
Źródło: Ładny Dom