plik


ÿþKate Hewitt Pianistka i francuski hrabia 311 Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment peBnej wersji caBej publikacji. Aby przeczyta ten tytuB w peBnej wersji kliknij tutaj. Niniejsza publikacja mo|e by kopiowana, oraz dowolnie rozprowadzana tylko i wyBcznie w formie dostarczonej przez NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym mo|na naby niniejszy tytuB w peBnej wersji. Zabronione s jakiekolwiek zmiany w zawarto[ci publikacji bez pisemnej zgody NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania si jej od-sprzeda|y, zgodnie z regulaminem serwisu. PeBna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie internetowym ZBote Ebooki. Kate Hewitt Pianistka i francuski hrabia TBumaczyBa Urszula Grabowska TytuB oryginaBu: Count Tousaint s Pregnant Mistress Pierwsze wydanie: Harlequin Mills & Boon Limited, 2010 Redaktor serii: MaBgorzata Pogoda Opracowanie redakcyjne: MaBgorzata Pogoda Korekta: Maja GarliDska 2009 by Kate Hewitt for the Polish edition by Arlekin  Wydawnictwo Harlequin Enterprises sp. z o.o., Warszawa 2011 Wszystkie prawa zastrze|one, Bcznie z prawem reprodukcji cz[ci lub caBo[ci dzieBa w jakiejkolwiek formie. Wydanie niniejsze zostaBo opublikowane w porozumieniu z Harlequin Enterprises II B.V. Wszystkie postacie w tej ksi|ce s fikcyjne. Jakiekolwiek podobieDstwo do osób rzeczywistych  |ywych lub umarBych  jest caBkowicie przypadkowe. Znak firmowy Wydawnictwa Harlequin i znak serii Harlequin Zwiatowe {ycie s zastrze|one. Arlekin  Wydawnictwo Harlequin Enterprises sp. z o.o. 00-975 Warszawa, ul. Staro[ciDska 1B lokal 24-25 SkBad i Bamanie: COMPTEXT , Warszawa ISBN 978-83-238-8243-5 ZWIATOWE {YCIE  311 ROZDZIAA PIERWSZY Oklaski ucichBy i sal koncertow wypeBniBa peB- na oczekiwania cisza. W takich chwilach Abigail Summers odczuwaBa elektryzujcy dreszcz podnie- cenia. WziBa gBboki oddech, zawisBa palcami nad klawiatur fortepianu gBównej sceny paryskiej Salle Pleyel, przymknBa oczy i zaczBa gra. Muzyka wylewaBa si z jej duszy i spBywaBa przez palce, napeBniajc sal przejmujcymi dzwikami sonaty Beethovena. Abby zapomniaBa o publiczno- [ci, zasBuchanej i oczarowanej. Wszyscy ci ludzie, którzy zapBacili po blisko sto euro za bilet na jej koncert, nagle jakby si rozpBynli i znikli, podczas gdy j bez reszty zagarnBa muzyka  pot|na siBa, przenikajca jej ciaBo, umysB i dusz. Siedem lat koncertowania i lekcje gry na fortepianie od wczes- nego dzieciDstwa, nauczyBy j caBkowicie koncent- rowa si na muzyce. A jednak, w poBowie Appassionaty co[ zakBóciBo jej doskonaB koncentracj. Nie mogBa oprze si wra|eniu, |e kto[ j obserwuje. Oczywi[cie, przy- gldaBo jej si teraz kilka setek par oczu, ale to byBo co[ innego. Ten kto[, intuicyjnie wiedziaBa, |e to 6 KATE HEWITT m|czyzna  byB inny, caBkiem wyjtkowy. CzuBa na sobie jego wzrok, chocia| nie rozumiaBa, jak to si dzieje. I dlaczego. I kto to mo|e by. Policzki jej paBaBy, czuBa jak[ zmysBow przyjem- no[, bdc w centrum uwagi. Do[wiadczaBa tego pierwszy raz w |yciu, nie byBa nawet pewna, czy to dzieje si naprawd. BaBa si spojrze i tylko marzyBa, |eby dBugi, dwudziestoczterominutowy utwór wreszcie dobiegB koDca. Dopiero wtedy mogBa podnie[ wzrok i zo- baczy, kim jest tajemniczy nieznajomy. A mo|e go sobie tylko uroiBa? Kiedy wreszcie wybrzmiaBy ostatnie dzwiki