Erving Goffman
Występy
Warto sformułować pewne definicje, które [...] będš potrzebne do dalszego
wywodu, Interakcję|(tojest interakcję face-to-face) można dla celów prowadzo-
nych tu anaEż w przybliżeniu zdefiniować jako wzajemny wpływ jednostek
znajdujšcych się w swojej bezporedniej fizycznej obecnoci na swe postępo-
wanie. Poszczególne interakcje można okrelić jako wszelkie działania występu-
jšce przy jakiej jednej okazji, kiedy współobecnoć danego zespołu jednostek
jest nieprzerwana. W tym wypadku słowo interakcja" można zastšpić słowem
spotkanie" (encounter). Występ" i(performance) można zdefiniować jako
wszelkš działalnoć danego uczestnika interakcji w danej sytuacji, służšcš
wpływaniu w jaki sposób na któregokolwiek z innych jej uczestników. Bioršc
poszczególnego uczestnika interakcji i jego występ za najważniejszy punkt
odniesienia, możemy tych, którzy przyczyniajš się do występów innych nazwać
widowniš, publicznociš, obserwatorami lub współuczestnikami. Ustalony
wczeniej wzór działania ujawniajšcy się w czasie występu, ale mogšcy mieć
zastosowanie także przy innych okazjach, możemy nazwać rolš" lub punktem
programu". Te sytuacyjne terminy łatwo można powišzać z ogólnie przyjętymi
terminami odnoszšcymi się do struktury społecznej. Kiedy jednostka lub
wykonawca odgrywa przy różnych okazjach tę samš rolę przed tš samš
publicznociš, prawdopodobnie zawišże się stosunek społeczny. Definiujšc rolę
społecznš jako deklarację praw i obowišzków przypisanych danej pozycji
społecznej, możemy powiedzieć, że rola społeczna obejmuje jednš lub więcej ról
granych przy kolejnych okazjach przez wykonawcę przed publicznociš tego
samego rodzaju lub przed publicznociš złożonš z tych samych osób.
Zaufanie do roli
Kiedy jednostka gra jakš rolę, oczekuje od obserwatorów, że wrażenie, jakie
pragnie w nich wywołać, odbiorš zgodnie z jej zamysłem. Wymaga od nich, by
109
ERV1NG GOFFMAN
uwierzyli, że oglšdana przez nich postać rzeczywicie posiada cechy, które zdaje
się posiadać, że wykonywane przez niš zadanie będzie miało efekty zgodne z
zadeklarowanym zamiarem oraz że w ogólnoci rzeczy majš się tak, jak je
przedstawia. Bezporednio z tym łšczy się rozpowszechniony poglšd, że
jednostka występuje i organizuje widowisko dla innych ludzi". Rozważania o
występach dobrze będzie zaczšć od odwrócenia zagadnienia i zastanowienia się
nad tym, czy jednostka, odgrywajšca jakš rolę, sama dysponuje tym poczuciem
realnoci, które usiłuje wywołać u innych.
Na jednym krańcu mamy do czynienia z wykonawcš, którego całkowicie
wcišga akcja sceniczna i który może być szczerze przekonany, że zainsceni-
zowana iluzja rzeczywistoci jest samš rzeczywistociš. Publicznoć najczęciej
odbiera widowisko w ten sam sposób i tylko socjolog lub malkontent mogš
wštpić w realnoć" tego, co jest przedstawiane.
Na drugim krańcu mamy do czynienia z wykonawcš, który wobec swej gry
zachowuje dystans. Takš możliwoć łatwo sobie wyobrazić, nikt bowiem nie ma
równie dogodnego stanowiska do obserwowania przedstawienia, jak kto, kto
sam je zainscenizował. Ponadto wykonawca może sterować przekonaniami
publicznoci, traktujšc to jako rodek prowadzšcy do osišgnięcia jakich innych
celów i nie interesujšc się tym, co myli ona o nim czy też o sytuacji.
Jednostkę, która nie utożsamia się z rolš i nie troszczy się o to, w co wierzy
publicznoć, możemy nazwać cynicznš, zachowujšc okrelenie szczery" dla
ludzi, którzy wierzš we Wrażenia, jakie wywołajš swymi występami. Należy
zdawać sobie sprawę z tego, że cynika, mimo profesjonalnej obojętnoci, może
prywatnie radować uprawiana maskarada, która pozwala mu dowiadczać
pewnego rodzaju złoliwej satysfakcji, iż potrafi bawić się wedle woli czym, co
jego publicznoć musi traktować zupełnie serio.
Oczywicie, nie znaczy to, że wszyscy cyniczni wykonawcy chcš oszukać
publicznoć dla własnego interesu" czy zysku. Cynik może okłamywać publicz-
noć w imię tego, co uznaje za jej dobro, dobro ogółu itp. [...] Wiemy, że w
zawodach usługowych ludzie, którzy mogliby być szczerzy, sš czasami zmuszeni
do wprowadzania w błšd swoich klientów, ponieważ ci z głębi serca tego pragnš.
Lekarze zapisujš lekarstwa, które nie majš na nic wpływu, po to tylko, by
uspokoić swoich pacjentów; zrezygnowani pracownicy stacji benzynowych
sprawdzajš w nieskończonoć cinienie w oponach samochodów rozhisteryzo-
wanych automobilistek; sprzedawcy obuwia oferujš buty dostatecznie duże, by
pasowały do nogi, ale podajš klientkom rozmiar, jaki chciałyby nosić oto
przykłady cynicznych wykonawców ról, którym publicznoć nie pozwala na
szczeroć. [...] Tak samo wówczas, gdy podwładni chcš jak najlepiej przyjšć
wizytujšcych ich przełożonych, nie muszš bynajmniej kierować się głównie
samolubnš chęciš pozyskania ich względów; podwładny może po prostu
taktownie starać się ułatwić sytuację zwierzchnikowi, symulujšc istnienie wiata,
który jego zdaniem zwierzchnik uznaje za jedynie możliwy.
110
WYSTĘPY
Przyjšłem możliwoć występowania dwóch skrajnoci: jednostka może być
przejęta swym występem scenicznymi lub odnosić się do niego cynicznie, i Te
skrajnoci to co więcej niż po prostu krańce pewnego continuum. Każda z nich
daje jednostce swoiste zabezpieczenie i rękojmię, w zwišzku z czym każdy, kto
kierował się w jednš czy drugš stronę, będzie skłonny dotrzeć do samego końca.
Jednostka, której brak wewnętrznej wiary we własnš rolę, może w naturalny
sposób podšżyć drogš opisanš przez Parka:
Nie jest chyba wyłšcznie dziełem historycznego przypadku, że pierwszym
znaczeniem słowa
. Jest to uznanie faktu, że
każdy zawsze i wszędzie, bardziej lub mniej wiadomie, odgrywajakš rolę (...) To
włanie w tych rolach znamy się nawzajem i znamy samych siebie".
W pewnym sensie i o tyle, o ile maska odpowiada naszemu obrazowi samych
siebie, roli, jakš chcemy odegrać, maska ta jest naszym najprawdziwszym <^ja ^>,
tym <^ja ;>, którym pragnęlibymy być. W końcu taki obraz własnej roli staje się
naszš drugš naturš i integralnš częciš naszej osobowoci. Przychodzšc na wiat
jako jednostki, kształtujemy stopniowo charakter i stajemy się osobami".
Można to zilustrować przykładem z życia szetlandzkiej społecznoci lokalnej.
Przez ostatnie cztery czy pięć lat istniejšcy na wyspie hotel turystyczny należał do
małżeństwa wywodzšcego się z zagrodników i był przez nie prowadzony. Od
samego poczštku właciciele byli zmuszeni zrezygnować z własnej koncepcji
życia, zapewniajšc swym gociom pełnię mieszczańskich wygód i usług. W końcu
okazało się, że w tej inscenizacji stajš się coraz mniej cyniczni, mieszczaniejšc i
lubišc coraz bardziej to ja", jakie przypisywali im ich klienci.
Innym przykładem może być rekrut, który poczštkowo przestrzega regula-
minu po to, aby uniknšć kary, aż w końcu stosuje się do przepisów tak dokładnie,
iż wojsko przestaje się go wstydzić, a oficerowie i koledzyżołnierze zaczynajš
się z nim solidaryzować i szanować go.
Jak powiedziałem, cykl od niewiary do wiary może potoczyć się w odwrot-
nym kierunku, zaczynajšc się od głębokiego przekonania, a kończšc na cynizmie.
W zawodach, do których publicznoć odnosi się z religijnš czciš, często pozwala
się nowicjuszom ić włanie w tym kierunku. Dzieje się tak nie dlatego, że powoli
zdajš sobie oni sprawę z tego, że mamiš własnš publicznoć (albowiem według
zwykłych standardów społecznych ich roszczenia mogš być najzupełniej upraw-
nione), ale dlatego, że dzięki cynizmowi mogš odizolować swe wewnętrzne ja"
od zetknięcia się z publicznociš. Można nawet uważać za typowe, że jednostka
na poczštku swej drogi życiowej głęboko przejmuje się występem, jaki musi
dawać, po czym waha się jaki czas między szczerociš i cynizmem, aby na koniec
przejć przez wszystkie fazy poczucia własnej słusznoci, jakie przystoi osobie na
tym stanowisku. Tak więc badacze szkół medycznych twierdzš, że idealistycznie
nastawieni nowicjusze zazwyczaj odkładajš na jaki czas swoje więte aspiracje.
Podczas pierwszych dwóch lat studiów studenci orientujš się, że muszš zarzucić
swoje zainteresowanie służbš lekarskš, a zajšć się wyłšcznie przygotowaniami do
111
ERYING GOFFMAN
zdawania egzaminów. Z kolei przez następne dwa lata sš tak zajęci poznawaniem
chorób, że nie majš czasu zainteresować się chorymi. Dopiero po skończeniu
szkoły mogš na powrót przejšć się pierwotnymi ideałami służby lekarskiej.
Choć można oczekiwać naturalnych wahań między cynizmem a szczerociš,
nie powinnimy wykluczyć możliwoci postawy poredniej, która daje się
utrzymać dzięki odrobinie złudzeń co'do własnej osoby. Zauważamy, że
jednostka może starać się skłonić publicznoć, aby oceniała jš i sytuację w
okrelony sposób, oraz traktować zdobycie tej oceny jako cel sam w sobie, choć
nie musi wierzyć, że zasłużyła na takš ocenę i że wywołane przez niš wrażenie ma
pokrycie w rzeczywistoci. Inne połšczenie cynizmu i głębokiego przekonania
pokazuje Kroeber, piszšc o szamanach:
Istnieje, następnie, stary problem oszustwa. Zapewne większoć szamanów
czy czarowników na całym wiecie pomaga sobie w leczeniu, a zwłaszcza
demonstrowaniu swej mocy, rozmaitymi sztuczkami. Te sztuczki sš czasem
stosowane najzupełniej wiadomie, ale w wielu wypadkach wiadomoć jest
zaledwie zalšżkowa. Najczęstsza postawa zdaje się wskazywać na oszustwo
popełniane w zbożnym celu. Pracujšcy w terenie etnografowie doć zgodnie
stwierdzajš, że nawet szamani wiadomie uciekajšcy się do oszukańczych
sztuczek, wierzš w swoje moce, a zwłaszcza moce innych szamanów i korzystajš z
ich porad wówczas, gdy chorujš sami lub gdy chorujš ich dzieci".
Fasada
Termin występ" wprowadziłem w celu okrelenia wszelkiej działalnoci
jednostki, która przebiega podczas stałej obecnoci pewnej grupy obserwatorów
i wywiera na nich jaki wpływ./Fasadš" można nazwać tę częć występu
jednostki, która funkcjonuje niezmiennie przez cały czas jego trwania, dostar-
czajšc obserwatorom definicji sytuacji. Fasadš sš więc te standardowe rodki
wyrazu, które jednostka stosuje celowo lub mimowolnie podczas występu.
Wstępnie warto wyróżnić i nazwać typowe częci fasady.
Po pierwsze, mamy do czynienia z .dekoracjš", a więc meblami, sprzętami i
innymi elementami, które składajš się na scenerię i rekwizyty sceniczne
wykorzystywane przez jednostkę podczas przedstawienia. Dekoracja znajduje
się na ogół stale w tym samym miejscu, tak że ci, którzy chcš jš wykorzystać do
swojego występu, nie mogš zaczšć grać, zanim nie znajdš się we właciwym
miejscu i opuszczajšc je muszš kończyć swój występ. Tylko w wyjštkowych
wypadkach dekoracja przemieszcza się razem z wykonawcš: tak dzieje się z
konduktem pogrzebowym, defiladš, orszakiem królewskim. Na ogół, w tych
wyjštkowych sytuacjach wykonawcy uzyskujš dodatkowš ochronę, ponieważ sš
112
WYSTĘPY
lub stajš się na ten czas postaciami sakralnymi. Postacie takie należy oczywicie
odróżnić od zwykłych ludzi, takich jak domokršżcy czy żebracy, którzy między
występami często pod wpływem koniecznoci zmieniajš miejsce pracy. Aby
posiadać jednš stałš dekorację, władca znajduje się zbyt wysoko, żebrak za zbyt
nisko. [...]
