PLUS RATIO QUAM NATURA
minąć, o czynniku biologicznym, który przesądza, że ostatecznie „racja” jest po stronie młodości: wymiana paradygmatów i teorii naukowych dokonuje się także przez biologiczną wymianę pokoleń. Zgodnie z naturalnym biegiem rzeczy starzy ustępują miejsca młodym, poglądy wcześniejsze - nowszym. Tę biologiczną prawidłowość wyraził dość brutalnie Max Planck (Jedność fizycznego obrazu świata, tł. poi. R. i S. Kernerowie, Warszawa 1970, s. 237), komentując spór między W Ostwaldem i L. Boltzmannem o naturę procesów w gazach: „Było dla mnie oczywiste, że Boltzmann ostatecznie zwycięży w walce z Ostwaldem i innymi energetykami. [...] Nowa prawda naukowa zazwyczaj nie zdobywa sobie uznania w ten sposób, że jej przeciwnicy zostają przekonani i deklarują się jako jej zwolennicy, lecz raczej dzięki temu, że przeciwnicy stopniowo wymierają, a dorastające pokolenie z prawdą tą się oswaja”.
Zrozumiałe, że z wielu względów należy się troszczyć o ludzi młodych. Nauczyciel akademicki jest w pewnym sensie duchowym rodzicem swego ucznia w porządku intelektualnym tak, jak rodzic naturalny w porządku biologicznym. Istnieje osobowościowy wymiar oddziaływania w kształtowaniu postaw moralnych młodego pokolenia, nie mniej istotny od dydaktycznego i ściśle naukowego. Troska o młodych leży także w dobrze pojętym interesie starszych, zdanych po okresie aktywności zawodowej na świadczenia alimentacyjne młodych. Dbałość o starszych nie jest już tak naturalna. Nie bez powodu wśród dziesięciu przykazań znajduje się osobny nakaz czczenia rodziców: „abyś długo żył i aby ci się dobrze powodziło na Ziemi”.
Świat obecny, skierowany w przyszłość, zdaje się niewiele sobie cenić przeszłość. W podlegającym przyspieszonym i radykalnym przemianom świecie współczesnym to, co znane i dotychczas akceptowane uznawane jest za zbędne. Doświadczenie przeszłości w przewidywaniu błędów i zapobieganiu im ma znaczenie tylko wówczas, kiedy chodzi o te same lub podobne sytuacje. Są dyscypliny, w których uzyskana wiedza dezaktualizuje się coraz szybciej, i które - jak informatyka i związane z nią praktyczne umiejętności - wyraźnie faworyzują młodych. Lepiej wyczuwają oni trendy współczesności, łatwiej je sobie przyswajają. Kolejne mody intelektualne w humanistyce przyciągają tych, którym dokonania przeszłości wydają się nieatrakcyjne, przestarzałe, zbyteczne. Nie dziwi, że w nowym, „wspaniałym” świecie bardziej na ogół zadomowieni czują się młodzi, podczas gdy starszych przeraża niezrozumiałością i brakiem „zadomowienia”.
Baza biologiczna w Polsce, mimo negatywnych sygnałów demograficznych, nie tak szybko wysycha, gorzej natomiast z jej wykorzystaniem, a dobry Bóg nie rezerwuje przecież swych talentów mieszkańcom dużych miejscowości, odmawiając ich miasteczkom i wioskom. Istnieje obawa, że w polskich realiach „Janko muzykant” ciągle jeszcze żyje i umiera niezauważony. A przecież talenty - młode i stare - są największym skarbem każdego narodu. Tytułem kontrastu: czytamy w sprawozdaniu Towarzystwa Maxa Plancka, że w Niemczech są pieniądze, są instytucje
103