muzyki, Abby o[mieliBa si podnie[ wzrok. DostrzegBa go natychmiast, mimo blasku reflek- torów i caBego morza twarzy na widowni. Przyci- gaB j jak magnes. Na chwil spotkali si wzrokiem, a jej umysB przez ten krótki moment zd|yB zarejestrowa kilka szczegóBów: ciemne, zwichrzone wBosy, ostre rysy twarzy, a przede wszystkim przenikliwe, pBonce, niebieskie oczy. Abby zdaBa sobie spraw, |e napicie na sali opadBo. Widzowie szele[cili programami, krcili si niespokojnie na krzesBach, nie rozumiejc, co si dzieje. Powinna przecie| zacz nastpny utwór, fug Bacha, a tymczasem siedziaBa bez ruchu, jak zaczarowana. Nie mogBa sobie na to pozwoli ani chwili dBu|ej. PIANISTKA I FRANCUSKI HRABIA 7 OdetchnBa gBboko i jeszcze raz zanurzyBa si w muzyk, w pikno. A jednak nawet grajc Bacha, nie umiaBa przesta my[le o nieznajomym i za- stanawiaBa si, czy go jeszcze zobaczy. Jean Luc Toussaint siedziaB na widowni w peB- nym napicia oczekiwaniu. ByBo to uczucie, jakiego nie do[wiadczaB ju| od dawna, od wielu miesicy, a mo|e i lat. WBa[ciwie od dBu|szego czasu nie czuB nic. A jednak w momencie, gdy na scen weszBa [wiatowej sBawy mBodziutka pianistka, Abigail Summers, poczuB, |e budzi si w nim nadzieja, a jego dawne ja, w zdumiewajcy sposób, z prochu i nico[ci, powraca do |ycia. WidziaB j oczywi[cie na zdjciach, lecz rzeczy- wiste wra|enie przekroczyBo wszelkie oczekiwania. KroczyBa dumnie wyprostowana, uczesana w ele- gancki kok, ubrana w szeleszczc, czarn sukni wieczorow. ZaskoczyBa go wBasna reakcja na jej widok, a uczucie nagBej nadziei, nawet rado[ci, byBo czym[ niewiarygodnym. PróbowaB nad tym zapanowa. Przecie| Suzan- ne nie |yBa od póB roku, a on zaledwie przed sze[- cioma godzinami odnalazB jej listy i poznaB praw- d na temat jej [mierci. PrzepeBniaBo go drczce poczucie winy. Opu[ciB zamek i wyjechaB do Pary|a, unikaB nawet swego mieszkania i wszelkich [ladów daw- nego |ycia. PrzyszedB na ten koncert wiedziony impulsem; zobaczyB plakat i zapragnB zatraci si 8 KATE HEWITT w muzyce, chocia| na krótki czas oderwa si od zmartwieD i problemów, po prostu przesta my[le. Nic nie czuB, byB wypalony wewntrznie, odrt- wiaBy... do chwili, gdy Abigail Summers pojawiBa si na scenie. A kiedy graBa... Appassionata byBa jednym z jego ulubionych utworów. RozumiaB frustracj Beetho- vena wobec pogBbiajcej si niemocy, w pewnym sensie czuB si podobnie, gdy |ycie stopniowo wy- mykaBo mu si z rk  a u[wiadomiB to sobie dopiero wtedy, gdy byBo ju| za pózno. Abigail Summers graBa tak piknie, z tak ener- gi i uczuciem, |e Luc z przejcia zaciskaB dBonie, [ledziB j pBoncym wzrokiem, jakby chciaB spra- wi, |e podniesie gBow i na niego spojrzy. I tak si staBo. Ich spojrzenia spotkaBy si i Luc miaB wra|enie, |e si rozpoznali, cho przecie| nie widzieli si nigdy przedtem. W tej wBa[nie chwili [wiat jakby wróciB na swoje miejsce, a on sam poczuB si uzdrowiony. WróciBa nadzieja. SiBa emocji, które nim nagle owBadnBy, byBa twórcza i budujca, lecz jednocze[nie go przera|aBa. CzuB tak wiele, lecz wci| nie do[. PragnB zapom- nie to wszystko, co si wydarzyBo, wszystkie swoje bBdy popeBnione w cigu minionych sze[ciu lat. ChciaB pogr|y si w bBogosBawionym zapomnie- niu, zatraci bez reszty w widoku tej kobiety, cho- by nie miaBo to |adnej przyszBo[ci. PIANISTKA I FRANCUSKI HRABIA 9 Chwila peBna napicia przedBu|aBa si, publicz- no[ zaczynaBa si niepokoi, a wtedy pianistka zawahaBa si, niemal niezauwa|alnie, i uderzyBa w klawisze. Czar prysB. Luc oparB si w fotelu i poddaB muzyce. Tamto jedno spojrzenie sprawiBo, |e znów zapragnB zwi- za si z kobiet, z t kobiet, prawdziwie, szczerze i gBboko. To byBo marzenie o miBo[ci, jakiej nigdy dotd nie prze|yB. Zaraz jednak powróciBo dobrze znane uczucie. Jak mógB nawet my[le o nowym zwizku, skoro nie miaB nic, zupeBnie nic do zaofia- rowania? Abby opadBa na krzesBo przed lustrem w swojej garderobie, odetchnBa i przymknBa oczy. Koncert cignB si w nieskoDczono[. Podczas przerwy chodziBa w t i z powrotem, niespokojnie i z trudem zebraBa si w sobie na tyle, by wykona drug poBow koncertu. Gdyby byB przy niej ojciec, a zara- zem impresario, kazaBby jej napi si wody, zrelak- sowa, skoncentrowa na muzyce. Zawsze powta- rzaB: my[l o muzyce, Abby, tylko o muzyce. Nie wolno jej byBo my[le o niczym innym i do dzi[ wieczór nie zdawaBa sobie nawet sprawy, |e mogBa- by si sprzeciwi. To widok tego m|czyzny co[ w niej poruszyB, obudziB pragnienia, jakich dotd nie odczuwaBa. ChciaBa na niego patrze, rozmawia z nim, nawet dotkn. Kim on byB? 10 KATE HEWITT Dr|aBa z niepokoju, tsknoty i lku. Ojca przy niej nie byBo, troch chory, zostaB w hotelu, a ona od razu zapomniaBa o muzyce. My[laBa o tym m|czyz- nie. Czy przyjdzie? Czy bdzie si staraB z ni zobaczy? Zawsze byBa jaka[ grupka wielbicieli pragncych przyj[ do niej za kulisy. Niektórzy przysyBali kwiaty, gratulacje, zaproszenia. Abby przyjmowaBa prezenty, natomiast nie przyjmowaBa zaproszeD. Taka byBa surowa strategia jej ojca. Uwa|aB, |e pewna niedostpno[ to warunek jej atrakcyjno[ci. Przez siedem lat utrzymywaB j w izolacji od publiczno[ci, od |ycia, budujc jej image  jako utalentowanej i nieosigalnej Abigail Summers, cudownej, mBodziutkiej pianistki. Cudowne Dziecko, pisano o niej w prasie. Niena- widziBa tego okre[lenia; sprawiaBo, |e czuBa si jak tresowany pudel albo jakie[ egzotyczne zwierz. ZwikszaBo jeszcze jej poczucie izolacji, na którym tak zale|aBo jej ojcu. Teraz zapragnBa z tym zerwa, chciaBa, |eby kto[ j w koDcu odnalazB, poznaB. On. Resztkami zdrowego rozsdku nakazywaBa sobie spokój i pow[cigliwo[. Przecie| widziaBa go tylko przez moment. A jednak te par sekund wywarBo na niej niezatarte wra|enie. Jeszcze nigdy tak si nie czuBa. I bardzo pragnBa zobaczy go znowu. Czy przyjdzie? UsByszaBa pukanie i za chwil w drzwiach gar- deroby pokazaB si kto[ z personelu. PIANISTKA I FRANCUSKI HRABIA 11  Mademoiselle Summers, recevez-vous des vi- siteurs?  Ja... W ustach jej zaschBo, krciBo jej si w gBowie. Czy przyjmie go[ci? Nigdy tego nie robiBa. Przeka| im podpisany program, Abby, mówiB ojciec. Nie jeste[ tak sobie zwykB dziewczyn, musisz si ceni.  Ile ich jest?  zapytaBa pBynn francusczyzn.  Kilka osób... mo|e kilkana[cie  odpowiedzia- Ba kobieta.  Oczywi[cie zale|y im na pani auto- grafach. Abby poczuBa lekkie ukBucie rozczarowania. In- tuicja mówiBa jej, |e tamten m|czyzna nie po- trzebuje jej autografu. To nie byB zwykBy wielbiciel. On byB... kim on byB? Za wszelk cen staraBa si odepchn my[l o nim, chocia| tak bardzo chciaBa go zobaczy. Tymczasem, wbrew dotychczasowym zasadom, po- leciBa wpu[ci go[ci do garderoby. Po raz pierwszy postpiBa wbrew woli ojca, lecz jako[ jej to nie przeszkadzaBo. MiaBa wra|enie, |e ten wieczór zmieniB co[ w jej |yciu nieodwoBalnie. WygBadziBa na sobie sukni, przyczesaBa wBosy i przejrzaBa si w lustrze. ZobaczyBa swoj twarz, teraz niemal widmowo blad, i wielkie, szare, nie- naturalnie bByszczce oczy. Kiedy znów usByszaBa pukanie do drzwi, przy- woBaBa na twarz u[miech, chocia| serce w niej zamieraBo. 12 KATE HEWITT To nie byB on. Garderob wypeBniBa grupka rozgadanych kobiet w [rednim wieku wraz z m|ami, podajcymi jej programy do podpisania. Czego wBa[ciwie oczekiwaBa? {e on znajdzie j za kulisami i jak w bajce poda szklany pan- tofelek? Czy naprawd spodziewaBa si, |e bdzie jej szukaB? Nagle caBy tamten incydent wydaB jej si [miesz- ny i nierealny. ZwiatBa reflektorów byBy tak ostre, |e nie byBaby w stanie rozró|ni twarzy na widowni. Czy ten m|czyzna w ogóle istniaB? Mo|e go sobie wymy[liBa? Abby poczuBa, |e robi jej si gorco z upokorze- nia. Grono wielbicieli wykruszyBo si i po chwili zostaBa sama. Samotna. To sBowo zaabsorbowaBo na chwil jej uwag. ProwadziBa aktywne, satysfakcjonujce |ycie, byBa pianistk o midzynarodowej sBawie. MówiBa pByn- nie trzema jzykami, jezdziBa po [wiecie, miaBa caBe zastpy wielbicieli swego talentu  gdzie tu miejsce na samotno[? A jednak. Wolno i niechtnie signBa po swój znoszony pBaszcz, dziwnie niepasujcy do eleganckiej sukni wieczorowej. SByszaBa, jak na zewntrz nocny stró| zaczyna zamiata korytarz, a inni pracownicy opusz- czaj gmach, odchodzc do wBasnych zaj. Abby zaczBa si zastanawia, co ma teraz robi: PIANISTKA I FRANCUSKI HRABIA 13 zamówi taksówk i wróci do hotelu? Wypije szklank gorcego mleka, przez chwil porozmawia z ojcem o tym, jak minB wieczór, i jak grzeczna dziewczynka poBo|y si spa. Nagle zapragnBa zerwa ze szczegóBowym sce- nariuszem i sposobem, w jaki ojciec od lat re|ysero- waB jej |ycie. MiaBa ju| do[ roli, któr jej wy- znaczyB. Spotkanie tego m|czyzny, kimkolwiek byB, obudziBo w niej niespodziewany gBód |ycia. Nawet gdyby miaBo to trwa tylko jedn noc. WestchnBa, chcc otrzsn si z tych pragnieD, ale jak? MiaBa dwadzie[cia cztery lata, byBa sama w Pary|u, a przed ni byB wieczór, z którym nie wiedziaBa, co zrobi. Inspicjent, monsieur Dupres, zastukaB i zajrzaB do garderoby z pytaniem, czy ma wezwa taksówk. Abby ju| chciaBa odpowiedzie twierdzco, ale ugryzBa si w jzyk.  Nie, dzikuj  rzekBa, potrzsajc gBow.  Jest pikny wieczór, chtnie si przejd. Inspicjent ze zdziwieniem uniósB brwi i wycofaB si bez dalszych komentarzy. Dopiero teraz, w miBym poczuciu, |e postawiBa na swoim, spokojnie wyszBa na ulic. Rzeczywi[cie, sipiB drobny deszcz i byBo chBodno. Na pustej teraz rue de Faubourg St.Honore byBa zupeBnie sama. Chodnik l[niB od wilgoci, a przeje|d|ajce taksówki omiataBy ulic |óBtawym [wiatBem. RozejrzaBa si wokoBo, zastanawiajc si, co 14 KATE HEWITT robi. ZnajdowaBa si w odlegBo[ci niespeBna kilo- metra od hoteliku, w którym mieszkali. MogBa oczy- wi[cie si przej[, ale byBo jej dziwnie przykro. Nie tak miaB wyglda jej pierwszy wieczór wolno[ci. ChciaBa do[wiadczy |ycia, a tymczasem mokBa tu sama na deszczu. {aBosne. Abby szBa, z ka|d chwil czujc si bardziej samotna. Jaki[ przechodzieD minB j szybkim kro- kiem, gdzie[ w bramie tuliBa si para kochanków, dama w futrach i klejnotach wyszBa z rzsi[cie o[wietlonego holu eleganckiego hotelu. ZatrzymaBa si gwaBtownie. Przez oszklone drzwi widziaBa wntrze wyBo|one marmurem i zwi- sajce z sufitu krysztaBowe |yrandole. Zanim zd|y- Ba pomy[le, weszBa w gwar hotelowego holu. Przez moment staBa zdezorientowana, niepewna co dalej, lecz zaraz podbiegB do niej usBu|ny boy.  