Jeli termin dekoracja" odniesiemy do scenicznej częci rodków wyrazu, to
termin fasada osobista" będziemy mogli odnosić do tych rodków wyrazu, które
sš najmocniej zwišzane z samym wykonawcš i przemieszczajš się razem z nim.
Częciami osobistej fasady" mogš być insygnia zwišzane z pozycjš i urzędem,
strój, płeć, wiek, cechy rasowe, postura i wyglšd, sposób mówienia, mimika,
gesty, itd. Niektóre z tych rodków przekazywania znaków, na przykład cechy
rasowe, sš stosunkowo stałe i w wypadku danej jednostki nie ulegajš zmianom
zależnie od czasu i miejsca, gdy tymczasem inne sš stosunkowo płynne i
nietrwałe, i mogš (jak mimika) zmieniać się raz po raz podczas tego samego
występu.
Wród bodców tworzšcych osobistš fasadę" dobrze jest czasem wyróżnić
powierzchownoć.fappearance) i sposób bycia" (mahner), a to ze względu na
funkcję, jakš pełniš przenoszone przez nie informacje. Powierzchownoć odnosi
się do bodców pouczajšcych nas o społecznych statusach wykonawcy. Powierz-
chownoć informuje nas również o tym, w jakim rytuale jednostka bierze
aktualnie udział: czy uczestniczy w sformalizowanej aktywnoci społecznej,
pracuje czy odpoczywa, celebruje wkraczanie w nowy okres swego życia czy też
nie. Okrelenie sposób bycia" możemy odnieć do bodców, których funkcjš jest
uprzedzenie nas o tym, jakš rolę w interakcji wykonawca spodziewa się
odgrywać w zawišzujšcej się sytuacji. Jeli na przykład czyj sposób bycia jest
wyniosły i agresywny, możemy odnieć wrażenie, że wykonawca chce być tym,
kto zainicjuje i ukierunkuje interakcję słownš. Z kolei sposób bycia potulny i
przepraszajšcy sprawia wrażenie, że wykonawca będzie podporzšdkowywał się
innym lub przynajmniej będzie do tego skłonny.
Często, rzecz jasna, oczekujemy zgodnoci między powierzchownociš
jednostki a jej sposobem bycia, spodziewamy się, że różnice społecznych
statusów między uczestnikami interakcji będš jako wyrażać się w odpowiednich
różnicach sygnalizowanych przez nich sposobów uczestniczenia w interakcji.
Ten rodzaj fasadowej zgodnoci można zilustrować sięgajšc do opisu przejcia
mandaryna przez chińskie miasto:
...luksusowe krzesło mandaryna niesione przez omiu tragarzy zajęło całš
szerokoć ulicy. Jest on burmistrzem miasta i praktycznie rzecz bioršc najwyższš
w nim władzš. Ma idealny wyglšd urzędnika jest wysoki i masywny, ma srogie
i nieustępliwe spojrzenie, uważane za niezbędne dla każdego, kto chce wród
swych poddanych utrzymać rygor. Ma w sobie co karzšcego i surowego,
wyglšda jakby udawał się na egzekucję jakiego zbrodniarza. Kiedy mandaryni
pojawiajš się publicznie, takš włanie tworzš wokół siebie aurę. Nigdy nie udało
113
ERYING GOFFMAN
mi się zobaczyć niesionego przez ulicę mandaryna, który miałby umiech na
twarzy lub z sympatiš spoglšdał na ludzi" [J. Macgowan].
[...] Oczekujemy nie tylko zgodnoci między powierzchownociš i sposobem
bycia, lecz również pewnego stopnia zgodnoci między dekoracjš, powierzchow-
nociš i sposobem bycia. Zgodnoć tych trzech elementów tworzy typ idealny.
dzięki któremu dostrzegamy wyjštki i interesujemy się nimi. [...]
Kiedy aktor przyjmuje okrelonš rolę społecznš, zdaje sobie zazwyczaj
sprawę, że przypisana jest już do niej okrelona fasada. Niezależnie od tego, czy
przyjšł tę rolę po to, by wykonać okrelone zadanie, czy też po to, by utrzymać
odpowiadajšcš temu zadaniu fasadę, przekonuje się, że musi robić zarówno
jedno, jak i drugie.
Jeżeli jednostka podejmuje się zadania, które nie tylko jest nowe dla niej, lecz
również w społeczeństwie nie ma gotowych wzorów jego wykonywania, lub jeżeli
jednostka chce, by jej zadanie było widziane w nowym wietle okazuje się, że
ma do wyboru szereg gotowych od dawna fasad. Kiedy więc zadanie otrzymuje
nowš fasadę, rzadko zdajemy sobie spray/ę, że sama ta fasada wcale nie musi być
nowa.
Skoro fasady sš raczej wybierane niż tworzone, można się spodziewać
powstawania kłopotów wówczas, gdy wykonawcy danego zadania stajš wobec
koniecznoci wybrania dla siebie odpowiedniej fasady. Na przykład w organiza-
cjach wojskowych pojawiajš się więc zadania, których wykonanie wymaga zbyt
wiele umiejętnoci i autorytetu, aby mogły być podejmowane za fasadš właciwš
niższym rangš, a zbyt mało umiejętnoci i autorytetu, by mogły być wykonane za
fasadš właciwš niższym rangš, a zbyt mało umiejętnoci i autorytetu, by mogły
być wykonane za fasadę właciwš nieco wyższej randze. Ponieważ między
rangami sš tam zbyt duże przeskoki, wykonanie zadania okazuje się zbyt
wielkim honorem" lub zbyt małym. [...]
Dramatyzacja działalnoci
W obecnoci innych jednostka z reguły wyposaża swojš działalnoć w znaki
pozwalajšce dramatycznie owietlić i wydobyć z cienia przemawiajšce na jej
korzyć fakty, które w innym wypadku mogłyby pozostać niewidoczne lub nie
zauważone. Jeli bowiem zachowanie się jednostki ma dla innych co znaczyć,
musi ona tak się zmobilizować, by w trakcie interakcji wyrazić to,
co chce zakomunikować. W rzeczy samej, może okazać się, że wykonawca jakiej
roli ma na zademonstrowanie kompetencji, jakie sobie przypisuje, nie cały czas
interakcji, lecz tylko ułamek sekundy. Tak więc, jeli sędzia baseballowy chce
zrobić wrażenie, że jest pewny swego werdyktu, musi wydać go beż namysłu.
114
WYSTĘPY
Łatwo zauważyć, że osoby zajmujšce pewne pozycje społeczne nie majš
trudnoci z dramatyzacjš swoich zachowań, ponieważ działania służšce realizacji
zasadniczego celu zwišzanego z danš rolš jednoczenie wietnie się nadajš do
przekazywania informacji o przymiotach i cechach przypisywanych sobie przez
wykonawcę. Przykładami mogš być role zawodowego boksera, chirurga,
skrzypka czy policjanta. Takie rodzaje działalnoci pozwalajš na tak wiele
dramatycznej samoekspresji, że ich przykładni przedstawiciele prawdziwi lub
wymyleni uzyskujš sławę i zdobywajš specjalne miejsce w skomercjalizo-
wanych marzeniach narodu. [...]
Często droga do osišgnięcia zamierzonej dramatyzacji wiedzie przez aktyw-
noć całkowicie z niš sprzecznš. Jeli na przykład kto chce, by jego mieszkanie
robiło wrażenie umeblowanego z prostotš i godnociš, musi biegać po aukcjach,
targować się z antykwariuszami i wytrwale obchodzić wszystkie miejscowe
sklepy w poszukiwaniu odpowiednich zasłon i tapet. Aby głos spikera radiowego
brzmiał naprawdę bezporednio, spontanicznie i beztrosko, musi on przedtem
uważnie przeanalizować tekst, przeprowadzajšc próbę każdego zdania, aby
czytanie nie różniło się pod żadnym względem od zwykłego mówienia. Podobnie
modelka z Vogue" swoim strojem, postawš, wyrazem twarzy musi wyrazić, że
rozumie ksišżkę, z którš pozuje. Jednakże modelkom, które muszš namęczyć się
nad znalezieniem w takich sytuacjach właciwego wyrazu, pozostaje zazwyczaj
mało czasu na lektury. Pilny uczeń, który chce u w a ż a ć pisze Sartre ma
oczy skierowane na nauczyciela i uszy szeroko otwarte; jest tak zajęty odgrywa-
niem swej roli, iż nie potrafi już niczego słyszeć". Jednostki często stajš więc
wobec dylematu: robić wrażenie ,c z y działać. Ci, którzy majš doć talentu i
czasu, by dobrze wykonywać swe zadania, mogš nie mieć z tego powodu czasu
czy talentu, by pokazywać innym, że dobrze pracujš. [...]
Idealizacja
Pisałem już wczeniej, że fasada każdego występu obejmuje szereg doć
abstrakcyjnych roszczeń pod adresem publicznoci, z którymi styka się ona
najpewniej przy okazji innych występów. Jest to jeden ze sposobów socjalizacji,
modelowania i modyfikowania występu tak, by odpowiadał sposobowi mylenia
i oczekiwaniom społecznoci, w której się odbywa. W tym miejscu chciałbym
rozważyć inny ważki aspekt procesu socjalizacji skłonnoć wykonawców
przedstawienia do podsuwania jego obserwatorom swych wyidealizowanych na
różne sposoby obrazów.
wiadomoć, że występ daje wyidealizowany obraz sytuacji, jest oczywicie
doć powszechna. wiadczy o tym poglšd Cooleya:
115
KRV1NG GOFFMAN
Gdybymy nigdy nie próbowali wydać się odrobinę lepszymi, niż jestemy,
jakże moglibymy pracować nad sobš czy też sami siebie wychowywać? Ten sam
impuls, który każe człowiekowi pokazywać wiatu lepszy lub wyidealizowany
aspekt samego siebie, znajduje swój wyraz w przedstawieniach różnych zawodów
i klas, z których każda korzysta w pewnej mierze z frazesu i pozy. Członkowie
tych zawodów i klas posługujš się nimi w większoci niewiadomie, robi to
jednak wrażenie konspiracji skierowanej przeciwko łatwowiernym ze wiata
zewnętrznego. Własnymi frazesami posługuje się nie tylko teologia i filantropia,
lecz również prawo, medycyna, szkolnictwo, a nawet nauki przyrodnicze być
może obecnie nade wszystko te ostatnie, im bardziej bowiem czyja zasługa jest
uznawana i podziwiana, tym większe prawdopodobieństwo, że będš jš sobie
przypisywać ludzie niegodni".
Kiedy więc jednostka prezentuje siebie innym, jej występ bardziej niż jej
zachowanie jako całoć ucielenia i odzwierciedla wartoci oficjalne danego
społeczeństwa. Dlatego możemy rozpatrywać występ na sposób Durkheima i
Radcliffe-Browna jako ceremonię: publiczny wyraz odnowienia i potwier-
dzenia moralnych wartoci wspólnoty. Ponadto, o tyle, o ile akcja sceniczna
zostaje przyjęta jako rzeczywistoć, to, co w danym momencie zostaje przyjęte
jako rzeczywistoć, ulega jak gdyby uwznioleniu. Pozostać w swoim pokoju, z
dala od miejsca, w którym odbywa się przyjęcie, być poza salš, w której lekarz
przyjmuje swego pacjenta itd., to pozostać poza miejscem, w którym rozgrywa się
rzeczywistoć. wiat jest w istocie uroczystociš, w której wszyscy bierzemy
udział. C...J ~
Socjolog nie znajdzie lepszych przykładów wyidealizowanych zachowań niż
te, jakie ^ dajš nam obserwacje występów ulicznych żebraków. Jednak od
przełomu wieku w społeczeństwach zachodnich sceny przedstawiane przez
żebraków straciły w dużej mierze swš dramatycznš wartoć. Dzi rzadziej widać
sztukę prezentujšcš czystoć w rodzinie", w której rodzina pojawia się w
nieskazitelnie czystych łachmanach, twarze dzieci błyszczš pod warstwš mydła,
wypolerowane miękkš szmatkš. Nie widuje się już przedstawienia, w którym
półnagi człowiek dławi się brudnš skórkš od chleba, bo jest zbyt słaby, by jš
połknšć; nie zobaczymy też sceny, w której człowiek w łachmanach odgania
wróbla od kawałka chleba, wyciera kromkę o rękaw płaszcza i wyranie
niewiadom obserwujšcej go publicznoci, usiłuje jeć. Rzadziej też widać
żebraka zawstydzonego", którego oczy pokornie błagajš o to, o co delikatnoć
nie pozwala mu prosić. Nawiasem mówišc, sceny przedstawiane przez żebraków
bywały rozmaicie nazywane i nazwy te wyłudzanie", piewki", sztuczki",
kantowanie", picowanie", bajcowanie" itd. mogš nam służyć do opisu
rozmaitych występów o różnym stopniu legalnoci i artyzmu.
Jeżeli jednostka w trakcie swego występu ma zamiar wyrazić idealne wzorce,
musi wówczas ukryć lub powstrzymać się przed działaniami z nimi niezgodnymi.
