PRASA W KRÓLESTWIE POLSKIM 107
zjeżdżają do Warszawy pisarze, publicyści i dziennikarze z innych okolic Polski, przybywa m. in. Kraszewski.
Za datę graniczną zwykło się nie bez pewnej słuszności przyjmować rok 1856, rok po kompromitacji i klęsce poniesionej przez Rosję w wojnie krymskiej. Nowe ożywienie w czasopiśmiennictwie przynoszą nadzieje związane z wstąpieniem na tron nowego cara, a przede wszystkim z prądami, które powiały w imperium w dobie dyskusji i przygotowania reform, z reformą rolną na czele.
Są to oczywiście refleksy zaistniałych i przygotowujących się przemian w ówczesnym uwarunkowaniu ekonomicznym. Jeśli idzie o Królestwo Polskie, to jego przemysł i gospodarka przyjmują charakter wielkokapitalistyczny od początku szóstego dziesiątka lat ubiegłego wieku. Złożyło się na to zniesienie pańszczyzny w roku 1864 i związane z tym upowszechnienie gospodarki towarowej oraz poszerzenie się rynku wewnętrznego. Dalej zaś budowa dróg kolejowych jako też zniesienie bariery celnej pomiędzy Królestwem a resztą imperium, co otwarło szerokie możliwości wywozowe.
Rzecz znamienna jednak, że prasa całego prawie szóstego dziesiątka lat nie stanowi rzetelnego zwierciadła chwili, nie odbija opisanego stanu. Jest powierzchowna i zacieśniona, wydaje się uciekać od głębszej problematyki narodowej krążąc ze swymi zainteresowaniami i informacją na peryferiach. Takim tematem peryferyjnym stało się życie artystyczne i chęć zabawy.
Cóż się na taki stan rzeczy złożyło? Czy obostrzenia prasowe? Są one łagodniejsze, niż poprzednio. Toteż należy to raczej tłumaczyć reakcją — dosyć co prawda spóźniona — po klęskach lat 1831, 1846 i 1848. Stąd w tzw. sferach wyższych zwłaszcza pociąg do zabaw. Następnie warstwa riemiańska konstatuje z pewną dozą zdumienia, że poczyna tracić monopol na rządy, także na , rząd dusz”, a nowa klasa kapitalistów dysponująca pieniądzem, sięgająca po wpływy i przywileje na i'ówni z obszarnikami, nie ma jeszcze odwagi sięgnąć również... po pióro. W sumie pewien stan zaskoczenia i okres wyczekiwania.
Nowa klasa wprowadza na lamy prasy nowego bohatera. Czyni to również ukazujący się od sierpnia 1859 r. Tygodnik Ilustrowany. Tygodnik składa hołd przeszłości, zamieszczając życiorysy sławnych mężów, drukuje biografie pisarzy, malarzy, muzyków, aktorów. Ale wyczuwając tętno współczesności przynosi również obszerną biografię przedstawiciela burżuazji, Piotra Steinkellera, twórcy osobowej komunikacji konnej, popularnej „sztajnkelerki”, którą bardzo sobie chwali jeszcze z początkiem piątego dziesiątka lat ubiegłego wieku w s\ ych pamiętnikach Henryk Kamieński. Dowiadujemy się z dwukolumnowego artykułu w Tygodniku Ilustrowanym, że Steinkeller, który jako syn kupca urodził się w 1799 roku w Krakowie, ma ogromne zasługi dla rozwoju przemysłu i handlu w Polsce. Oto przeniósłszy się do Warszawy uzyskuje otwarty kredyt w Banku Polskim, i to od momentu powstania Banku w 1828. Dzięki temu może uprawiać wielki handel solą, rudą żelazną, zbożem; wytapia cynk i zakłada fabrykę budowy maszyn w Żarkach; wznosi cegielnię i młyn parowy w Warszawie.
Pod koniec stulecia tematyka (a nawet formy) prasy uległa poważnej zmianie. Skończył się pozytywizm i górować poczęła problematyka wysuwana przez partię ,,Proletariat”. Na początek dziewiątego dziesiątka lat