Propedeutyka przedmiotów humanistycznych
Tylko że już Arystoteles, a później Schopenhauer uczą, że taka argumentacja też jest zabiegiem retorycznym. Główna teza książki Leitha brzmi: antyretoryczność to także strategia retoryczna; retorykę (tę podejrzaną) uprawiają inni, ja natomiast mówię czystą prawdę. Tylko co to jest prawda? Według Nietzschego prawda jest zrobiona ze słów, jest wręcz "armią metafor".
W tej książce retoryka jest stara jak język. Obecna w dyskursie publicznym od Cycerona, przez Lincolna, Churchilla, Hitlera, Martina Luthera Kinga do Obamy. Leith przypomina, że wprawdzie bogiem retoryki był Hermes, ale bogowie "to tylko zwierciadła, w których my sami się przeglądamy. Czyli figury retoryczne". Wniosek Leitha: jeśli język jest powietrzem, to retoryka jest pogodą.
Z jego książki można wyciągnąć wniosek, że być może wszystko się zmienia, ale retoryka wcale, i rządzi naszym mówieniem, czy tego chcemy, czy nie. Tymczasem Kenneth Goldsmith (w "Uncreative Writ-ing. Managing Language in the Digital Age") dowodzi, że jednak zaszła zmiana. Polega na tym, że niemal wszyscy mamy niebywale łatwy dostęp do niebywałej ilości tekstów. To rzecz bez precedensu. "Świat jest pełen tekstów, mniej lub bardziej interesujących; ja nie chcę tworzyć kolejnych". Zamiast pisać coś nowego, musimy znaleźć sposób na przedzieranie się przez gąszcz informacji, poddawanie ich analizie i porządkowanie. Skończył się czas twórców oryginalnych. Nowe technologie, a zwłaszcza internet, spowodowały, że drastycznie zdezaktualizowała się romantyczna kategoria geniusza. Współczesny autor przypomina bardziej programistę, który wymyśla, uruchamia i na bieżąco usprawnia swój mechanizm pisania.
Do uprawiania literatury potrzeba teraz nowych umiejętności: "komputerowego przetwarzania tekstu, tworzenia baz danych, recyklingu, kompilowania, świadomego popełniania plagiatów i szyfrowania tożsamości".
W 2007 r. Jonathan Lethem opublikował w "Harper's Magazine" artykuł w obronie plagiatu: "Ekstaza wpływu" (tytuł nawiązuje do słynnej książki Harolda Blooma "Lęk przed wpływem"). Opisuje tam historię udostępniania, samplingu, recyklingu, selekcji, podkradania, cytowania, kopiowania, przyswajania i naśladowania - od początku istnienia kultury. Od Nabokova, którego "Lolita" zdumiewająco dużo zawdzięcza mało znanemu opowiadaniu mało znanego niemieckiego pisarza Heinza
Strona 15