Jeżeli jednak takie niestosowne postępowanie jest dla tej jednostki ródłem
116
WYSTĘPY
zadowolenia, to na ogół pozwala sobie na nie w ukryciu. W ten sposób potrafi
wyrzec się cukierka i jednoczenie go zjeć. Na przykład dzieci amerykańskie w
wieku lat omiu twierdzš, że nie interesujš ich programy telewizyjne dla pięcio-
czy szeciolatków, ale niekiedy po cichu je oglšdajš. Okazuje się także, że
gospodynie z klas rednich używajš czasem w tajemnicy tanich substytutów
kawy, lodów czy masła. Dzięki temu mogš oszczędzić pienišdze, wysiłek- lub czas,
a jednoczenie robić na gociach wrażenie, że jedzenie, które podajš, jest wysokiej
jakoci. [...]
Trzeba zaznaczyć, że jednostka dajšc przedstawienie ukrywa zazwyczaj co
więcej niż tylko niestosowne przyjemnostki i oszczędnoci. Zapoznamy się tutaj z
niektórymi sprawami, które jednostka może chcieć ukryć.
Po pierwsze, poza tajemnymi przyjemnostkami i oszczędnociami, może ona
zajmować się jakš zyskownš formš działalnoci, którš ukrywa przed widzami,
ponieważ nie daje się ona pogodzić z poglšdem na własny temat, jaki ma nadzieję
im wpoić. Zabawnym a wyrazistym przykładem może tu być trafika będšca
zarazem melinš bukmacherskš, ale podobnego ducha spotykamy i w innych
miejscach. Zadziwiajšco wielu robotników chwali sobie swe miejsce pracy,
ponieważ można stamtšd wynieć narzędzia czy artykuły żywnociowe, a potem
je odsprzedać; podróżujšc służbowo można spędzać czas w wesołej kompanii,
nawišzywać korzystne znajomoci czy też zachwalać towary.
We wszystkich tego rodzaju wypadkach miejsce pracy i oficjalna działalnoć
jest rodzajem powłoki, za którš kryje się pełne werwy życie wykonawcy.
Po drugie, często dzieje się tak, że błędy i pomyłki poprawia się jeszcze przed
rozpoczęciem występu; jednak to, że popełniono i naprawiono błšd, ukrywa się
przed publicznociš, osišgajšc dzięki temu tak niezbędne wrażenie niezawod-
noci. Nie darmo mówi się, że lekarze grzebiš swoje błędy". Inny przykład
można znaleć w rozprawie o społecznej interakcji w trzech rzšdowych urzędach,
w której zwraca się uwagę, że urzędnicy nie lubiš dyktować raportów steno-
grafistkom, chcš bowiem mieć czas na przejrzenie i poprawienie błędów, zanim
opracowanie przeczytajš maszynistki czy tym bardziej przełożeni.
Po trzecie: w tych interakcjach, w których jednostka ma przedstawić innym
jaki produkt, będzie starała się pokazać jedynie produkt końcowy, aby był on
oceniany jako gotowa, wyczyszczona i zapakowana całoć. W pewnych wypad-
kach uzyskanie produktu końcowego wymaga jedynie niewielkiego wysiłku, ale
nikt się do tego nie przyznaje. Tak samo ukryte zostajš kiedy indziej nie kończšce
się godziny nudnej, samotnej pracy. Na przykład wykwintny styl niektórych
uczonych ksišżek ukrywa goršczkowš harówkę, nieuniknionš przy zestawieniu
w terminie indeksu, lub spory z wydawcš o odpowiednie wyeksponowanie
nazwiska autora na okładce ksišżki.
Można podać jeszcze czwarty rodzaj rozbieżnoci między wrażeniem a pełniš
rzeczywistoci. Jest wiele występów, których nie wypada pokazywać, bowiem sš
fizycznie brudne, półlegalne lub w jaki sposób poniżajšce. Chcemy ukryć przed
117
ERVING GOFFMAN
innymi wszelkie wiadectwa czarnej roboty" niezależnie od tego, czy jš
wykonujemy po cichu sami, czy też przekazujemy do wykonania służbie,
bezosobowemu rynkowi lub uprawnionym (albo i nie) do tego specjalistom.
cile zwišzany z pojęciem czarnej roboty" jest pišty rodzaj rozbieżnoci
między wrażeniem a istotnš działalnociš. Jeli jednostka ma urzeczywistnić
szereg idealnych wzorców i jeżeli ma dać dobry spektakl, to jest prawdopodobne,
że publiczne realizowanie niektórych z nich będzie wymagać cichej rezygnacji ze
stosowania innych. Często oczywicie wykonawca będzie powięcać te wzorce,
których nieobecnoć może zostać niezauważona. Będzie to czynić po to, by
zachować wzorce inne, których niewłaciwego stosowania nie dałoby się ukryć.
Jeli na przykład w okresie racjonowania żywnoci restaurator, właciciel sklepu
spożywczego czy rzenik zechce podtrzymać u klientów zwykłe wrażenie
różnorodnoci produktów i utwierdzić pozytywne wyobrażenie na swój temat,
wówczas będzie nielegalnie zaopatrywał się w żywnoć. Tak samo jeżeli usługi sš
oceniane ze względu na szybkoć i jakoć ich wykonania, wówczas jakoć zostaje
powięcona na rzecz szybkoci, łatwiej bowiem ukryć niskš jakoć niż powol-
noć. Podobnie, jeżeli personel szpitali psychiatrycznych ma zachować porzšdek,
a jednoczenie nie bić pacjentów, i jeżeli tych dwóch wymogów nie daje się
pogodzić, wówczas niesforny pacjent dostanie" mokrym ręcznikiem i będzie
zmuszony do posłuszeństwa bez pozostawienia widocznych ladów złego
traktowania. Złe traktowanie daje się ukryć, bałagan nie.
[...] Stwierdziłem, że wykonawca chce ukryć (lub pomniejszyć ich znaczenie)
przed publicznociš te elementy swej działalnoci, te fakty i motywy, które sš nie
do pogodzenia z wyidealizowanš przezeń wersjš własnej osoby i wytworów jej
pracy. W dodatku często wykonawca pragnie, by wród publicznoci zrodziło się
przekonanie, że jego stosunek do niej jest dużo bardziej idealny niż podczas
wszystkich innych przedstawień. Tezy te można zilustrować dwoma przykła-
dami:
Po pierwsze: jednostki często podtrzymujš wrażenie, że to, co włanie przed
oczyma publicznoci wykonujš, jest ich jedynym lub w każdym razie najważ-
niejszym zajęciem. Jak już sugerowałem poprzednio, publicznoć z kolei skłonna
jest nierzadko przyjmować, że oglšdana przez niš postać sceniczna jest dla
przedstawiajšcego jš aktora tym samym, czym jest dla niej. Jak pisał William
James w znanym fragmencie Zasad psychologii:
...W praktyce możemy powiedzieć, że ma on tak wiele społecznych jani, jak
wiele jest różnych grup osób, na których opinii mu zależy. Na ogół każdej z tych
różnych grup ukazuje on innš stronę samego siebie. Niejeden młodzieniec,
który w obecnoci rodziców i nauczycieli jest doć skromny, poród swych
<^ brutalnych ^> rówieników zadziera nosa i przeklina jak rozbójnik. Inaczej
ukazujemy samych siebie naszym dzieciom, inaczej kolegom z klubu; inaczej
klientom, inaczej pracownikom; inaczej zwierzchnikom, a inaczej przyjaciołom".
Zarówno skutkiem, jak i przyczynš tego rodzaju zaangażowania się w rolę
118
WYSTI-PY
granš w danej chwili jest podział publicznoci". Przez podział ten jednostka
zyskuje pewnoć, że ci, przed którymi gra jednš ze swoich ról, nie znajdš się wród
tych, przed którymi zagra kiedy indziej innš rolę w innym przedstawieniu. [...]
Po drugie, wykonawca pragnie stworzyć wrażenie, że jego obecny występ i
stosunek do tej konkretnej publicznoci majš w sobie co szczególnego i
niepowtarzalnego. Stara się on ukryć to wszystko, co w jego grze opiera się na
rutynie (sam wykonawca na ogół nie jest wiadomy tego, jak bardzo jego
przedstawienie jest zrutynizowane) i wydobyć na pierwszy plan elementy
spontanicznoci. Dobitnym przykładem jest przedstawienie, jakie daje lekarz.
Jak zauważa pisarz:
.....musi on udawać, że wszystko pamięta. Pacjent, przekonany o niepow-
tarzalnoci i wadze tego, co dzieje się w jego organizmie, nie zapomina o niczym i
lubi opowiadać o swojej chorobie lekarzowi, cierpišc na <^ nadczynnoć
pamięciš. Nie może on uwierzyć, że doktor nie pamięta wszystkiego równie
dobrze, i czuje się głęboko urażony, jeli okazuje się, że doktor nie wie dokładnie,
jakie tabletki zapisał podczas ostatniej wizyty i jak polecił je stosować" [C. E. M.
Joad], [...]
Fałszywa prezentacja
[...] Gdy mówimy o tych, którzy prezentujš fałszywš fasadę lub tylko"
fasadę, o tych, którzy symulujš, wprowadzajš w błšd i oszukujš, mylimy o
rozbieżnoci między podtrzymywanymi przez nich pozorami a rzeczywistociš.
Mylimy również o ryzykownej sytuacji, w jakiej stawiajš się tacy wykonawcy,
bowiem w każdej chwili może wydarzyć się co, co pozwoli przyłapać ich na
goršcym uczynku, ujawni przepać między tym, do czego się otwarcie przyzna-
wali, a tym, co faktycznie jest. Grozi to im upokorzeniem, a czasem całkowitš
utratš dobrego imienia. Często czujemy, że włanie tej okropnej sytuacji, która
powstaje wówczas, gdy kto zostaje schwytany flagrante delicto na jawnym
oszukiwaniu, potrafi uniknšć uczciwy wykonawca. Ten zdroworozsšdkowy
poglšd ma jednak ograniczonš przydatnoć analitycznš.
Pytajšc, czy stworzone wrażenie jest prawdziwe, czy fałszywe, pytamy
niekiedy o to, czy wykonawca był uprawniony do dania takiego przedstawienia
mniej interesuje nas wtedy sam występ. Gdy odkrywamy, że kto, z kim mamy
do czynienia, jest szalbierzem albo krętaczem, odczuwamy, że nie miał on prawa
grać roli, jakš odgrywał, że bezpodstawnie korzystał z danego statusu. Zakła-
damy przy tym, że występ takiego szalbierza nie tylko go opacznie przedstawia,
ale i pod innymi względami wyprowadza nas w pole, często jednak odkrywamy
fakt maskarady, zanim potrafimy wykryć jakiekolwiek inne różnice między
119
hRYING GOFFMAN
przedstawieniem fałszywym a prawdziwym, którego było ono symulacjš.
Paradoksalnie, im bardziej przedstawienie dawane przez szalbierza upodabnia
się do przedstawienia prawdziwego, tym bardziej czujemy się zagrożeni, fachowe
bowiem wykonanie roli przez kogo, kto okazał się szalbierzem, osłabia nasze
przekonanie o istnieniu koniecznego zwišzku między moralnym prawem do
odgrywania jakiej roli i technicznš umiejętnociš jej odgrywania. [...]
Społeczna definicja podawania się za kogo innego nie jest wszakże zbyt
logiczna. Na przykład jako niewybaczalne odczuwa się podawanie się za osobę o
uwięconym statusie, za księdza czy za lekarza, natomiasFo wiele mniej martwi
nas, gdy kto podaje się za członka grupy mało ważnej i nie cieszšcej się
szacunkiem, za włóczęgę albo za robotnika niewykwalifikowanego/Kiedy okaże
się, że wykonawca miał wyższš pozycję niż kto, za kogo się podawał, naszš
reakcjš będzie raczej zdumienie i jimytek niż wrogoć. MitologieTpopularne
magazyny sš pełne^romantycznych opowieci, w których zarówno czarny
charakter, jak i pozytywny bohater oszukańczo podajš się za kogo innego;
prawda wychodzi na jaw w ostatnim rozdziale, w którym okazuje się, że
nikczemnik zajmuje w istocie niższš, a bohater wyższš pozycję. [...] "
Czym innym jest też dla nas podawanie się za jakš konkretnš osobę, co
uważamy za niewybaczalne, a czym innym podawanie się za członka jakiej
grupy, do czego odnosimy się mniej surowo. Często również wyczuwamy różnicę
między tymi, którzy podajš się za kogo innego w imię społecznych celów
uznanych przez nich za słuszne, a tymi, którzy robiš to przypadkowo lub dla
kawału, i tymi, którzy przebierajš się w cudze piórka dla materialnego czy
psychologicznego zysku.
