JAK WYOBRAŻAM SOBIE SKUTECZNĄ RESOCJALIZACJĘ NIELETNICH.
Fala agresji, przemocy, kradzieży i wszelkiego rodzaju zachowań przestępczych, która ogarnęła Polskę w latach dziewięćdziesiątych mijającego stulecia stawia nowe wyzwania przed systemem resocjalizacji. Coraz większa liczba nieletnich jest sprawcami czynów przestępczych. Aspołeczne zachowania stają się zjawiskiem powszechnym, obejmującym wszystkie środowiska społeczne i grupy wiekowe. Zjawiska agresji, przemocy, gwałtu i nietolerancji na skutek ich popularności tracą na niezwykłości, stają się czymś normalnym, czymś do czego można przywyknąć. Stają się trwałym składnikiem codzienności. Zjawiska te głęboko i boleśnie dotknęły najważniejsze środowiska społeczno-wychowawcze, jak rodzina i szkoła. Jak temu przeciwdziałać? Jak powinien przebiegać proces resocjalizacji by osoby, które weszły w konflikt z prawem miały szansę na powrót do zdrowego środowiska społecznego i właściwe w nim funkcjonowanie?
Przez proces resocjalizacji rozumiemy oddziaływanie wychowawcze na osoby źle przystosowane do środowiska społecznego w celu umożliwienia im powrotu do normalnego życia i pracy zawodowej. Jest to: „proces wtórnej socjalizacji, ponownego nabywania umiejętności pełnienia ról społecznych, ogól zabiegów pedagogicznych i terapeutycznych zmierzających do przywrócenia jednostkom społecznie niedostosowanym prawidłowego kontaktu ze społeczeństwem, polega na przyswojeniu jednostce społecznie akceptowanych sposobów realizacji własnych potrzeb, ukształtowaniu w niej zdolności i gotowości do pełnienia - zgodnie ze społecznymi oczekiwaniami - właściwych jej ról społecznych"(PWN). Resocjalizacja może obejmować osoby bądź w stadium wykolejenia, bądź po odbyciu kary.
Każdy człowiek ucząc się życia, chcąc „być dobrym"- czyni to dla kogoś. Jeżeli tego kogoś niema - brakuje motywacji. I tu rodzi się zagubienie, obojętność, patologia czy nioedostosowanie społeczne. Często w takiej sytuacji znajdują się dzieci z rodzin patologicznych, np. z rodzin alkoholowych. Przy równoczesnym niedostrzeganiu lub lekceważeniu problemu przez szkołę dochodzi do demoralizacji i konfliktu z prawem. Zawsze, zarówno wobec młodzieży nie zagrożonej demoralizacją, jak i wobec młodzieży zagrożonej lub młodzieży zdemoralizowanej, rolę „przewodnika" musi podjąć człowiek dorosły. Do takiej roli powinni być przygotowani pedagodzy w szkołach, kuratorzy zajmujący się sprawami nieletnich i wychowawcy z różnego rodzaju placówek dla młodzieży niedostosowanej społecznie.
Starannie dobrana, wykwalifikowana kadra pedagogów, nauczycieli, wychowawców, którzy z własnego wyboru podejmują się nie tylko nauczania, ale i wychowywania cudzych dzieci to ważny czynnik, mający duży wpływ na proces resocjalizacji. Ludzie ci powinni za wszelką cenę dążyć do tego, aby być autorytetem w oczach młodzieży - kiedy człowiek cieszący się autorytetem, ktoś kogo lubimy, cenimy chce nam coś przekazać, zasugerować czy czegoś nauczyć, za wszelką cenę staramy się go nie zawieść. Moim zdaniem umiejętność zjednania sobie podopiecznego, zainteresowania go, partnerskie traktowanie i funkcjonowanie w jego oczach jako osoba znacząca to cechy będące podstawą skutecznej resocjalizacji. Takich ludzi brakuje. Sytuacja ekonomiczna dodatkowo deprymuje pracowników szkół, sądów i placówek opiekuńczo - wychowawczych. Wysiłek się po prostu nie opłaca. Lepiej przyjść do pracy, a potem z niej wyjść, odcinając się od wszelkich problemów podopiecznych. Takie postawy należałoby wyeliminować. Skuteczność zależy od tego, czy osoba przekazująca jest wiarygodna, akceptowana i czy jest autorytetem Wielu „przewodników" cechuje brak wiary w skuteczność resocjalizacji, a to przekłada się na ich mierną aktywność. Tacy ludzie nie są w stanie przygotować wychowanków do przeciwstawienia się negatywnym społecznie wartościom, które podopieczny dotąd uznawał. Należy uświadomić wychowawcom, że nie chodzi o to, by kłopotliwego wychowanka