sami myśleć, nie jak sterowane roboty! Nie macie własnego zdania w żadnej sprawie? No już, przełamcie się, powiedzcie coś! Nic nie stracicie, jak on was opuści.
KASIA: Ta Pani ma rację.
MACIEK: Świętą rację (zwraca się do Kuby) Nie chcę już być twoim chłopcem na posyłki, chcę rozmawiać z kim chcę, mówić, co myślę, a przede wszystkim nie czuć się gorszym od ciebie.
JACEK: Mnie się też tak wydaje, wybacz stary. Biegałem za tobą jak piesek, wydawało mi się zawsze, że jesteś od nas lepszy. Robiliśmy, co chciałeś, powtarzaliśmy każde twoje zdanie, jakby ono było święte. Ale dość! Nie będziesz już nami sterował, nie będziesz już naszym wodzem, teraz będziemy sobą, nareszcie sobą.
KUBA: (krzyczy do wszystkich) Co wy mówicie, jakim prawem, zniszczę was! Jeszcze jedno głupie słowo i odejdę!
KASIA: Możesz odejść, nie potrzebujemy cię do życia, nie jesteś naszym powietrzem. Dobrze wiesz, że jak odejdziesz, to zostaniesz sam. Zastanów się, wystarczy, że się trochę zmienisz i może być fajnie, możemy wszyscy spędzać razem czas. Tylko oczekujemy od ciebie trochę pokory, nie traktuj nikogo, jak coś gorszego od siebie, wszyscy jesteśmy takimi samymi ludźmi jak ty. Wystarczy słowo „przepraszam”, to nic nie kosztuje, a zapewniam cię, że wiele zmieni.
KUBA: Przeprosić? A niby za co?
INNY: Na przykład za to, że nazwałeś mnie brudasem, ścierwem i potworem. Za to, że obraziłeś tę Kobietę, że nie ustąpiłeś jej miejsca, za to, że obraziłeś konduktora. Mógłbym dużo wymieniać...
KASIA: Za to, że kazałeś mi kraść.
JACEK: Za to, że kazałeś mi bić słabszych.
KUBA: (z drwiną) Ojej! Czuję się jak na sądzie ostatecznym!
KASIA: A my się czujemy jakby ktoś zrzucił z nas wielki ciężar. Wreszcie zdobyliśmy się na odwagę i każdy powiedział, co myśli. A ty, mam nadzieję, miałeś dobrą lekcję tolerancji. SCENA VIII: (dźwięk hamulców, tramwaj się zatrzymuje, wszyscy wysiadają) MOTORNICZY: Ulica Tolerancyjna. Koniec trasy. Proszę wszystkich o opuszczenie tramwaju. Dziękuję.
GŁOS: „Najpoważniejszym sposobem zdeprawowania młodzieńca jest nauczyć go wyżej cenić tych, którzy myślą tak jak on, niż tych, którzy mają odmienne poglądy” (Fryderyk Niethzsche)
8