504
Jan Polowczyk
cą owej „widocznej konsumpcji”. Ten rodzaj konsumpcji wywodzi swoją wartość nie tyle z faktycznej wartości konsumpcji, lecz z faktu, że pozwala ludziom odróżnić się od innych. Współczesne dowody na koncepcje Veblena przedstawi! P. Lut-tmer [2005] potwierdzając, że ludzie czują się gorzej szczególnie wtedy, kiedy ich sąsiedzi i znajomi zarabiają więcej.
Ekonomia tradycyjna oparta jest na założeniu, że człowiek kieruje się w życiu egoistyczną zasadą maksymalizacji przyjemności (użyteczności). Jeśli tak, to im ktoś bogatszy, tym bardziej powinien być szczęśliwy. Brak związku między zamożnością a poczuciem szczęścia był w istocie jednym z najbardziej zaskakujących odkryć w dziejach ekonomii. Od czasów J. Benthama i narodzin utylitary-zmu w XIX w., ekonomiści byli przekonani, że wzrost użyteczności wprost przekłada się na wzrost szczęśliwości.
A. Maslow jeden z najwybitniejszych amerykańskich psychologów XX w., przedstawił koncepcję tzw. piramidy potrzeb ludzkich. Według Maslowa potrzeby człowieka tworzą stałą hierarchię, decydującą o kolejności ich zaspokajania: potrzeby zajmujące wyższą pozycję w hierarchii aktywizują się dopiero wtedy, gdy zostają zaspokojone potrzeby podstawowe. „Człowiek jest istotą wymagającą i rzadko, z wyjątkiem krótkich chwil, osiąga stan pełnego zaspokojenia. Jeśli jedno pragnienie zostaje zaspokojone, to na jego miejsce pojawia się inne. Kiedy z kolei to jest zaspokojone, jeszcze inne wysuwa się na pierwszy plan itd.” [Maslow 2006, s. 52]1.
Poglądy Maslowa mają wiele wspólnego z koncepcjami J.A. Schumpetera [1960, s. 149], według którego motywem działań przedsiębiorcy jest nie tylko chęć uzyskania dla siebie korzyści materialnych i zaspokojenia swych potrzeb konsumpcyjnych, lecz także zdobycia satysfakcjonującej pozycji społecznej, osiągnięcia poczucia władzy i niezależności oraz „pragnienie zdobywania: chęć do walki, do okazania swojej wyższości nad innymi, do zwyciężania nie dla jego owoców, lecz dla samego zwyciężania. Na koniec, istnieje radość tworzenia, dokonania czegoś lub po prostu ćwiczenia swej energii i pomysłowości”.
Żaden z powyżej wymienionych autorów nie nawiązywał do koncepcji Smitha, którego można uznać za prekursora ekonomii szczęścia dzięki takim oto stwierdzeniom, zadziwiająco zbieżnym z poglądami Veblena: „stale zwracamy większą uwagę na uczucia widza niż na uczucia osoby głównie zainteresowanej i bierzemy bardziej w rachubę, jak jego sytuacja przedstawia się innym ludziom niż jemu samemu. Jeśli jednak zastanowimy się bliżej, dlaczego widz z takim podziwem wyróżnia sytuację ludzi bogatych i możnych, stwierdzimy, że nie dzieje się to z racji większych wygód i przyjemności, z jakich przypuszczalnie korzystają, lecz z niezliczonej ilości wymyślnych wspaniałych urządzeń, które przyczyniają się do tych wygód i przyjemności. Nie myśli nawet, że są oni rzeczywiście szczęśliwsi niż inni ludzie, lecz uważa, że posiadają więcej środków do osiągnięcia szczęścia”
Badania ankietowe przeprowadzone w Polsce wśród właścicieli firm pokazują, że najczęstszym motywem rozpoczynania własnej działalności biznesowej jest chęć odniesienia sukcesu finansowego, a także uzyskania niezależności i zdobycia prestiżu [Baruk 2007].