Tragedia ojca Goriot, bohatera powieści Honoriusza Balzaka
Honore de Balzac (spolszczona wersja nazwiska: Honoriusz Balzak) to francuski pisarz pierwszej połowy XIX w. (1799-1850), uważany za ojca powieści realistycznej. Powziął on gigantyczny zamiar napisania 140 powieści pod wspólnym tytułem Komedia ludzka, w którym chciał przedstawić prawa rządzące społeczeństwem i poszczególnymi ludźmi. Napisał 97 książek, m.in. Ojca Goriot (1834).
Powieść przedstawia Paryż i jego mieszkańców w pierwszym dwudziestoleciu XIX w. Główny wątek utworu to historia tytułowego bohatera, jego problemy 7 córkami, bezwzględnie wykorzystującymi ojca. Wątek ten przeprowadzony jest w powieści po mistrzowsku. Pisarz stopniuje dramatyzm sytuacji i postaci tak, że pod koniec utworu ten zwyczajny, przeciętny człowiek urasta na bohatera wręcz antycznej lub Szekspirowskiej tragedii, wywołując ogromne współczucie i litość czytelników.
W momencie rozpoczęcia akcji utworu ojciec Goriot jest mieszkańcem pensjonatu pani Vauquer, byłym fabrykantem makaronu i krochmalu. Przed rewolucją był prostym robotnikiem, potem przejął majątek swego szefa i wzbogacił się w latach głodu, dzięki gwałtownemu wzrostowi cen na mąkę i inne produkty zbożowe. Balzak charakteryzuje go tak: „Cierpliwy, czynny, energiczny, wytrwały, szybki w interesach (...) stawał się z powrotem tępym i grubym robotnikiem, niezdolnym pojąć żadnego rozumowania, nieczułym na przyjemności duchowe, człowiekiem, który zasypia w teatrze...” w chwilach bezczynności. Ten prosty człowiek miał jednak wielkie, gorące serce. Żona stała się dla niego przedmiotem uwielbienia, ubóstwienia wręcz. Gdy zmarła, wszystkie uczucia przeniósł na córki. Wychowywał je niedorzecznie. Spełniał wszystkie ich kaprysy. Najlepsi nauczyciele kształcili ich umysły i rozwijali talenty, niezbędne wielkim damom, żyły „niby kochanki starego magnata”. Gdy dorosły, wydał je za wielkich panów: Anastazja poślubiła hrabiego de Restaud, Delfina wyszła za mąż za bankiera Nucingena.
Każda dostała połowę majątku ojca, a on sam wycofał się z interesów i zamieszkał w pensjonacie u pani Vauąuer. Zachował rentę, wiele cennych rodzinnych pamiątek, miał piękną bieliznę i kosztowne ubrania. Balzak szczegółowo opisuje zasobność jego szaf, by następnie ukazać, jak w ciągu czterech lat ubożał, rezygnował z luksusowych przyzwyczajeń, sprzedawał pamiątki po żonie. Zawsze związane to było z kolejnymi wizytami córek, które wyciągały od ojca, ile się dało, by w końcu coraz rzadziej go odwiedzać. Stary człowiek przeżywa tortury. Córki nie goszczą go u siebie, podobno z woli mężów, wstydzą się ojca handlarza. Same odwiedzają go potajemnie i coraz rzadziej, zwłaszcza, gdy któraś potrzebuje pieniędzy, by opłacić długi kochanka lub musi mieć nową suknię na bal.
Ile radości sprawia ojcu każda wizyta! Jakże cieszą go zachwyty mieszkańców pensjonatu nad urodą i wykwintnymi strojami dam, które odwiedzają „starego rozpustnika”, jak podejrzewają sąsiedzi, bo nie mogą uwierzyć, że on żyje tak nędznie, mając takie bogate córki.
Jak pisze Balzak, ojciec Goriot kocha nawet zło w swoich córkach. Kocha je nie jak ojciec, a jak kochanek, to jest prawdziwa namiętność! Żyje tylko ich szczęściem, ich sukcesami, gdy nie może ich zobaczyć, jest nieszczęśliwy. Chodzi tymi ulicami, którymi one przejeżdżają, wystaje pod ich domami, by tylko je zobaczyć. Posuwa się do stręczenia Delfiny Eugeniuszowi, wydaje resztę pieniędzy na mieszkanie dla nich, by tylko spełnić jej zachciankę, by była szczęśliwa, by wreszcie znaleźć człowieka, z którym mógłby o niej rozmawiać.
