VIII
- Z GÓRNEJ PÓŁKI -
„MOŻLIWOŚCI DIALOGU WYCHOWANIA CHRZEŚCIJAŃSKIEGO ZE WSPÓŁCZESNĄ EDUKACJĄ POLSKĄ” - NAJNOWSZA KSIĄŻKA KATOLICKIEGO PEDAGOGA ODSŁANIA KULISY DEGRADACJI POLSKIEGO SZKOLNICTWA
Z procesami inżynierii społecznej jest jak ze sposobem na ugotowanie żaby. Nawet płaz ma dość instynktu, by omijać wrzątek. Ale stawek z ciepłą wodą, do której chętnie się wchodzi, daje możliwość niezauważalnego podgrzania. Żaba się przyzwyczai i niepostrzeżenie ugotuje. Podobnie stało się ze słynnym zniknięciem „Pana Tadeusza” z kanonu lektur szkolnych. „Gazeta Krakowska”, a za nią inne media podniosły alarm w 4 lata po fakcie, bo jak zauważył prof. Witold Bobiński, epopeja narodowa zniknęła z podstawy programowej już w 2009 r.
Tym większa wdzięczność za pracę analityczną, którą podjął ksiądz dr hab. Wojciech Cichosz, prof. WSKS, kapłan archidiecezji gdańskiej. Rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej w sprawie podstawy programowej wychowania przedszkolnego oraz kształcenia ogólnego w poszczególnych typach szkół z 23 grudnia 2008 r. i z 27 sierpnia 2012 r. (samo w sobie brzmi niezbyt ciekawie, ale dokumenty decydujące o życiu obywateli tak mają) oraz wspomniana podstawa programowa stanowią absolutny zwrot w stosunku do Ustawy o systemie oświaty z 7 września 1991 r. Nadzieją odrodzonej ojczyzny była wówczas nowa szkoła, a ustawa - fundamentalny dokument edukacyjny - gwarantowała wychowanie w duchu cywilizacji europejskiej, „możliwość podtrzymania poczucia tożsamości narodowej, etnicznej, językowej i religijnej, a w szczególności nauki języka oraz własnej historii i kultury”. Są to również wartości zapisane w Preambule Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r.
Autor, filozof, teolog, pedagog, ekspert Ministerstwa Edukacji Narodowej, postawił dość trudne i politycznie niepoprawne pytanie: czy ustawodawstwo szkolne nadal gwarantuje edukację w oparciu o chrześcijańskie dziedzictwo kulturowe, jak to miało miejsce w pierwszych dokumentach po zmianie ustrojowej w roku 1989? Trzeba jednocześnie zaznaczyć, że to nie jest książka o szkolnych lekcjach religii, nie jest też o szkołach katolickich czy społecznych - tylko o szkole publicznej. Jest o tym, czy i jak można nauczać przedmiotów ścisłych w duchu chrześcijańskim. Jeśli szkoła ma nie tylko szkolić, ale wychowywać - brak podglebia religijnego w całości procesu edukacyjnego nie jest stanem naturalnym.
Po II wojnie światowej do polskiej szkoły wprowadzono antywartości: ideologię marksistowsko-leninowską, promocję Związku Radzieckiego i „produkcję wytwórców” znających jedynie zjawiska techniczne. Ostatnio także zamieniono tradycyjne wartości i zasady edukacyjne na wiedzę i kompetencje społeczne. To trochę jak z człowiekiem, który poznał biegle 10 języków, a w żadnym z nich nie miał nic wartościowego do powiedzenia. Teza o światopoglądowo neutralnym wychowaniu w szkole jest mitem wynikającym z ukrytego założenia, że światopogląd religijny jest nienaukowy, a naukowy - niereligijny. Tego uczono przez 45 lat w powojennej Polsce, a dziś idea ta powraca I „wiecznie żywa”, I jak Lenin.
Autor w sposób niezwykle | świadomy meto-1 dologicznie jako cel i przesłanie książki postawił kształtowanie człowieka uczonego o chrześcijańskiej kulturze duchowej. W tym kontekście działania ministerialne ostatnich lat na polu edukacji narodowej sprzeciwiają się zarówno konstytucji, jak i ustawie o systemie oświaty. Być może niektórym urzędnikom wydaje się dozwolone wszystko, co da się ładnie pokazać w telewizji. Przy takiej mentalności nietrudno o działania pozorowane, a w imię światopoglądowej neutralności Harry Potter i Jezus z Nazaretu pozostaną w polskiej szkole na równi postaciami li tylko literackimi, które uczeń ma sam porównywać i oceniać.
ks. Filip Krauze
Ks. Wojciech Cichosz. Możliwości dialogu wychowania chrześcijańskiego ze współczesną edukacją polską.
Pelplin 2013, s. 458.