Istniejš wreszcie takie sytuacje, w których niezupełnie jasne jest pojęcie
statusu" i tym samym niejasne jest to, czym jest podszywanie się pod kogo
innego. Na przykład istnieje wiele pozycji społecznych, których zajmowanie nie
jest w żaden sposób formalnie powiadczone. Potrafimy sprawdzić, czy kto
skończył prawo, ale trudno precyzyjnie orzec, czy kto jest czyim przyjacielem,
prawdziwym wyznawcš lub melomanem. Tam, gdzie nie ma obiektywnych
kryteriów, a ludzie posiadajšcy okrelone uprawnienia nie sš zorganizowani w
celu ich obrony, jednostka może samš siebie nazywać ekspertem, nie narażajšc
się na karę większš niż chichot blinich. [...]
Spróbujmy podejć inaczej do kwestii fałszywej prezentacji. O otwartym",
jawnym", bezczelnym kłamstwie możemy mówić wówczas, gdy dysponujemy
niepodważalnym dowodem na to, że opowiadajšcy wie, że kłamie i robi to
naumylnie. Przykładem może być sytuacja, kiedy kto twierdzi, że był w danym
miejscu w okrelonym czasie, chociaż nic takiego się nie zdarzyło. [...] Ludzie
przyłapani na bezczelnym kłamstwie nie tylko tracš twarz w trakcie danej
interakcji, ale mogš jš również utracić na dobre, publicznoć bowiem nierzadko
czuje, że jeli kto raz pozwoli sobie na kłamstwo, to już nigdy mię można mu w
pełni ufać. Istnieje wszakże wiele kłamstw dyplomatycznych", mówionych
120
WYSTĘPY
pacjentom przez lekarzy czy gospodarzom przez goci przypuszczalnie po to, by
nie ranić uczuć słuchaczy. Tego rodzaju kłamstw nie uważa się za oburzajšce. [...]
W życiu codziennym zazwyczaj prawie każdy rodzaj fałszywych wrażeń jest
tworzony celowo, przy czym nie sš to sytuacje, w których kłamie się w sposób
oczywisty. Dzięki aluzjom, zamierzonym dwuznacznociom i przemilczeniom
można czerpać korzyci płynšce z kłamstwa, nie kłamišc przy tym. rodki
masowego przekazu opanowały własnš odmianę tych technik i udowadniajš, że
zręcznie operujšc kamerš i montażem można strużkę zainteresowania wybitnš
osobistnociš przemienić w rwšcy potok entuzjazmu. [...]
Co najbardziej tu może istotne, to fakt, że kompromitujšce odkrycie fałszu w
zachowaniu się jednostki w jakiejkolwiek dziedzinie jej działalnoci może
zagrażać całoci stosunków lub roli, której ta dziedzina jest częciš, bowiem
odkrycie fałszu w jednej sferze rzuca cień również na te sfery, w których jednostka
może nie mieć nic do ukrycia. Podobnie, jeli w trakcie występu ma się tylko
jednš rzecz do ukrycia i nawet jeli szansa na jej ujawnienie jest realna tylko przez
chwilę, to jednak niepokój wykonawcy może rozcišgnšć się na całe przedsta-
wienie.
W poprzednich podrozdziałach wskazane zostały następujšce ogólne cechy
występu: aktywnoć zorientowana: na wykonanie pracy przekształca się w
aktywnoć zorientowanš na komunikację^ fasada^ zza której przedstawia się
dany numer, może najprawdopodobniej pasować również do innych, nieco
odmiennych numerów i nie pasować idealnie do żadnego pojedynczego numeru;
do podtrzymania doranej zgody niezbędna jest odpowiednia doza samo-
kontroli; proponuje się publicznoci wyidealizowane wrażenie, wysuwajšc na
pierwszy plan pewne fakty i ukrywajšc inne; wykonawca utrzymuje wewnętrznš
spójnoć przedstawienia, dbajšc bardziej o to, by nie wystšpiły najmniejsze
dysonanse, niż byłoby to w oczach publicznoci usprawiedliwione przez jasno
sformułowany cel występu. Wszystkie te ogólne cechy występów możemy
traktować jako działajšce na jednostkę przymusy interakcji, pod których
wpływem przekształca ona swš działalnoć w występy. Zamiast po prostu
wykonywać swe zadania i folgować własnym uczuciom, jednostka wykonywane
przez siebie zadania wypowiada w sposób akceptowany przez innych. Na ogół
prezentowanie różni się do pewnego stopnia od działalnoci i tym samym
nieuchronnie przedstawia jš fałszywie. A ponieważ, aby przedstawić swš
działalnoć, jednostka musi polegać na znakach, obraz, jaki w ten sposób tworzy,
jakkolwiek wiernie odpowiadałby faktom, podlega wszelkim zniekształceniom,
na jakie podatne sš wrażenia.
Chociaż możemy pozostać przy zdroworozsšdkowym przekonaniu, że
narzucane obserwatorom pozory mogš być zniszczone przez niezgodnš z nimi
rzeczywistoć, to jednak często nie ma żadnych podstaw, by twierdzić, że fakty
niezgodne z wywoływanym przez aktora" wrażeniem sš bardziej rzeczywiste niż
powstała podczas występu rzeczywistoć, której przeczš. Cyniczne spojrzenie na
121
HRYING GOFFMAN
codzienne występy może okazać się równie jednostronne, jak to, na którym
zależy wykonawcy. Z punktu widzenia wielu zagadnień socjologicznych nie ma
znaczenia, która z rzeczywistoci jest bardziej realna: ta przedstawiana czy ta,
którš aktor-wykonawca chce ukryć przed publicznociš. Zasadnicze znaczenie,
w każdym razie dla tego studium, ma tylko stwierdzenie, że wrażenia kształto-
wane w toku codziennych występów podlegajš zniszczeniu. Chcielibymy
wiedzieć, jaki rodzaj wrażeń odbieranych z rzeczywistoci może przekrelić
wrażenie kreowane przez innych ludzi. Pytanie, jaka jest rzeczywicie ta
rzeczywistoć, możemy pozostawić innym badaczom. Chcielibymy zapytać: W
jaki sposób dane wrażenie może zostać zdyskredytowane?", co nie jest tożsame z
pytaniem: Kiedy dane wrażenie okazuje się fałszywe?"
Choć przedstawienie dawane przez kłamców i oszustów jest jawnie fałszywe i
tym różni się od zwykłych przedstawień, to wszystkie występy sš do siebie
podobne, ponieważ ich wykonawcy muszš dołożyć wielu starań, by wywołać
odpowiednie wrażenie. I tak na przykład wiemy, że formalne przepisy dotyczšce
brytyjskich urzędników państwowych i amerykańskich sędziów baseballowych
nie tylko zakazujš im robienia interesów", ale również nakazujš poniechać
zgoła niewinnych działań, które mogłyby stworzyć (mylne) wrażenie, że robiš
jakie machlojki. Niezależnie od tego, czy uczciwy wykonawca chce przekazać
prawdę, czy też nieuczciwy wykonawca fałsz, obaj muszš starać się ożywić swe
występy eliminujšc wrażenia, które mogłyby zniweczyć wrażenie zamierzone, i
troszczyć się o to, by publicznoć nie przypisała występowi niewłaciwego sensu.
[...]
Rzeczywistoć i gra
Wydaje się, że w naszej anglo-amerykańskiej kulturze istniejš dwa zdrowo-
rozsšdkowe modele zachowania się; zachowania się jako występu prawdziwego,
szczerego czy uczciwego"" i zachowania się jako występu fałszywego, które
specjalnie się dla nas fabrykuje, niezależnie od tego, czy traktujemy je z
przymrużeniem oka, jak w przypadku występu aktora w teatrze, czy serio, gdy
mamy na przykład do czynienia z występem człowieka nadużywajšcego
zaufania. Skłonni jestemy sšdzić, że przedstawienia prawdziwe w ogóle nie sš
przygotowywane, stanowiš niezamierzony wytwór bezrefleksyjnej reakcji jed-
nostki na sytuację. Przedstawienia fałszywe natomiast skłonni jestemy uważać
za co starannie skomponowanego z nieprawdziwych elementów, jako że nie
istnieje żadna rzeczywistoć, na którš elementy takiego zachowania mogłyby być
bezporedniš odpowiedziš. Należałoby jednak powiedzieć sobie, że ta dycho-
tomiczna koncepcja zachowania się jest rodzajem ideologii uczciwego wyko-
nawcy, dodajšcej siły organizowanemu przez niego widowisku, ale nie poma-
gajšcej w analizie jego działań.
122
WYSTĘPY
Po pierwsze, możemy założyć, że wiele jednostek szczerze wierzy, że definicja
sytuacji, jakš posługujš się w swoim zachowaniu, odpowiada rzeczywistej
rzeczywistoci. W studium tym nie mam zamiaru zajmować się tym, ilu jest takich
ludzi. Interesuje mnie raczej strukturalny zwišzek między ich szczerociš a
jakociš przedstawień, jakie dajš. Jeli występ ma się udać, wiadkowie muszš
mniej lub bardziej uwierzyć, że wykonawcy sš szczerzy. Takie jest włanie
strukturalne miejsce szczeroci w dramacie wydarzeń. Wykonawca może być
szczery lub nieszczery, ale musi być szczerze przekonany o swojej szczeroci
Szczer.o&ć-jakoJtaka niejestJkonieczna do przekonujšcego odegrania przedsta-
wienia. Niewielu francuskich kucharzy jest w rzeczywist0ci~rosyjskimi szpie-
gami i nie tak wiele zapewne możemy znaleć kobiet, które wobec jednego
mężczyzny grajš rolę żony, a wobec innego kochanki; podwójna gra będzie
jednak istnieć zawsze i często trwać będzie z powodzeniem przez długi czas.
Wszystko to prowadzi do wniosku, że chociaż ludzie sš na ogół tymi, za których
się ^podajš.-te-jednak takie pozory mogš zostać celowo stworzone. Między
przedstawieniem a rzeczywistosciš^simeye^^zateirr^zwišzek statystyczny, a nie
przyrodzony czy konieczny. Bioršc pod uwagę nieoczekiwane zagrożenia
oddziałujšce na przebieg występu oraz koniecznoć (będzie o niej mowa póniej)
utrzymania przez wykonawcę solidarnoci z innymi wykonawcami i dystansu
wobec publicznoci, zauważamy, że niezdolnoć do oderwania się od własnego
poglšdu na rzeczywistoć może być czasem niebezpieczna dla samego występu.
Niektóre z nich kończš się sukcesem, choć sš całkowicie nieuczciwe, inne
ponieważ sš do końca uczciwe; lecz ani uczciwoć, ani nieuczciwoć nie sš w
przedstawieniu najistotniejsze. Być może, nie sš nawet dramaturgicznie pożš-
dane.
Okazuje się więc, że uczciwe, szczere, poważne przedstawienie jest słabiej
zwišzane ze wiatem rzeczywistym niż można było z poczštku przypuszczać.
Wniosek ten uzyska jeszcze jedno potwierdzenie, jeli przyjrzymy się odległoci,
jaka zwykle dzieli całkowicie uczciwe i całkowicie zmylone przedstawienia.
Rozpatrzmy w tym kontekcie zjawisko występowania na scenie. Od dobrego
aktora scenicznego wymaga się talentu, długich lat nauki i odpowiednich
dyspozycji psychicznych. Lecz fakt ten nie przeczy temu, że prawie każdy może
szybko opanować scenariusz na tyle dobrze, by przychylna publicznoć odniosła
wrażenie, że odgrywa przed niš rzeczywistoć prawdziwš. A dzieje się tak
dlatego, że naturalne stosunki społeczne powstajš w taki sam sposób, w jaki
powstaje sytuacja na scenie: przez wymianę dramaturgicznie uwzniolonych
działań, reakcji na działania i zamykajšcych kolejne sceny odpowiedzi. Sce-
nariusz nawet w ręku niewprawnego aktora może ożyć dlatego, że samo życie ma
konstrukcję dramatycznš. Oczywicie, nie cały wiat jest scenš, lecz niełatwo
rozstrzygnšć, w jakiej mierze scenš nie jest.
Niedawne wprowadzenie psychodramy" jako techniki terapeutycznej
może ilustrować kolejny punkt naszych rozważań. W tej psychiatrycznej
123
ERV1NG GOFFMAN
sytuacji scenicznej pacjenci nie tylko grajš rolę z dobrym skutkiem, ale grajšc
nie posługujš się żadnym scenariuszem. Ich własna przeszłoć jest im dostępna
w formie, która pozwala na przedstawienie jej w pewnym skrócie. Widać, że
rola .grana kiedy uczciwie-i-na-serio-umożliwia aktorom" jej odegranie w
sytuacjj_stwprzpnęj póniej sztucznie/^Co więcej, jednostka zdaje się uzyskiwać
dostęp do ról, jakie ważni dla niej mm grali wobec nfej w przeszłociš co
pozwala jej przekształcać się z osoby, którš była, w osoby, którymi inni byli dla
niej. Ta zdolnoć do przestawiania się w razie potrzeby z roli na rolę jest do
przewidzenia; robimy to wszyscy. Uczšc się bowiem odgrywać nasze role w
realnym życiu, kierujemy się w swych działaniach niezbyt wiadomie kulty-
wowanš zalšżkowš wiedzš o tym, jak grajš swe role ci, do których się
zwracamy. Prawdziwym przedstawieniem potrafimy więc właciwie kierować
dzięki antycypujšcej socjalizacji", nauczywszy się już uprzednio rzeczywis-
toci, która teraz staje się dla nas rzeczywistociš prawdziwš^_,._.-
Jednostka7ktora~zmiehia pozycję w społeczeństwTeTdostaje do odegrania
nowš rolę, nie znajduje się w sytuacji osoby, której powiedziano dokładnie, jak
postępować. Sama sytuacja też nie wpływa na takš jednostkę dostatecznie
silnie, aby jej postępowanie mogło zostać okrelone bez poważniejszego
namysłu. Na ogół jednostka dostaje kilka prostych rad i aluzyjnych wska-
zówek scenicznych. Zakłada się, że ma już ona w swoim repertuarze wiele
numerów i scen widowiska, jakie będzie musiała dawać w nowych dekoracjach.
