201
KORESPONDENCJA
zacytował tylko pierwszy jego człon. Brzmi on: „Co to są pisma periodyczne? Jakie były początki i zamiar onych?”
Szkoda również, że M. Kafel nie zapoznał się z treścią tego artykułu. Anonimowy autor nie przytacza tu co prawda katalogu tytułów prasy polskiej, niemniej jego uwagi dotyczące genezy prasy i jej roli zasługują na zainteresowanie dzisiejszych badaczy.
2. Omawiając na str. 3—4 „Historię literatury polskiej...” Feliksa Bentkowskiego i artykuł Adama Tomasza Chłędowskiego — „O początkowych pismach periodycznych w języku polskim” M. Kafel dochodzi do wniosku, iż wartość wspomnianych prac polega nie tylko na ich bierności historycznej, ile na intuicyjnym niemal wyczuciu roli czasopism jako „środków ułatwiających wzrost nauki i ogólną oświatę”.
Przytoczony cytat dotyczył rozdziału, który Bentkowski poświęcił czasopiśmiennictwu polskiemu (u M. Kafla brak odpowiedniego przypisu), zaś zasługa znakomitego bibliografa i historyka polega nie na „intuicyjnym” przewidywaniu, lecz na stwierdzeniu roli jaką odgrywała prasa w przeszłości i w czasach jemu współczesnych.
. Vl
3. Na str. 5 M. Kafel stawia tezę „O wszechstronności zainteresowań prasoznawczych (Karola) Szajnochy. To już nie okazyjne wypowiedzi historyka o prasie. Są to pierwsze badania nad prasą”.
Oczywiście można dyskutować kto bardziej, historyk czy prasoznawca predestynowany jest do badań przeszłości prasy. Gwoli prawdy stwierdzić należy, że Szajnocha był przede wszystkim historykiem. Historykiem był również Jerzy Samuel Bentkie, którego rozprawa monograficzna o Merkuriuszu Polskim ogłoszona w 1819 r. pretenduje niewątpliwie do palmy pierwszeństwa wśród badań nad prasą.
4. Skąd pewność, że autorem anonimowego artykułu „Pogląd na dziennikarstwo w Galicji od roku 1816 do 1848 roku” (Dziennik Literacki 1853, s. 65, 74, 105, 113) był Felicjan Łobeski? (s. 5 u M. Kafla). Lobeski był rzeczywiście wieloletnim redaktorem Dziennika Literackiego, a Karol Estreicher autorstwo tego artykułu przypisuje Ło-beskiemu, jednak bez jakiegokolwiek uzasadnienia. (Wspominam o tym w artykule „Rozwój badań nad historią prasy w Polsce”, s. 11).
5. Artykuł K. Estreichera „Ruch książkowy i dziennikarski w Galicji i w innych prowincjach Polski przed rokiem 1849” znajduje się tylko w numerze 6 „Dodatku Tygodniowego do Gazety Lwowskiej, a nie w n-rach 6 i 9, jak podaje M. Kafel. Natomiast w n-rach 9—13 tegoż „Dodatku” publikował Estreicher „Tablicę pism czasowych, roczników i pism zbiorowych...”, o czym autor nie wspomina.
6. M. Kafel (s. 6) stawia dosyć ryzykowną tezę, „że w skali europejskiej Polska była wówczas (tzn. w latach sześćdziesiątych XIX w. — A. G.) w czołówce badań prasoznawczych”.
Nawet dziś jeszcze nie wiadomo na pewno czy prasoznawstwo stanowi odrębną dziedzinę wiedzy (np. stanowisko A. Kerstena w artykule „W sprawie badań nad początkami prasy polskiej” (Kwartalnik Historyczny 1963, nr 1), cóż dopiero mówić o jakichś samodzielnych badaniach prasoznawczych w odniesieniu do połowy XIX wieku.
Oprócz werbalnych, teza budzi zastrzeżenia merytoryczne. Prace badaczy polskich tego okresu ani pod względem jakościowym, ani też pod względem ilościowym nie mogły równać się z badaniami tego typu prowadzonymi równolegle w Europie zachodniej. Gdy tam dopracowywano już pewnych syntez (Hatin, Prutz), badacze polscy katalogowali dopiero tytuły czasopism. W artykule „Rozwój badań...” (s. 13—14) zamieściłam tjdko przykładowo kilka prac autorów niemieckich, rosyjskich, francuskich, by przypomnieć, że polska nauka o prasie nie rozwijała się w odosobnieniu. Wymienione tam przypadkowo prace nie obejmują bynajmniej całości zagadnienia.
Porównanie prac autorów obcych z ówczesnymi osiągnięciami polskich badaczy jest wielce niekorzystne dla tych ostatnich. Sygnalizowałam to zresztą na s. 14 mego artykułu.
7. Rozwijając dalej powyższą tezę M. Kafel dochodzi do wniosku, że „ten dobry start (prasoznawstwa polskiego — jeśli użyć nomenklatury autora — A. G.) nie był później niestety kontynuowany w takim tempie i zakresie, jaki obserwujemy w całej Europie w drugiej połowie, a zwłaszcza w końcu XIX wńeku. Powodem tego stanu rzeczy było m. in. stanowisko ówczesnych historyków literatury. Stanowisko, które jeszcze i dziś jest tu i ówdzie podtrzymywane — iż czasopiśmiennictwo powinno być badane tylko przez historyków literatury. Anektu-