Proces reformy w administracji publicznej
się rolę woli politycznej, natomiast - są to zjawiska współzależne - nie docenia się siły logiki instytucjonalnej. Instytucja, centrum tego, co nazywam inżynierią instytucjonalną - jej zadania, koncepcja, tryb funkcjonowania, zarządzanie czasem, sposób rozwiązywania problemów, z góry określa strukturę podejmowanych przez nią działań. Często posługuję się w tym miejscu trzema przykładami wziętymi z życia: obrazami krzesła, okularów i śrubokrętu.
Krzesło. Mój kolega Andre Talmant, z którym wspólnie napisaliśmy książkę o reformie państwa, używał sformułowania, które bardzo lubię: „Nie chcę, żeby moje krzesło myślało za mnie”. O co mu chodziło? O to, że nasza pozycja instytucjonalna ma silny wpływ na nasze rozumienie rzeczywistości. Jako praktyk często pozwalałem sobie na małe ćwiczenie polegające na spojrzeniu na miasto - zajmowałem się zagospodarowaniem przestrzeni miejskiej - i wyobrażaniu sobie odbicia na powierzchni gruntu wszystkich instytucji, które je stworzyły, wszystkich typów logiki administracyjnej lub finansowej, które ostatecznie wymodelowały tę przestrzeń. Logika instytucji stymuluje obawę, jaką działanie publiczne żywi wobec samej rzeczywistości społecznej. Inżynieria instytucjonalna, sposób, w jaki postrzegamy instytucje, ma zatem decydujące znaczenie.
Okulary. Często cytuję powiedzenie filozofa Martina Heideggera: „W życiu najtrudniej jest zobaczyć własne okulary, ponieważ przez nie patrzymy na świat”. Wciąż fascynuje mnie sposób, w jaki to, czego nas nauczono w szkole o tym, czym powinna być administracja, modeluje nasze rozumienie rzeczywistości: to, co nazywamy interesem ogólnym, charakter powiązań, jakie ustanawiamy z innymi podmiotami społecznymi, kłopoty z nawiązywaniem z nimi partnerskich stosunków to skutek patrzenia na społeczeństwo przez okulary.
Śrubokręt. Omówię później na przykładzie Europy to, o czym teraz tylko wspomnę. Bardzo często w celu wbicia gwoździa posługujemy się śrubokrętem. To znaczy, że zbyt mało uwagi poświęcamy związkowi między instytucją i tym, za co jest odpowiedzialna. Ponieważ nie kwestionujemy naszych kategorii myślowych, a z historycznego punktu widzenia istnieje ogromne niedoinwestowanie intelektualne w sferze zarządzania publicznego, można wyraźnie zaobserwować pewną liczbę odstępstw. Zacytuję dwie aporie, dwa filozoficzne impasy działania publicznego, związane ze sposobem, w jaki postrzegamy problem.
Po pierwsze, w naszych demokracjach ogromną trudność sprawia nam zrozumienie różnicy między legitymizacją a legalnością. Są to zasadniczo różne pojęcia. Legitymizacja to poczucie, że rządzący dobrze sprawują swoje rządy, że ludzie sprawujący władzę w społeczeństwie są na