Jednostka wchodzi w nowš rolę z gotowym wyobrażeniem o tym, jak
wyglšdajš skromnoć, szacunek dla innych czy słuszne oburzenie, i w miarę
potrzeby będzie je potrafiła odegrać. Może być nawet zdolna odegrać rolę
hipnotycznego medium czy popełnić kompulsywnš zbrodnię" na podstawie
wzorców tych czynnoci, z którymi zaznajomiła się kiedy. Występ teatralny
czy zainscenizowane nadużycie czyjego zaufania, wymagajš starannego przy-
gotowania mówionego tekstu przedstawienia; jednakże znaczna częć wido-
wiska, obejmujšca wrażenie wywoływane", jest często okrelona jedynie przez
skromne didaskalia. Oczekuje się, że twórca iluzji wie już wiele o tym, jak
prowadzić głos, kierować mimikš i ciałem, chociaż byłoby mu trudno,
podobnie jak kierujšcej nim osobie zwerbalizować w pełni wiedzę tego
rodzaju. W takiej sytuacji znajduje się człowiek prostolinijny. Socjalizacja nie
polega na uczeniu się mnóstwa detali poszczególnych ról, często nie starczy-
łoby na to czasu i energii. To, czego wymaga się od jednostki, to wyuczenie się
pewnej iloci chwytów", wystarczajšcej do wypełnienia" i dania sobie rady w
mniejszym lub większym stopniu z każdš rolš, jaka może jej przypać w
udziale. Autentyczne występy w życiu codziennym nie sš grane" czy wysta-
wiane" w tym sensie, że ich wykonawca wie z góry, co będzie robił, i robi to
jedynie ze względu na efekt, jaki chce uzyskać. Wrażenie, jakie czuje, że
wywiera, jest mu w jakim sensie niedostępne. Ale, jak to dzieje się w wypadku
mniej autentycznych wykonawców, niezdolnoć zwykłej jednostki do ustalenia
124
z góry ruchów oczu i ciała nie oznacza, że jej oczy i ciało nie wyrażajš tego, co
chce ona wyrazić w sposób udramatyzowany i uprzednio już wbudowany w
repertuar jej działań. Krótko mówišc, wszyscy lepiej gramy niż wiemy, jak
mamy grać. [...]
Wnioski
Osobowoć interakcja społeczeństwo
W ostatnich latach mielimy do czynienia z poważnymi próbami upo-
rzšdkowania w ramach jednolitej koncepcji pojęć i odkryć, pochodzšcych z
trzech różnych obszarów: badań nad osobowociš jednostki, badań interakcji
społecznej i badań społeczeństwa. Chciałbym co dodać do tych interdyscy-
plinarnych poszukiwań.
Kiedy jednostka znajdzie się wród innych, wiadomie i niewiadomie
projektuje definicję sytuacji, której istotnš składowš stanowi jej koncepcja
samej siebie. Kiedy podczas interakcji następuje co, co w swej wymowie jest
nie do pogodzenia z kształtowanym przez niš wrażeniem, znaczšce tego
konsekwencje sš jednoczenie odczuwane na trzech poziomach rzeczywistoci
społecznej, z których każdy obejmuje odrębny porzšdek faktów i inny punkt
odniesienia.
Po pierwsze, interakcja społeczna traktowana tu jako dialog między
dwoma zespołami może znaleć się w kłopotliwym impasie i sytuacji może
zabraknšć definicji. Zajmowane do tej pory pozycje mogš okazać się nie do
utrzymania, a uczestnicy mogš znaleć się bez wytycznych co do dalszego toku
akcji. Zwykle wyczuwajš oni w takiej sytuacji co fałszywego, czujš się
niezręcznie, tracš głowę i wpadajš w popłoch. Innymi słowy, maleńki system
społeczny powstały i utrzymywany dzięki uporzšdkowanej interakcji ulega
dezorganizacji. Takie sš dla interakcji społecznej konsekwencje przerwania
przedstawienia.
Po drugie, przerwanie przedstawienia może mieć także konsekwencje
bardziej dalekosiężne. Publicznoć zwykle uznaje ja" projektowane w trakcie
występu przez pojedynczego wykonawcę za charakterystyczne w pewien
sposób dla jego kolegów, jego zespołu i jego instytucji. Według publicznoci
przedstawienie, które włanie oglšda, wiadczy też nie tylko o zdolnoci
jednostki do tego konkretnego występu, ale i o jej zdolnoci do innych
występów. W pewnym sensie owe szersze jednostki społeczne zespoły,
instytucje itd. znajdujš się na cenzurowanym tylekroć, ilekroć jednostka
125
ERVINU UOFFMAN
wykonuje swój punkt programu'; każde przedstawienie od nowa sprawdza
prawomocnoć takiej zbiorowoci i kładzie na szalę jej trwałš reputację. Ten
element próby jest w niektórych przedstawieniach szczególnie wyrany. Na
przykład, jeli chirurg i pielęgniarka odwrócš się na chwilę od stołu operacyj-
nego, a poddany narkozie pacjent w tym włanie momencie^umrze, nie tylko w
przykry sposób przerwana zostanie operacja, ale ucierpi także dobre imię
lekarza jako lekarza i jako człowieka oraz dobre imię szpitala. Sš to
konsekwencje przerwania przedstawienia z punktu widzenia struktury społecz-
nej.
Na koniec, często się zdarza, że jednostka głęboko identyfikuje swoje ja"
społeczne z okrelonš rolš, instytucjš i grupš, wyobrażajšc sobie samš siebie
jako kogo, kto nie narazi na szwank społecznej interakcji i nie skompromituje
całoci społecznych, które od tej interakcji zależš. W takich wypadkach
przerwanie interakcji może zdyskredytować to wyobrażenie, tak ważne dla jej
osobowoci. Takie sš konsekwencje przerwania przedstawienia z punktu
widzenia osobowoci jednostki.
Zerwania przedstawień majš więc konsekwencje na trzech poziomach
abstrakcji: poziomie osobowoci, poziomie interakcji i poziomie struktury
społecznej. Chociaż prawdopodobieństwo przerwania przedstawienia i waga
tego faktu zmieniajš się z interkacji na interakcję, to jednak wydaje się, że nie
istnieje interakcja, której uczestnicy nie mieliby okrelonej szansy znalezienia
się w lekko kłopotliwej lub głęboko upokarzajšcej sytuacji. Być może, życie nie
jest grš hazardowš, ale jest niš z pewnociš interakcja. Co więcej, wpływ na
owe trzy poziomy rzeczywistoci majš również podejmowane przez jednostki
próby uniknięcia zakłóceń i próby naprawienia szkód, których nie udało się
uniknšć. W ten to sposób możemy połšczyć trzy szczeble abstrakcji i trzy
perspektywy, z-jakich bada się życie społeczne. [...]
Rola ekspresji polega na przekazywaniu obrazu swego ja"
Na zakończenie mogę chyba pozwolić sobie na uwagę natury moralnej. W
pracy tej ekspresja jako składnik życia społecznego była traktowana w
znaczeniu ródła wrażeń dostarczanych innym lub przez nich odbieranych. Z
kolei impresja była traktowana jako ródło informacji o faktach nieoczywis-
tych i jako rodek pozwalajšcy odbiorcom odpowiadać informatorowi bez
koniecznoci czekania na ujawnienie się wszystkich skutków jego działań.
Ekspresja była więc traktowana z punktu widzenia jej roli jako rodka
komunikacji w procesie wzajemnego oddziaływania ludzi na siebie, a nie na
126
WYSTĘPY
przykład jako samorealizacja czy też wyzwolenie się od wewnętrznego napię-
cia, czym może być dla osoby dajšcej czemu wyraz.
U podłoża wszelkiej interakcji społecznej zdaje się leżeć doniosła dialek-
tyka. Jednostka wchodzšc między innych ludzi, chciałaby odkryć fakty
zwišzane z sytuacjš. Gdyby rozporzšdzała odpowiednimi informacjami, mo-
głaby wiedzieć, co ma się zdarzyć, przygotować się na to i dać tym,innym tyle z
tego, co im się należy, ile dać może, zgodnie ze swym dobrze pojętym interesem.
Aby w pełni zrozumieć sytuację, jednostka musiałaby znać wszystkie fakty
społeczne dotyczšce innych, które mogš mieć z sytuacjš jaki zwišzek.
Musiałaby także znać taktyczne skutki czy końcowy produkt działalnoci
innych podczas interakcji, a także ich najgłębsze uczucia w stosunku do niej.
Tego rodzaju kompletne informacje sš na ogół nieosišgalne; wobec ich braku
jednostka skłonna jest posługiwać się takimi ich namiastkami, jak różnego
rodzaju wskazówki, próby, porednie sugestie, gesty zdradzajšce nastawienie
działajšcego, symbole pozycji społecznej itp., aby przy ich pomocy próbować
przewidzieć to, co będzie się działo. Krótko mówišc, skoro interesujšca
jednostkę rzeczywistoć jest dla niej w danej chwili nieuchwytna, musi ona
polegać na pozorach tej rzeczywistoci. I paradoksalnie, im bardziej jednostka
jest zainteresowana tš nieuchwytnš rzeczywistociš, tym bardziej musi skupiać
swš uwagę na jej zewnętrznych pozorach.
Stosunek jednostki do innych zależy na ogół od obrazu przeszłoci i
przyszłoci, jaki w danej chwili przekazujš. Tu włanie akty porozumiewania
przekształcajš się w akty moralne. Wrażenia, jakie przekazujš nam inni, sš
przez nas na ogół traktowane jako zgłaszane implicite roszczenia i obietnice,
roszczenia za i obietnice majš zwykle charakter moralny. Jednostka mówi
sobie: Wykorzystuję wrażenia, jakich dostarczajš mi stosunki z tobš, aby
wyrobić sobie poglšd na to, jaki jeste, a więc nie powiniene wprowadzać mnie
w błšd". Ciekawe, że jednostka skłonna jest zajmować takie stanowisko nawet
wówczas, gdy zdaje sobie sprawę, że inni nie sš wadomymi wymowy wielu
swoich zachowań, i nawet wówczas, gdy spodziewa się wykorzystać innych,
dzięki zebranym o nich informacjom. Ponieważ u podstaw wrażeń wykorzys-
tywanych przez obserwatora leżš rozliczne wzorce grzecznoci i dobrych
obyczajów, odnoszšce się zarówno do interakcji społecznej, jak i do wykony-
wania zadań, możemy uwiadomić sobie raz jeszcze, jak bardzo w życie
codzienne uwikłane sš oceny moralne.
Przyjmijmy teraz punkt widzenia innych. Jeli potrafiš oni, działajšc na
własnš rękę, zachowywać się po dżentelmeńsku, nie będš zwracali większej
uwagi na to, że kto formuje sobie jaki ich obraz, i bada wypełniać swe
zadania bez podstępów i kombinacji, pozwalajšc obserwujšcej ich jednostce
odebrać odpowiednie wrażenia o nich samych i tym, co robiš. A jeli zdarzy się
im powzišć myl, że sš obserwowani, nie dopuszczš, by ten fakt oddziałał na
nich niewłaciwie i zadowolš się tym, że obserwujšca ich jednostka na
127
podstawie dobrego wrażenia, jakie na niej zrobiš, odda im sprawiedliwoć.
Gdy chcš za wywierać wpływ na sposób odnoszenia się do nich innych ludzi,
jak tego należy oczekiwać, mogš posługiwać się rodkami dżentelmeńskimi.
Wystarczy, by w danym momencie tak kierowali swoimi aktualnymi działa-
niami, by skutki tych działań upoważniały w przyszłoci szanujšcš się
jednostkę do traktowania ich tak, jak sobie tego życzš; jeli to zrobiš,
pozostaje im tylko zdać się na spostrzegawczoć i poczucie sprawiedliwoci
obserwujšcej ich jednostki.
Czasem, rzecz jasna, osoby obserwowane posługujš się jakimi rodkami
wpływajšcymi na sposób traktowania ich przez obserwatora. Istnieje jednak
prostszy, bardziej skuteczny sposób oddziaływania obserwowanej jednostki na
obserwatora. Zamiast pozwalać, aby wrażenie, jakie wywiera jej działalnoć
pojawiło się jako jej produkt uboczny, może ona zmienić swój układ
odniesienia i powięcić się tworzeniu pożšdanych wrażeń. Zamiast próbować
osišgnšć okrelone cele za pomocš przyjętych rodków, może starać się
sprawić wrażenie, że je w ten sposób osišga. Zawsze istnieje możliwoć
manipulowania wrażeniami, które służš obserwatorowi za namiastkę rzeczy-
wistoci, ponieważ z braku bezporedniego dostępu do rzeczy można posługi-
wać się znakiem istnienia rzeczy, który nie jest rzeczš samš. Już sama potrzeba
obserwatora, by polegać na przedstawieniach rzeczy, tworzy możliwoć zafał-
szowań.