Eugeniusz, gdy poznał ojca Goriot, nie mógł się nadziwić, że żyje on w podobnej norze. Pan Goriot tłumaczy córki, za swą sytuację wini zięciów, wmawia sobie i innym, że córki go kochają. Mówiąc o dzieciach, Goriot staje się wzniosły, subtelny, wrażliwy, wprost promienieje ojcowską miłością. Balzak wnikliwie analizuje jego uczucia. Pokazuje jak zmienia się Goriot w obecności córek. „Kładł się u nóg córki, aby je całować, ocierał się głową ojej suknię, czynił szaleństwa godne najmłodszego, najczulszego kochanka”. To prawie nienormalna, patologiczna namiętność! Przeżywa wszelkie kłopoty córek, mimo że to dorosłe kobiety, chce im koniecznie pomóc, biorąc je na siebie, płaci ich długi, czuje się odpowiedzialny za ich małżeńskie niepowodzenia. Największym dla niego nieszczęściem jest widok córek, skaczących sobie do oczu o pieniądze i świadomość, że nie ma już nic, by im dać.
Na wyżyny tragedii wzniósł się w chwili śmierci. Gdy leżał na łożu śmierci, Delfina wybierała się na bal, a jedynym zmartwieniem Anastazji była balowa suknia. Umierał, a dzieci przy nim nie było. On jeszcze czekał, myślał o nich. Wspominał dobre, miłe chwile spędzone z nimi. Odpędzał natrętne myśli, że Delfina i Anastazja to złe kobiety. Usprawiedliwiał córki, że mają ważne powody, by nie znaleźć się przy ojcu. Uświadamiał sobie, że gdyby był bogaty, byłyby tutaj razem z mężami, dziećmi. „Obie mają serca z kamienia. Nadto sam je kochałem, aby one mogły mnie kochać”. Rozumie swój błąd. Zleje wychował, nie nauczył szacunku dla siebie. Jego monolog na łożu śmierci jest wspaniałym studium miłości i rozpaczy ojca, który pojął swoje błędy. Miota się więc między wyznaniami miłości i oskarżeniami: „One są niewinne (...) To nikczemnice, zbrodniarki!” - krzyczy na przemian. Przeklina je i kocha, cierpi katusze, nie fizyczne, a psychiczne. Umiera ze słowami: „Ach, moje anioły!” Do końca się łudził, że przyjdą. Nie przyszły także na pogrzeb, przysłały karety z herbami.
Czy tylko błędy wychowawcze były przyczyną tragedii ojca Goriot? Nie! Przyczyny były głębsze. To świat, w którym rządzi pieniądz, spowodował, że Delfina i Anastazja są nieczułe. W świecie bez Boga, bez zasad, liczy się majątek i pozycja, którą on daje człowiekowi. Póki Goriot miał pieniądze, był kimś dla córek i zięciów. Ograbiony był nikim, po co więc miały go odwiedzać? To świat salonów uczynił z nich potwory. Uczucia ojca Goriot są wyjątkowe, wręcz nienormalne w tym świecie. Zdumiewa niezwykła zdolność człowieka do miłości w tak okrutnym świecie. Balzak jest znakomitym obserwatorem zachowań ludzkich i znawcą dusz. Z prawie naukową precyzją analizuje różne warstwy społeczeństwa. Pokazuje jak mimo wszystko, w złym okrutnym świecie, człowiek zachowuje indywidualne cechy i niezwykłe zdolności do poświęceń, miłości. To jedyny optymistyczny akcent w tym utworze.
Przeciętny kupiec, pewnie bezwzględny w interesach, staje się wzniosły w swych uczuciach. Osiąga wielkość, mimo że popełnił jako ojciec wiele błędów. Wpoił córkom egoizm, nauczył je żyć w świecie pieniądza, niczego od nich nie wymagał, dawał im wszystko, kupował ich miłość. Dlatego powstał tragiczny konflikt między jego uczuciami a stosunkiem Delfiny i Anastazji do niego.