noszący cechę osobistej twórczości3. Zatem utworem możemy nazwać wszystko, co jest niepowtarzalnym, niebanalnym wynikiem pracy autora. Począwszy od dziel sztuki, przez dzieła piśmiennicze, po wymyślone podczas podróży tramwajem melodie piosenek. Prawo autorskie cłironi przede wszystkim interesy autora utworu. Zatem podstawowym przepisem określającym prawa autora jest artykuł 16 ustawy z 23 lutego 1994 r., odnoszący się do praw autorskich osobistych. Autorskie prawa osobiste to prawo: 1) do autorstwa utworu, 2) ochrony jego integralności, 3) decydowania o pierwszym upublicznieniu utworu, 4) nadzoru nad sposobem korzystania z utworu. Ustawa mówi również o autorskich prawach majątkowych Prawa te to: 1) wyłączne prawo twórcy do korzystania z utworu, 2) prawo do rozporządzania utworem na wszystkich tzw. Polach eksploatacji (wg art. 50 ustawy takie „pola" to utrwalenie, powielenie, wprowadzenie do obrotu, wprowadzenie do pamięci komputera, publiczne wykonanie lub odtworzenie, wystawienie, wyświetlenie, najem, dzierżawa, nadanie wizji lub fonii przez stacje naziemną, satelitę, retransmisja), 3) prawo do wynagrodzenia za korzystanie z utworu.4 Szczególne znaczenie ma punkt 3. autorskich praw majątkowych dla twórców dzieł piśmienniczych. Autor decydujący się na opublikowanie dzieła, swoim działaniem - przekazaniem „rękopisu" do wydawnictwa, określeniem w jakich warunkach ma ono zostać opublikowane i rozpowszechnione oraz określeniem aspektów pieniężnych tego przedsięwzięcia, ma wpływ na jego udostępnienie publiczności i nadzór nad sposobem korzystania z utworu. Jeśli przyjmiemy, że dziełem będzie miało charakter naukowy, będzie przeznaczone dla studentów, w celach dydaktycznych, to autor niejako określa zakres korzystania z utworu. Dosadniej ujmując sedno sprawy - stworzył dzieło, by sprzedać je w określonej grupie społecznej, w określonej ilości i przede wszystkim określonej cenie (chociaż musimy zaznaczyć, że cena końcowa książki nie zależy od autora). Logiczne jest zatem, że bezprawne rozpowszechnianie dzieła w jakiejkolwiek postaci pozbawia autora zysku ze sprzedaży, tym samym zapłaty za niejednokrotnie całe miesiące pracy, naruszając w ten sposób jego autorskie prawa majątkowe. A że bardzo powszechne wśród studentów kserowanie książek bezspornie można nazwać bezprawnym rozpowszechnianiem utworu, to w tym miejscu dochodzi do konfliktu. Konfliktu między interesami autorów podręczników, a interesami studentów. Powszeclinie wiadomo, że podręczniki oraz książki popularno -naukowe nie należą do najtańszych na rynku. Nie od dziś wiadomo też, że wykładowcy oczekują szerszej wiedzy niż „wiedza notatkowa”. Dla zwykłego studenta, który niejednokrotnie utrzymuje się z skromnego stypendium socjalnego, wydatek rzędu 50 zł i więcej złotych za jeden podręcznik, jest pozbawieniem tygodniowej stawki żywieniowej. A wziąwszy pod uwagę ilość przedmiotów znajdujących się w indeksie przeciętnego studenta i opcje kupna do każdego przedmiotu kilku podręczników, okazuje się, że nie każdego stać, żeby tyle wydać na książkę, z której i tak tylko częściowo się korzysta. Studenci zamiast wydawać ogromne pieniądze w księgarniach wolą wiec kserować poszczególne rozdziały lub całe książki. Można by zapytać w tym momencie: „a co z uczelnianymi bibliotekami?". Owszem istnieją i są całkiem dobrem rozwiązaniem, lecz tylko pod warunkiem, że uczelnia dysponuje odpowiednią ilością cenionych podręczników. To niestety jest często pojęciem abstrakcyjnym. Poszczególne tytuły są rozchwytywane przez studentów i nie wszystkim jest dane być szczęśliwcem któremu uda się dostać w bibliotece potrzebną książkę. Często bywa
Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych.