MAREK HENDRYKOWSKI
terminologicznych. Zachęca do takiego wysiłku prospekt wrocławskiej konferencji zatytułowanej „Polski dokument i animacja w XXI wieku", sporządzony przez prof. Tadeusza Szczepańskiego i dr Małgorzatę Kozubek. Mowa w nim między innymi
0 „nowych formach w filmie dokumentalnym", „nowych technikach, formach narracji, gatunkach quasi-dokumentalnych", a także o „biografiach i autobiografiach w filmie dokumentalnym".
Na początek podajmy w wątpliwość obiegowe przekonanie o animacji jako odrębnym rodzaju filmowym. Po dawnemu, w wielu opracowaniach bywa ona ciągle traktowana jako osobny rodzaj kina. Pogląd taki nie wytrzymuje krytyki z punktu widzenia współczesnej genologii i metodologii nauki o filmie i mediach. Owszem, w sensie technologicznym animacja do pewnego stopnia wydaje się spełniać kryteria rodzajowe (jako odmiana kojarzona z kinem fikcji, podkreślam: odmiana, a nie wydzielony rodzaj). Nie sposób jednak uznawać animacji za autonomiczny rodzaj filmowy na zasadach, które określają biegunowe przeciwieństwo, jakie dzieli genus fictionale i genus factuale.
Swoistość rozmaitych technologii tworzenia animowanych obrazów, owszem, jest ważna. Nie stanowi jednak przekonującego argumentu na rzecz istnienia oddzielnego rodzaju filmu animowanego: ani sensu largo, ani tym bardziej sensu stricto. W ramach rozwoju własnych technologii animacja - w jej trzech co najmniej podstawowych odmianach: analogowej, elektronicznej i cyfrowej - pozostaje zbiorem przekazów swoistym pod względem specyficznego sposobu realizacji, ale nie ze względu na funkcję, kształt i zawartość danego komunikatu. Operuje przecież od ponad stu lat z powodzeniem zarówno w najróżniejszych gatunkach, jak i - co będzie przedmiotem naszego zainteresowania - również na wyższym niż gatunek filmowy poziomie obu rodzajów przekazów kinematograficznych: filmu fikcji
1 filmu faktów. To ostatnie, czyli spotkanie animacji z dokumentem i wytworzone w jego rezultacie związki funkcjonalne, pojawiło się stosunkowo niedawno i jest przedmiotem naszego szczególnego zainteresowania.
Na przykładzie studiów nad animacją widać doskonale, jak ważne jest, by na gruncie nauki o filmie pilnować dystynkcji terminologicznych rozróżnień i nie utożsamiać z sobą ogólnie pojętej technologii z taką czy inną techniką kinematografii. Najróżniejszych technik i sposobów animowania ruchomych obrazów dziedzina ta wytworzyła bowiem znacznie więcej niż wymienione trzy technologie. Rozmaite techniki i metody animacji nie powinny jednak być rozpatrywane i klasyfikowane w kategoriach genologii filmu, jako osobne gatunki czy odmiany gatunkowe. Film kukiełkowy, animacja w plastelinie, w materii sypkiej, film sylwetkowy czy film rysunkowy nie są gatunkami filmowymi na takiej samej zasadzie i w takim rozumieniu, na jakich gatunkami dokumentu są notacja, migawka, news, rekonstrukcja dokumentalna, portret dokumentalny, travelogue, reportaż telewizyjny, wywiad przed kamerą, sonda reporterska czy impresja dokumentalna. Celowo poprzestaję na gatunkach dokumentalnych, nie wymieniając w tym miejscu żadnego z gatunków kina fikcji, które niekiedy od bardzo dawna występują w filmie animowanym.
Czym jednak jest animacja, jeśli nie osobnym rodzajem lub zbiorem gatunków filmowych, skoro twierdzimy, że rodzajem ani gatunkiem nie jest?
KW_NR3.indb
170