Wiele osób ma poczucie, że nie dałyby sobie rady z tym, co robiš,
cokolwiek by to było, gdyby ograniczały się do wykorzystywania jedynie
dżentelmeńskich rodków oddziaływania na obserwujšcš je jednostkę. W tych
czy innych momentach swojej działalnoci uznajš one za konieczne zjednoczyć
się i bezporednio manipulować wrażeniami wywieranymi na innych. Obser-
wowani stajš się w ten sposób zespołem dajšcym przedstawienie, obserwujšcy
za widowniš. Działania, robišce wrażenie skierowanych na przedmioty, stajš
się gestami adresowanymi do widzów. Działalnoć ulega dramatyzacji.
A oto dialektyka ludzkiej działalnoci. W tej mierze, w jakiej jednostki sš
aktorami, starajš się one nieustannie robić wrażenie, iż życie ich jest zgodne z
licznymi wzorcami, według których ocenia się ich samych oraz rezultaty ich
działań. Ponieważ te wzorce sš tak bardzo liczne i rozpowszechnione,
jednostki-wykonawcy, bardziej niż mogłoby się wydawać, tkwiš w wiecie
moralnoci. Jednakże jako wykonawcy jednostki interesujš się nie moralnym
problemem realizacji tych wzorców, lecz amoralnym problemem budowania
przekonujšcego wrażenia, że owe wzorce sš realizowane. Tak więc choć nasza
działalnoć dotyczy w znacznym stopniu spraw moralnoci, jako wykonawcy
nie musimy zajmować się nimi w sposób moralny. Jako wykonawcy jestemy
handlarzami moralnoci. Spędzamy czas na bliskim obcowaniu z wystawia-
nymi dobrami, a nasze umysły przesyca uczucie cisłego zwišzku z nimi; lecz
może być i tak, że im więcej uwagi dobrom tym powięcamy, tym bardziej
128
WYSTĘPY
czujemy się od nich oddaleni, podobnie jak i od tych, którzy majš doć
zaufania, aby je kupować. Mówišc innym językiem, obowišzek, ale i korzyci
ukazywania się zawsze w wietle moralnie dodatnim, obowišzek bycia jed-
nostkš uspołecznionš zmusza jednostkę do doskonalenia swego teatralnego
warsztatu.
Inscenizacja a ludzkie ja"
Ogólnie bioršc, koncepcja, według której wcišż przedstawiamy siebie
innym ludziom, nie jest bynajmniej nowa. Na zakończenie zatem należałoby
wysunšć twierdzenie, iż w naszym anglo-amerykańskim społeczeństwie sama
struktura jani może być ujęta z punktu widzenia tego, jak sposobimy się do
służšcych temu celowi występów.
W pracy tej jednostka występowała w dwóch podstawowych rolach.
Rozpatrywałem jš jako wykonawcę, udręczonego wytwórcę wrażeń,
zaangażowanego w realizację arcyludzkiego zadania: inscenizowania przedsta-
wienia, i jako p o s t a ć, na ogół wspaniałš, której ducha, siłę i inne zalety ma
to przedstawienie wyrażać. Cechy wykonawcy i cechy postaci należš do dwóch
zasadniczo różnych porzšdków, jednakże jedne i drugie majš znaczenie w
warunkach widowiska, które musi się toczyć.
Po pierwsze, postać. W społeczeństwie naszym między ja" wyko-
nawcy a odgrywanš postaciš stawia się niemal znak równoci i w tym ja",
czyli postaci-którš-się-gra, widzi się co, co zamieszkuje ciało swego posia-
dacza, zwłaszcza jego górne partie, zamknięte jako w ramach psychobiologii
osobowoci. Jestem skłonny twierdzić, że poglšd te wyraża w jakim stopniu
to, co wszyscy staramy się zaprezentować, ale z tego włanie powodu
stanowi bardzo złš analizę zjawiska prezentacji. W tej pracy ja" przedstawiane
na scenie było traktowane jako swego rodzaju obraz własnej osoby, na ogół
pochlebny, który jednostka grajšca okrelonš postać stara się skutecznie
wywołać u innych. Chociaż ten obraz dotyczy jednostki, a okrelone ja" jej
włanie jest przypisywane, to samo ja" kształtuje nie jednostka, do której owo
ja" przynależy, lecz cała sceneria jej działalnoci, ponieważ ja" tworzy się
dzięki temu, że wiadkowie czyniš jednostkę przedmiotem interpretacji. Wła-
ciwie wystawiona i odegrana scena powoduje, że publicznoć przypisuje jakie
ja" przedstawionej postaci, ale to przypisanie jest rezultatem zapre-
zentowanej sceny, a nie jej przyczynš. Tak więc ja" jako odgrywana
postać, nie jest czym organicznym, umiejscowionym w okrelony sposób,
czym, czego przeznaczeniem sš narodziny, dojrzałoć i mierć; jest efektem
scenicznym, który rodzi przedstawiana scena, sprawš za podstawowš i
129
ERV1NG GOFFMAN
najbardziej charakterystycznš jest to, czy efekt ten będzie dla publicznoci
przekonujšcy, czy też poddany w wštpliwoć.
Badajšc ludzkie ja" oddzielamy je więc od jego posiadacza, od osoby,
której przynosi korzyci lub straty, ponieważ on i jego ciało stanowiš na jaki
czas jedynie pretekst do zbiorowej fabrykacji wrażeń. A rodki służšce
wytwarzaniu i utrwalaniu osobowoci nie znajdujš się wewnštrz wykonawcy;
często sš one w posiadaniu instytucji społecznej. Istniejš więc kulisy wyposa-
żone w rodki modelowania ciała i scena wyposażona w okrelone rekwizyty.
Istnieje zespół osób, które przez swš scenicznš działalnoć w połšczeniu z
dostępnymi rekwizytami tworzš scenę; z niej wyłania się ja" odgrywanej
postaci i inny zespół, publicznoć, której działalnoć interpretacyjna jest
konieczna, by ja" zaistniało. Ja" jest produktem całego tego układu i we
wszystkim nosi lady tego swego pochodzenia.
Cały ten proces tworzenia ja" jest żmudny, ucišżliwy i czasami ulega
zakłóceniu, odsłaniajšc poszczególne składniki: kontrolę nad kulisami, zmowę
członków zespołu, takt publicznoci itd. Kiedy jednak wszystko przebiega bez
zgrzytów, wrażenia rodzš się dostatecznie szybko, abymy mogli ogarnšć jeden
z wyróżnionych przez nas rodzajów rzeczywistoci przedstawienie odbywa
się i ustalone ja", przypisane każdej postaci, zdaje się stanowić immanentnš
częć jej scenicznego wykonawcy.
Przejdę teraz od jednostki jako postaci do jednostki jako wykonawcy.
Wykonawca potrafi się uczyć, potrafi przygotowywać się do roli, którš ma
odegrać. Potrafi marzyć i wyobrażać sobie, przy czym wyobrania podsuwa
mu raz przyjemne obrazy triumfalnych występów, kiedy indziej pełne strachu i
niepokoju obrazy przedstawień, pełne fatalnych błędów popełnionych na
scenie w obecnoci widzów. Wykonawca często ma potrzebę zdobycia sobie
partnerów i widzów, więc taktownie okazuje względy ich zainteresowaniom,
ma głębokie poczucie wstydu, które pozwala mu ograniczyć ryzyko wpadki.
Te cechy jednostki jako wykonawcy nie sš jedynie powierzchownym
skutkiem okrelonych przedstawień; sš one cechami z istoty swej psychobiolo-
gicznymi, chociaż zdajš się powstawać w następstwie dowiadczeń zwišzanych
z występami na scenie.
A teraz uwaga końcowa. W pracy tej posługiwałem się pojęciami zaczer-
pniętymi z języka sceny. Mówiłem o wykonawcach i widowni, o kwestiach i
rolach, o przedstawieniach zakończonych sukcesem i kłapach, o wskazówkach
scenicznych, dekoracjach i kulisach, o wymogach dramaturgii, dramaturgicz-
nych umiejętnociach i dramaturgicznych strategiach. Trzeba sobie teraz
powiedzieć, że ta próba wprowadzenia daleko idšcych analogii była po częci
kwestiš retoryki. Twierdzenie, że cały wiat to scena, jest dostatecznie dobrze
znane czytelnikom, by zdawali sobie sprawę z jego ograniczeń i byli wyrozu-
miali dla autora, wiedzšc, iż nie należy brać jego analogii zbyt poważnie. To, co
130
WYSTĘPY
widzimy w teatrze, jest doć wiadomie organizowanš iluzjš, o której wiadomo,
że niš jest, inaczej niż w życiu codziennym; przedstawianym postaciom nic
rzeczywistego nie może się przytrafić, chociaż na innym poziomie, rzecz jasna,
co rzeczywistego stać się może z dobrym imieniem wykonawców jako
profesjonalistów, których zawód polega na dawaniu przedstawień teatralnych.
W tym włanie miejscu język i kostium sceniczny należałoby porzucić.
Rusztowania służš przecież do budowania innych rzeczy i winny być wzno-
szone z mylš, że kiedy trzeba je będzie rozebrać. Praca ta nie traktuje o
elementach teatru, które wkradajš się do życia codziennego. Traktuje o
strukturze społecznych kontaktów strukturze pewnych całoci społecznych,
które pojawiajš się zawsze wtedy, gdy ludzie obcujš ze sobš bezporednio.
Najbardziej doniosłym czynnikiem owej struktury jest utrzymywanie wcišż tej
samej definicji sytuacji, nadawanie tej definicji wyrazu i podtrzymywanie jej w
obliczu mnogoci potencjalnych zakłóceń, które mogš przerwać interakcję.
Postać, którš aktor przedstawia w teatrze, me jest w pewnym sensie
prawdziwa, a jej istnienie nie ma tych realnych konsekwencji, jakie ma istnienie
całkowicie wymylonej postaci, odgrywanej przez mistyfikatora; jednak sku-
teczne przedstawienie którejkolwiek z tych fałszywych figur wymaga
posłużenia się prawdziwymi technikami, tymi samymi technikami,
dzięki którym w życiu codziennym ludzie radzš sobie z rzeczywstymi sytua-
cjami społecznymi. Ludzie uczestniczšcy w bezporedniej interakcji na tea-
tralnej scenie muszš sprostać tym samym wymogom, z jakimi majš do
czynienia w rzeczywistym życiu; posługujšc się rodkami ekspresji muszš oni
utrzymać definicję sytuacji, czyniš to jednak w okolicznociach, które ułatwiajš
im znalezienie odpowiedniej terminologii na okrelenie wspólnych dla nas
wszystkich zadań wynikajšcych z interakcji.
Fragmenty ksišżki Ervinga Goffmana The Presentation ofSelfin Eyeryday Life wydanej w Nowym
Jorku w roku 1959.
Przedruk według wydania polskiego: Erving Goffman, Człowiek w teatrze życia codziennego,
opracował i słowem wstępnym poprzedził Jerzy Szacki, przeł. Helena i Paweł piewakowie,
Warszawa 1981, s. 52-122, 306-326.
Florian Znaniecki
Pojęcie roli społecznej
Wspólne cechy zintegrowanych stosunków społecznych
Badajšc stosunki społeczne, zauważamy, że kiedy jednostka jest partnerem
w stosunkach społecznych z pewnš liczbš innych jednostek, stosunki te sš
zwykle zintegrowane. Niektóre ze stosunków społecznych jednostki nie majš ze
sobš żadnego zwišzku, podczas gdy inne sš nawet w konflikcie. Aby szereg
stosunków społecznych został zintegrowany, niezbędna jest współpraca nie
tylko między jednostkš i każdym z jej partnerów, lecz również między tymi
partnerami. Kiedy taka współpraca istnieje _i_slQ&unkispołeczne między
jednostkš a niektórymi^je^partnerów^sšantegrowane, ogół tych stosunków
tworzy system s p "oTe^ n~y? '~"
Taki system społeczny zakłada przede wszystkim, że sama jednostka
gospodarz, gospodyni, goć, ojciec, dziecko, uczeń w szkole, kupiec, przedsię-
biorca przemysłowy, profesor, dowódca na wojnie jest rozpoznawana i
dodatnio wartociowana przez wszystkich partnerów, którzy majš z niš pod
danym względem współpracować przez goci, gospodarzy oraz innych goci,
przez dzieci, dorosłych członków rodziny, nauczycieli, sprzedawców i kupujš-
cych, robotników, studentów czy żołnierzy. Wszyscy ci współpracujšcy ze sobš
partnerzy tworzš to, co będziemy nazywali kręgiem społecznym, którego
orodkiem jest jednostka. Od niej z kolei oczekuje się, że będzie pozytywnie
wartociować swoich partnerów.
Taka osoba ma okrelone obowišzki, których wypełniania oczekujš
od niej uczestnicy jej kręgu społecznego. Nie może ona jednak właciwie
wypełniać swych obowišzków, jeżeli oni nie wypełniajš w stosunku do niej
swoich (...) W rezultacie ludzie składajšcy się na jej kršg społeczny podejmujš
wspólnie zadania robienia dla niej wszystkiego, czego wymagajš normy
społeczne. Używajšc terminu, który zdefiniujemy dokładnie póniej, można
powiedzieć, że przyznajš jej oni okrelone prawa i broniš ich, stosujšc
pozytywne lub negatywne sankcje w stosunku do postępowania każdego
członka kręgu.
133
FLORIAN ZNANIECKI
Uczestnictwo tej samej jednostki w różnych systemach stosunków
społecznych
Dokonujšc przeglšdu biografii poszczególnych jednostek, należšcych do
różnych zbiorowoci w różnych okresach historycznych, stwierdzamy, że każda
jednostka jest w cišgu swego życia orodkiem rozmaitych kręgów społecznych.
W obrębie każdego z nich stwierdzamy z kolei zróżnicowanie i zmiennoć
sprawdzianów wartociowania jednostki jako osoby, rodzaju obowišzków,
których wypełnienia się od niej oczekuje, i praw przyznawanych jej przez
innych.
Tak więc dziecko, dorastajšc do wieku młodzieńczego, staje się zazwyczaj
uczestnikiem stosunków społecznych z szeregiem innych dzieci, póniej za
innych starszych dziewczšt i chłopców. Te stosunki nawet wtedy, gdy sš
poddane kontroli dorosłych (co nie zawsze ma miejsce), różniš się od
stosunków z dorosłymi członkami rodziny. Jednostka jest inaczej wartocio-
wana przez kršg swoich rówieników; jej obowišzki wobec nich i ich
obowišzki wobec niej sš stosunkami innego rodzaju niż stosunki pomiędzy niš
i starszymi. Kiedy dziecko chodzi do szkoły, jego stosunki z nauczycielami sš
inne niż stosunki z rodzicami oraz z innymi uczniami. Jeżeli po osišgnięciu
dojrzałoci jednostka zostaje wcielona do armii, jej stosunki z innymi żołnie-
rzami oraz z oficerami i podoficerami sš, oczywicie, zupełnie inne niż
wszystkie jej wczeniejsze stosunki społeczne.
Człowiek dorosły poza kręgiem rodzinnym uczestniczy w różnego rodzaju
stosunkach z kręgami ludzi dorosłych, z którymi współpracuje dla osišgnięcia
rozmaitych celów wspólnych. W społecznoci plemiennej może on być ryba-
kiem i współpracować regularnie z kilkoma innymi rybakami; od czasu do
czasu uczestniczy jako wojownik we wspólnej agresji lub obronie przed
wrogami i okresowo bierze udział w pewnych obrzędach magiczno-religijnych.
W każdej sferze działalnoci jego obowišzki wobec ludzi, z którymi współ-
pracuje, oraz ich obowišzki wobec niego sš inne. Poważne sš również różnice
między sprawdzianami, przy których pomocy jest on oceniany. Od rybaka,
wojownika i czarownika wymaga się odmiennych cech osobistych.
We współczesnym regionie miejskim mężczyzna, będšcy ojcem i partnerem
w stosunakach towarzyskich ludzi dobrze wychowanych, może być także
aktywnym członkiem Kocioła, członkiem interesu, sportowcem-amatorem i
lokalnym politykiem. Kręgi społeczne, w których wykonuje on te funkcje,
rzadko składajš się z tych samych ludzi; jego obowišzki sš w każdym wypadku
inne, a jego osoba jest przez każdy kršg inaczej wartociowana.
Pojęcie roli
Możliwoć uczestnictwa tej samej jednostki w wielu różnych stosunkach
społecznych z różnymi ludmi przycišgnęła uwagę tych socjologów i psycho-
134
POJĘCIE ROLI SPOŁECZNE.!
logów społecznych, którzy odnosili się krytycznie do starej doktryny, według
której wyjanienia życia społecznego jednostki należy szukać w naturze
ludzkiej", interakcja za jednostek ludzkich jest zależna od ich rzeczywistej
istoty jako bytów biologicznych, biopsychicznych lub psychicznych. Ponieważ
koncepcje dotyczšce tej istoty ulegały zmianie i prawdziwoci żadnej z nich nie
można było dowieć, były to niewštpliwie koncepcje metafizyczne, a nie
naukowe.
Studia nad rzeczywistymi stosunkami społecznymi doprowadziły niektó-
rych mylicieli XX wieku do wniosku, że interakcja między jednostftkami
ludzkimi zależy nie od tego, czym te jednostki sš w rzeczywistoci", lecz -
mówišc najprociej od tego, za co uważajš same siebie oraz innych ludzi.
Wniosek ten pozbawił naukowego sensu metafizyczne spory na temat praw-
dziwej istoty" człowieka.
Jako znak rozpoznawczy tego nowego podejcia zaczęto stosować termin
rola", pochodzšcy z teatru. W przypadku roli teatralnej aktor zjawia się i
zachowuje wobec innych w okrelony sposób, inni za aktorzy robiš to samo w
stosunku do niego, jak gdyby byli osobami wymylonymi przez dramaturgów.
Od czasów Szekspira dramaturdzy i aktorzy dostrzegali zawsze analogię
między teatrem i wiatem społecznym nie tylko w tym oczywistym sensie, że
sztuka teatralna naladuje w jakim stopniu życie społeczne, lecz również w
tym sensie, że ono samo jest podobne do teatru.
Socjologowie i psychologowie, którzy uwiadomili sobie tę analogię,
przyjęli termin rola (w końcu z przymiotnikiem społeczna) i zastosowali go do
uczestnictwa jednostki w życiu społecznym. Skupili oni przede wszystkim
uwagę na wyobrażeniu jednostki o jej własnej jani. Baldwin, Cooley i Mead
wykazali, że to wyobrażenie jest wytworem interakcji społecznej i komuniko-
wania się ludzi. Jednostka przedstawia się samej sobie jako osoba, którš jak
sšdzi widzš w niej inm_Park i Burgess w swojej ksišżce Introduction to [the
Science of] Sociohgy zdefiniowali termin osoba (person), idšc za starym
łacińskim znaczeniem słowa persona jako koncepcja własnej roli, jakš ma
jednostka", i pokazali, że jednostka wykazuje skłonnoci do zachowywania się
zgodnie z tš koncepcjš. Wkrótce potem autorzy ci oraz inni badacze wykazali,
że sposób przedstawiania sobie jednostki jako osoby i oczekiwania kierowane
pod jej adresem sš różne w zależnoci od grupy, w jakiej jednostka uczestniczy:
może ona wykonywać szereg różnych ról społecznych, tak samo jak aktor
może wykonywać szereg różnych ról teatralnych.
Poczynajšc od 1922 roku, staram się stworzyć uniwersalny aparat poję-
ciowy, stosowalny do opisu jednostek ludzkich (jako uczestników życia
społecznego i kultury, nie za pełnych osobowoci), który można byłoby
zastosować do tak bardzo odmiennych rodzajów jednostek, jak: małe dziew-
czynki i dojrzali mężczyni, młodzi chłopcy i stare kobiety, redniowieczni
rycerze i współczeni kapitalici, królowie i poddani, kapłani i rzemielnicy,
135
FLORIAN ZNANIECKI
rolnicy i poeci, malarze i prawnicy, uczeni i politycy, damy i robotnicy
fabryczni. Po wypróbowaniu kilku pojęć stwierdziłem, że pojęcie symbolizo-
wane za pomocš terminu rola społeczna, odpowiednio zdefiniowane,
jest do tego celu najbardziej przydatne, analogia za z rolš teatralnš pomaga w
i
jego zc-iiulowaniu.
Definicja roli społecznej przez porównanie z rolš teatralnš
Przede wszystkim każda rola teatralna obejmuje interakcję pomiędzy
grajšcym rolę aktorem oraz innymi aktorami. Nikt nie może sam zagrać roli
Hamleta. Musi mieć kršg innych aktorów i aktorek, grajšcych rolę Królowej,
Króla, Horacja, Ofelii, Poloniusza itd., i akceptujšcych go jako wykonawcę roli
Hamleta. To samo stosuje się do każdej innej roli, wykonywanej przez aktora
lub aktorkę, która bierze udział w sztuce. Chociaż Hamlet jest osobš centralnš
i najważniejszš, której rola jest głównš rolš dramatu, niemniej jednak w jakim
momencie przedstawienia każda z mniej ważnych osób, zjawiajšc się na scenie,
staje się, choćby na chwilę tylko, pomniejszym orodkiem uwagi.
Jeżeli badajšc role społeczne, wemiemy pod uwagę ten aspekt ról
teatralnych, to w każdej roli społecznej odnajdziemy kršg społeczny, w którym
jednostka tę rolę wykonuje, tj. zespół osób działajšcych, które akceptujš jš i z
niš współpracujš. Jeżeli takiego kręgu nie ma, jednostka nie może wykonywać
swej roli, chociaż może wyobrażać sobie, że to robi, na podobieństwo
obdarzonego bujnš wyobraniš dziecka, identyfikujšcego się w marzeniach z
osobš, jakš chciałoby być, lub chorego umysłowo, wierzšcego, że jest jakim
wielkim bohaterem.
Drugie ważne podobieństwo wypływa stšd, że skoro dramat jest utworem
literackim, stworzonym przez autora w tym celu, aby był odtwarzany gestem i
słowem na scenie, każda rola teatralna podlega wzorom kulturo-
wym; każdy odtwarzajšcy jš aktor musi najpierw nauczyć się wzoru z dzieła
autora i póniej się go trzymać. Osoba aktora grajšcego Hamleta, jego
powierzchownoć, symbole pozycji księcia duńskiego, cały jego charakter, majš
być zgodne z pewnymi sprawdzianami. Cokolwiek mówi on i robi jako
Hamlet, musi odpowiadać okrelonym normom. Taka zgodnoć stanowi jego
obowišzek jako artysty, gdyż bez niej nie byłoby możliwe estetycznie właciwe
przedstawienie dramatu w zaplanowanej pierwotnie formie. Nie może on
jednak wypełnić należycie tego obowišzku, jeżeli inni członkowie zespołu nie
nauczyli się przestrzegać okrelonych wzorów kulturowych, zwišzanych z
innymi postaciami sztuki.
Tu znowu pojawia się ważna analogia między rolš teatralnš i rolš
136
POJĘCIE ROLI SPOŁECZNEJ
społecznš. Role społeczne bowiem także podległe sš wzorom kulturowym; od
wykonujšcych je jednostek oczekuje się, że nauczš się wzorów i będš się do
nich stosować. Każdy gospodarz znajdujšcy się w procesie interakcji ze swymi
goćmi, każdy ojciec w stosunkach ze swymi dziećmi, każde dziecko w
stosunkch interakcji z rodzicami, każdy kupiec, organizator przemysłu, profe-
sor czy dowódca wojskowy, jest definiowany i oceniany zgodnie z pewnymi
sprawdzianami, a jego obowišzkiem jest działanie zgodne z okrelonymi
normami. Nie może on właciwie wykonywać swej roli, jeżeli osoby uczestni-
czšce w jego kręgu nie nauczyły się przestrzegać pewnych wzorów kulturo-
wych.
Zachodzi, oczywicie, zasadnicza różnica między wzorami kulturowymi, do
jakich ma stosować się aktor teatralny, a wzorami obowišzujšcymi wykonaw-
ców ról społecznych. Zadaniem aktora teatralnego jest odtworzenie wraz z
innymi aktorami oryginalnego utworu estetycznego, pochodzšcego od drama-
turga, zgodnie ze sprawdzianami i normami sztuki dramatycznej. Pod tym
względem zadanie to przypomina zadanie muzyka, który wraz z innymi
muzykami (często pod kierunkiem dyrygenta) odtwarza oryginalny utwór
estetyczny kompozytora zgodnie ze sprawdzianami i normami sztuki muzycz-
nej. Zadaniem uczestnika życia zbiorowego wykonujšcego rolę społecznš
razem ze współpracujšcymi z nim ludmi jest natomiast zastosowanie pewnych
sprawdzianów moralnych, według których jednostki ludzkie majš być
oceniane przez innych, i dostosowanie się do pewnych norm moral-
nych, według których ich działania majš odpowiadać oczekiwaniom innych
jednostek. Wzór kulturowy, jakim kieruje się uczestnik życia zbiorowego i ci
wszyscy, którzy pozostajš z nim w interakcji, rzadko jest wytworem jednego
twórcy.