Szukam baru. MBody czBowiek kiwnB gBow i wskazaB jej bar. ByBo to nastrojowe pomieszczenie o [cianach obi- tych ciemn boazeri. Nawet kiedy ju| usiadBa na wysokim stoBku na wprost barmana wycierajcego kieliszki, wci| nie wiedziaBa, co tu robi... i dlacze- go tu przyszBa.  Mo|na pani co[ poda?  zaproponowaB.  Tak  podjBa skwapliwie. PiBa ju| wino i szam- pana, czasem przy jakiej[ okazji zdarzaBo jej si wypi koktajl. Teraz zapragnBa czego[ nowego.  Poprosz martini  powiedziaBa. PIANISTKA I FRANCUSKI HRABIA 15  Samo czy z lodem? WBa[ciwie nie wiedziaBa, ale przypomniaBa sobie jak przez mgB, |e do martini pasuj oliwki.  Samo, z oliwk  za|daBa stanowczo. Barman odwróciB si, a Abby dopiero teraz rozej- rzaBa si po barze. Poza ni byBa tu tylko jedna osoba, m|czyzna siedzcy na drugim koDcu sali. Jeszcze zanim zd|yBa mu si przyjrze, ju| wiedziaBa. To odkrycie przeszyBo j nagBym dresz- czem. To byB on. ROZDZIAA DRUGI WiedziaBa, |e si nie myli. ByBa w takim napi- ciu, |e ka|dy nerw, ka|da komórka postawione byBy w stan najwy|szej gotowo[ci. Serce biBo jej teraz w innym rytmie, wolno i gBucho. M|czyzna sie- dziaB na ostatnim stoBku, z opuszczon gBow; przed sob miaB kieliszek whisky. Potem podniósB gBow, a Abby wstrzymaBa od- dech. Znów spotkali si wzrokiem, jak wtedy na koncercie. Przez dBu|sz chwil patrzyli na siebie bez sBowa. TrwaBo to dBu|ej, ni|by wypadaBo dwoj- gu obcym osobom siedzcym w barze. Abby byBa jak zaczarowana, zdawaBo jej si, |e czas stanB w miejscu. CzekaBa, co bdzie dalej.  Z bliska jest pani jeszcze Badniejsza. MówiB po angielsku z lekkim francuskim akcen- tem i najwyrazniej j poznaB. ZaskoczyBo j to, chocia| oczywi[cie ludzie j rozpoznawali. ByBa przecie| ,,Cudownym Dzieckiem  . A jednak teraz, rozpBomieniona jego ognistym spojrzeniem wie- dziaBa, |e nie patrzyB na ni jak na cudowne dziecko, nawet nie jak na pianistk. PatrzyB na ni jak na kobiet i to byBo niezwykBe. Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment peBnej wersji caBej publikacji. Aby przeczyta ten tytuB w peBnej wersji kliknij tutaj. Niniejsza publikacja mo|e by kopiowana, oraz dowolnie rozprowadzana tylko i wyBcznie w formie dostarczonej przez NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym mo|na naby niniejszy tytuB w peBnej wersji. Zabronione s jakiekolwiek zmiany w zawarto[ci publikacji bez pisemnej zgody NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania si jej od-sprzeda|y, zgodnie z regulaminem serwisu. PeBna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie internetowym ZBote Ebooki.

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
hrabia?q
Kuchnia francuska po prostu (odc 03) Kolorowe budynie
Kiedy pochodne tłum Dr Francuz
PRZEKÄ„SKA NA FRANCUSKIM CIEÅšCIE
Jezyk francuski poziomA89333
Za benzynę płacimy więcej niż Niemcy i Francuzi
francuski pp klucz
Francuski ZP
Kuchnia francuska po prostu (odc 25) Tarta cytrynowa
matura francuski(rozszerzony)2
Jęz francuski klucz podst
Art Francuscy żydzi ostrzeżeni o piątkowym ataku

więcej podobnych podstron