WSTAŃ 809
Młodzieniec czarę spełnił do dna i rzucił ją o marmur wejściowej kolumny, rozprysnęła się na tysiączne części, błysk pochodni rozpalił tęcze blasków w odłamkach kryształu. W czarnych oczach kobiety przesunęła się niechęć i zgasła znać inną spłoszona myślą, ale uwagi powstrzymać nie mogła :
— Sympatycznym gościem jesteś dzisiaj, Nahumie, ta czara to majątek,
— Zapominasz iż była moim darem, miałem więc prawo rozbić ją, by z niej nikt nie pijał po mnie. Tobie jednak" przyślę dziś jeszcze inną, kosztowniejszą i napeJnię ją złotem po brzegi, aby ci miłą była podwójnie... obawiam się bowiem, iż gdybym odszedł nie wynagrodziwszy ci rzekomej straty, mogłyby twoje piękne oczy płakać naprawdę, nie tyle mnie, co owej czary z kryształu.
. ~~ Czara z kryształu?... czemże ona jest wobec życia ludzkiego...
— Hewo... czy i ty masz ten niepotrzebny grat, co się sercem nazywa?
— Może i mam... — po pełnych, wilgotnych ustach kobiety przesunął się zagadkowy pół-uśmiech, a czarne oczy pod błękitnawą, c iężką powieką przesłonił smutek: — Słuchaj... zali naprawdę nic cię do życia nie wiąże?
Przygasłe oczy leżącego na nizkim, rzymskiem łożu mło-
i
dzieńca spojrzały ku niej szyderczo:
a.
— Nawet twoje pocałunki... pomyśl więc, do jakiego stopnia przesytu dojść już musiałem. Mówię ci, słodka córo Afrodyty, zmęczony jestem, taki zmęczony, iż z Seneką powiedzieć mogę: „jedyną przystanią jest śmierć*1 i cieszę się na nią, jak na ostatnią, nieznaną rozkosz.
— Zair pewny jesteś... iż tam... nic nie ma.,.
— Alboż mądrzejsze głowy nie twierdziły tego przedemną?
— Uczeni naszego narodu wierzą w życie pozagrobowe, a...
#
Przerwał jej żywo:
— Każdy wyznaje naukę, która mu lepiej odpowiada, Hewo... Do mnie przemawiała najsilniej wiedza Epikura: rozkosz dawać i brać, szukać jej i tworzyć ją sobie, a gdy przesyt