Niemniej jednak zauważalne jest trzecie pouczajšce podobieństwo między
rolami teatralnymi i rolami społecznymi. Przyglšdajšc się historii przedstawień
teatralnych, stwierdzamy, że poszczególni aktorzy rzadko grajš stworzonš
przez drarnturga rolę dokładnie w taki sam sposób. Na przykład w cišgu
dwóch ostatnich stuleci aktorzy grajšcy najbardziej znane role szekspirowskie
wprowadzili do nich wiele innowacji. Większoć z tych wariacji traktowano
jako pozbawione większego znaczenia przejawy różnic indywidualnych, nie-
które jednak spotykały się z dezaprobatš jako estetycznie niepożšdane,
podczas gdy inne uznawano za wartociowe. Znaczenie owych różnic bywało
przedmiotem goršcych dyskusji między krytykami, między aktorami i kryty-
kami oraz między aktorami i widzami.
Podobnie, badajšc porównawczo sposoby wykonywania przez poszcze-
gólne jednostki ról społecznych, majšcych być w zgodzie z tym
samym wzorem kulturowym, stwierdzamy, że również tutaj różnice sš wyrane.
Na przykład, kiedy jedna z moich klas badała role studentów na amerykań-
skim uniwersytecie i porównała zachowanie się czterystu jednostek, okazało
137
się, że ich udział w życiu uczelni był w każdym wypadku inny. Niektórzy
psychologowie utrzymujš, że każda wiadoma i czynna jednostka ludzka różni
się osobowociowe od każdej innej, częciowo od urodzenia, częciowo w
rezultacie wpływów rodowiskowych.
Jakkolwiek wszakże będziemy wyjaniali wariacje indywidualne, socjolo-
gowie nie mogš ich ignorować, ponieważ mogš one być społecznie ważne dla
innych uczestników życia społecznego, na przykład dla miarodajnych sędziów,
strzegšcych ustalonych wzorów kulturowych swoistych ról społecznych, dla
kręgów społecznych, w jakich te role sš wykonywane, dla innych wykonawców,
którzy majš stosować się do tych samych wzorów kulturowych, oraz dla
członków zbiorowoci, zainteresowanych wpływem, jaki takie wariacje mogš
wywierać na ich życie. Tak samo jak w przypadku ról teatralnych wiele
wariacji traktuje się jako pozbawione większego znaczenia przejawy różnic
indywidualnych, nie wykraczajšce poza granice danego wzoru kulturowego, sš
jednak i takie, które ocenia się jako niepożšdane wykroczenia, zasługujšce na
ukaranie. Zdarzajš się również innowacje, które myliciele, usposobieni kry-
tycznie wobec tradycyjnych wzorów, uważajš za pożšdane; mogš one w końcu
prowadzić do pojawienia się nowych ról społecznych.
Ze względu na uderzajšce analogie między funkcjš aktora teatralnego i
funkcjš jednostki, która współpracuje z pewnš liczbš partnerów w stosunkach
społecznych, czujemy się uprawnieni do zachowania terminu rola spo-
łeczna i stosowania go w porównawczych badaniach systemów stosunków
społecznych, w których jednostka jest postaciš centralnš.
Zanim jednak przejdziemy do dalszego cišgu naszych wywodów, musimy
wyjanić pewne różnice między naszym podejciem do owych systemów i
podejciami wprowadzonymi ostatnio przez niektórych psychologów społecz-
nych, antropologów i socjologów.
Różne koncepcje uczestnictwa jednostki w życiu społecznym
Wydaje się, że cztery wymienione wyżej składniki osoba, kršg społeczny,
obowišzki i prawa można odnaleć w każdej roli społecznej i żadna rola
społeczna nie może być należycie zbadana bez ich uwzględnienia. Tymczasem
wielu teoretyków ról społecznych pomija całkowicie badanie kręgów społecz-
nych. Niektórzy z nich, zwłaszcza psychologowie społeczni, skupiajš całš
uwagę na postawach i czynnociach indywidualnych wykonawców. Zapomi-
najš oni, że jednostka nie może sama wykonywać roli społecznej, gdyż w cišgu
jej wykonywania jej postawy i czynnoci sš zależne od postaw i czynnoci
uczestników jej kręgu i na odwrót. Przeglšd ogromnej różnorodnoci i
138
zmiennoci kręgów społeczny L,H, uu M.ui^.. ^.., .._,
nych przez jednostki i które same sš od niego zależne, wykaże niewłaciwoć
tego podejcia społeczno-psychologicznego. Szczególne znaczenie ma różnica
między kręgami społecznymi, ukształtowanymi przed wejciem do nich jed-
nostki lub nawet (jak kršg rodzinny dziecka) przed jej urodzeniem, a kręgami,
dobieranymi stopniowo przez samš jednostkę odpowiednio do potrzeb,
wynikajšcych z zamierzonej roli. I^J-^Le, \r
Z drugiej strony, niektórzy socjologowie popadajš w przeciwnš skrajnoć i
utożsamiajš kršg społeczny ze zorganizowanš grupš społecznš; zakładajš oni,
że każda rola społeczna jest integralnš częciš struktury" jakiej grupy. To
oczywicie prawda, że wiele ról społecznych jest składnikami grup zorganizo-
wanych. [...] Liczne i różnorodne role społeczne sš jednak wykonywane w
kręgach społecznych, których uczestnicy nie tworzš zorganizowanej grupy,
chociaż sš pozytywnie zainteresowani tš samš jednostkš i z niš współpracujš.
Niekiedy z biegiem czasu taki kršg społeczny tworzy z inicjatywy osoby
centralnej lub jakiego innego uczestnika grupę zorganizowanš; na przykład,
kršg wyznawców proroka tworzy nowš sektę lub kršg zwolenników przy-
wódcy politycznego nowš partię politycznš. Jednakże sam fakt poprzedzania
grupy zorganizowanej przez kršg nie zorganizowany wystarczy, by obalić
doktrynę, według której wszelkie role społeczne sš częciami ogranizacji
grupowych.
Druga ważna zasada, którš posługujemy się w naszym studium, polega na
tym, że rola społeczna, podobnie jak stosunek społeczny, jest dynamicznym
systemem czynnoci, zmieniajšcym się w cišgu swego trwania i wymagajšcym
w zwišzku z tym badania w toku zmiany. Jest to zupełnie oczywiste, kiedy
badamy rolę społecznš ojca rodziny od chwili małżeństwa aż do staroci.
Najbardziej oczywiste jest to wtedy, gdy powstaje nowa odmiana roli społecz-
nej, na przykład rola społeczna reformatora społecznego, rewolucjonisty czy
też nowatora w literaturze, sztuce, muzyce, religii, filozofii, nauce lub technice.
Wszelkie uogólnienia na temat ról społecznych wymagajš więc indukcyjnych
badań porównawczych nad poszczególnymi rolami, jakie sš rzeczywicie
wykonywane przez jednostki we współpracy z ich kręgami społecznymi.
- Spotykamy się tu z poglšdem, według którego studia takie nie sš niezbędne,
ponieważ podstawowym pojęciem teorii uczestnictwa jednostek w życiu
społecznym nie jest pojęcie roli społecznej, lecz pojęcie statusu. Termin
ten ma rozmaite znaczenia. Ja używałem go dawniej do oznaczenia cało-
kształtu uprawnień, przyznawanych jednostce przez kršg społeczny, w którym
wykonuje ona jakš rolę, to bowiem znaczenie odpowiada najcilej temu, co
okrela się zwykle jako hierarchia statusów", a co występuje wszędzie,
gdziekolwiek istnieje uwarstwienie klasowe. Dominujšce obecnie znaczenie
opiera się na definicji i klasyfikacji jednostek jako osób definicji i
klasyfikacji, których symbolicznym wyrazem sš wspólne nazwy.
139
FLORIAN ZNANIECKI
Tak więc status" męża, ojca, żony, matki, lekarza, inżyniera, przedsię-
biorcy, robotnika, prezesa czy sekretarki oznacza ogólnie przyjęte spraw-
dziany, według których okrela się stosunek jednostek oznaczonych takš
nazwš do wszystkich innych jednostek, oznaczonych także jakš wspólnš
nazwš. Zakłada się, że każda jednostka, posiadajšca taki status, ma również
wyranie okrelone uprawnienia, przywileje, obowišzki i zobowišzania
podobne jak wszystkie inne jednostki o tym samym statusie. Sšdzi się więc, że
statusy sš abstrakcyjnymi schematami pojęciowymi, kierujšcymi interakcjš
społecznš między ludmi. Rola jest po prostu praktycznym zastosowaniem
takiego schematu przez działajšcš jednostkę.
Krótko mówišc, ta koncepcja statusu dostarcza sposobu klasyfikowania
ról społecznych bez badania, co robiš wykonujšce je jednostki oraz jednostki,
które pozostajš z nimi w stosunkach wzajemnego oddziaływania. W tym
abstrakcyjnym znaczeniu może nawet istnieć rola społeczna, chociaż nikt nie
wykonuje tego rodzaju roli, jaki ma być regulowany przez dany schemat
pojęciowy. Tak więc status rektora uniwersytetu lub burmistrza istnieje nawet
wtedy, gdy wykonujšca rolę jednostka odeszła na emeryturę lub umarła i nikt
wykonujšcy podobnš rolę nie został jeszcze wyznaczony lub wybrany na jej
miejsce.
Nie ulega wštpliwoci, że w każdej dziedzinie kultury w religii, technice,
sztuce, języku, literaturze itd. czynnoci ludzkie sš zwykle zgodne ze
sprawdzianami i normami konceptualizowanymi przez mylicieli, nauka za
musi badać tworzone przez nich pojęcia. Niemniej jednak nie rozwišzuje to
wszystkich ważnych problemów.
Wród problemów, pomijanych lub nie rozwišzanych przez teorię statusów,
możemy wymienić: zmiany w ocenie osoby, zachodzšce w cišgu rozwijania się
jej roli; zakres indywidualnych modyfikacji, na jakie rola pozwala; procesy
poszerzania się i zwężania kręgu, w jakim wykonuje się rolę; dynamiczne
zwišzki między rolami, wykonywanymi jednoczenie i kolejno przez tę samš
jednostkę oraz szereg jednostek; i, na koniec, twórcze wyłanianie się stopniowo
w cišgu historii nowych ról z nowymi sprawdzianami i normami. W zwišzku z
tym zaniechamy wszelkich klasyfikacji statusów i w celu uniknięcia nieporo-
zumień zarzucimy używanie terminu status w przyjętym przez nas
dawniej znaczeniu, zastępujšc go terminem ranga (rank).
Naszym ostatecznym celem jest stworzenie ogólnej teorii ról społecznych,
która obejmuje, oczywicie, cztery wspomniane wyżej składniki podstawowe:
osobę, kršg społeczny, obowišzki i prawa.
Rozdział X ksišżki Floriana Znanieckiego Social Relations and Social Roles. The Unfinished
Systematic Sociology wydanej w San Francisco w 1965 roku.
140
POJĘCIE ROLI SPOŁECZNEJ
Przedruk według wydania polskiego: Florian Znaniecki, Pojęcie roli społecznej, przeł. Jerzy Szacki,
w: Jerzy Szacki, Znaniecki, Warszawa 1986, s. 309319.
Lektury uzupełniajšce
E. W. Bielajew, D. N. Szalin, Pojęcie rola" w socjologu, przeł. Marian
Niezgoda, w: Jacek Szmatka, Elementy mikrosocjologii (Wybór tekstów),
Kraków 1978, s. 103-125.
George H. Mead, Umysł, osobowoć i społeczeństwo, przeł. Zofia Woliń-
ska. Warszawa 1975, s. 202226 (rozdz. Tło genezy osobowoci. Zabawa,
gra i uogólniony inny").
Eric Berne, W co grajš ludzie^ Psychologia stosunków międzyludzkich, przeł.
Paweł Izdebski, Warszawa 1987, s. 63181 (częć druga Skarbiec gier).
Elizabeth Burns, O konwencjach w teatrze i w życiu społecznym, przeł.
Henryk Holzhausen, Pamiętnik Literacki" z. 3/1976, s. 291-323.
Zagadnienia
Metafora teatralna w mikrosocjologii i psychologii społecznej.
Strukturalne i funkcjonalne aspekty roli społecznej.
Osobowoć, zestawy ról społecznych, statusy: prawdziwe oblicze i maski
człowieka.
Teatralny charater interakcji w życiu codziennym.
Rola społeczna a rola teatralna: podobieństwa i różnice.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Goffman WystÄpy
call center w zwierciadle socjologii Ervinga Goffmana
PiÄtno RozwaĹźanie o zranionej toĹźsamoĹci Erving Goffman
Podgrzewanie foteli (wystÄpuje wyĹÄ
cznie w samochodach wyposaĹźonych w fotele pokryte tkaninÄ
)
WYSTÄPOWANIE PROBLEMĂW ZE SNEM U DZIECI Z MĂZGOWYM
Jakie rodzaje i gatunki literackie wystÄpowaĹy w II poĹo~AF2
8 Rodzaje gleb wystÄpujÄ
cych w Polsce
WystÄpowanie zakaĹźeĹ wĹrĂłd pacjentĂłw po zabiegach
Wplyw nawykow zucia na wystepowanie periodontopatii
achowanie wystÄpujÂące w kontekÂście interpersonalnym pomiÄdzy dwojgiem lub wiÄcej ludzi 2(1)
Stan Ĺrodowiska przyrodniczego a wystÄpowanie alergiii astmy w Polsce wyniki ECAP
wiÄcej podobnych podstron