RESTLESS
dóbr)' numer, szybki i melodyjny, a dobre wrażenie podtrzymuje następny w kolejności "Jeszcze gorsi", czyli kontynuacja "Złych" z debiutanckiego LP. Tradycyjną dla zespołu tematykę tekstów znajdujemy w "Nocy lubieżnych ciał", "Wszetecznicy" i "Balu", utworach od strony muzycznej intensywnych, dopracowanych i bardzo dynamicznych. chociaż niepozbawio-nych przy tym melodii - jeśli ktoś zdzierał kiedyś "Noc królowej żądzy" na winylu bądź na taśmie, to raczej się od nich nie oderwie. "Czarna śmierć" i "Krwawa hrabina" są bardziej mroczne, więcej w nich chóralnych partii wokalnych i specyficznego klimatu. Jednak pod tym względem jeszcze bardziej wyróżnia się finałowy utwór tytułowy - zróżnicowany w warstwie instrumentalnej. poprzedzony wstępem i zakończony akustycznym outro, łączący thrash z patentami NWOB HM, dopełniony drapieżnym, ostrym głosem Łozy. Dominik Dudała i Tomasz Owczarek pewnie nie unikną porównań z Adamem Słomkowskim czy Waldemarem Lukoszkiem. ale śmiem twierdzić, że takiego gitarowego duetu Destroyers jeszcze nie mieli, a i nowy perkusista Łukasz Szpak też nie odstaje poziomem od reszty składu, co pot wiedza choćby w "Balu”. Aż dziwne, że firmuje tę płytę undergroundowa firma Putrid Cult, ale może to i lepiej, bo dzięki temu "Dziewięć kręgów' zła" na pewno dotrze do wszystkich zainteresowanych. (6)
Wojciech Chamryk
2017 ScU-Krleased
Devil’s Bargain to zespół z Belgii, który' działa od roku 2013 i w zasadzie gra archetypowy' hea\y metal, wywodzący się z nurtu NWOB HM z pewnymi naleciałościami bard rockowymi. Natomiast wydawnictwo "Deal With The Devil" to siedmio-utworowy debiut, opublikowany w roku 2017. Kompozycje, które znalazły' się na tej płycie stanowią specyficzną mieszankę muzyki brytyjskich kapel z przełomu lat 70. i 80. zeszłego wieku. Ma się poczucie, że źródło inspiracji wywodzi się właśnie stamtąd ale trudno konkretnie określić, które kapele miały na nich największy wpływ. Trochę to pozbawia muzyki Belgów charakteru i nic nie poradzę, że mam akurat właśnie takie odczucia. Muzy'ka ma brzmienie surowe, korespondujące z tym, które miały mniej znane kapele z NWOBHM, i nie mogły pozwolić sobie na lepszą produkcję. Niemniej zwolennicy oldschoolu czy klimatu retro z pewmością odnajdą się na tej płycie. Całości słucha się dość przyjemnie, niestety z tego słuchania nic nie wynika. W pamięci pozostaje mi jedynie kompozycja "Ali For You", która ma w sobie taki "hiszpański" temperament. "Deal With The Devil" to pozycja dla fanów tradycyjnego heaw metalu ale nieobowiązkową.
(3)
2020 Scti-Krlcascd
Tegoroczna płyta Devil’s Bargain przynosi małe zmiany. Po pierwsze, muzyka brzmi soczyściej, choć ciągle zachowuje surową istotę. No i mamy' nowego wokalistę z bardziej wyrazistym głosem. Te dwa elementy powodują, że kompozycje nabierają charakteru, mimo, że podejście Belgów do tworzenia muzyki w zasadzie nie zmieniło się (tradycyjny heavy metal z naleciałościami hard rocka). Sama muzyka nabiera również mocy' i dymamiki, co pozwala słuchaczowi bardziej skupić się na poszczególnych utworach. Nie zmienia się za to melody-jność preferowana przez ten zespół. W pamięci zostają przede wszystkim rozpoczynający, zadziorny i zagrany z pasją "Sewer Rats", trochę wolniejszy ale za to z specyficznym klimatem oraz z "hiszpańską gitarą" w środkowej partii, sztandarowy utwór "DeriTs Bargain", zagrany z pewną motoryką "Sigti Of The Time" oraz finalny i melodyjny "Symphony Of Si-lence”. który trwa ponad osiem minut, a słucha się jak trzy' minutowego przeboju. Belgowie niezmiennie kierują swoją muzykę do zwolenników tradycyjnego heavy metalu ale ciągle nie potrafią przebić się po przez masę lepszych propozycji z tej sceny i pozostają w roli przeciętniaka. Nie mają tyle szczęścia co na przykład laki Haunt. Niemniej obcując z oboma tytułami Belgów. "Deal With The Devil" oraz "Vision". polubiłem ich spojrzenie na ostre granie i z chęcią wysłucham ich kolejne krążki, jeśli tylko zdecydują się je przygotow-ać i wydać. (3,5)
WW
2020 FanbaU Muńc
DevilsBridge to młody, szwajcarski kwintet, debiutujący EP "Endless Restless". Tytuł niejako zdradza zawartość płyty, mamy tu lx>-wiem energetycznego rock'n’rolla, miłego dla ucha zarówno fanów klasycznego rocka, jak też tradycyjnych odmian metalu. Ich rodacy' z Exess mogą tylko pomarzyć o tak elektryzujących utworach: dynamicznych, ale zarazem przebojowych i pomysłowe aranżowanych. Głów-nym atutem zespołu jest niezaprzeczalnie pełna energii wokalistka Dani Neli - co za głos, szczególnie w dynamicznym openerze "555", równie nośnym "Endless Restless Heart" czy najbardziej pod względem w-okalnym zróżnicowanym "2 Souls"\ Oczywiście inne utwory' pod tym względem niczym im nie ustępują, zwłaszcza wolniejszy' "Captain DeriT, ale wrarto też zwrócić uwagę na aranżacje poszczególnych numerów: gitarowy duet, czujna sekcja z wyeksponowanym basem ("555" rządzi!) to jest to, szczególnie kiedy czadzą tak efektownie jak w "Fire Free", kolejnym przebojowym, chociaż ciut nowocześniejszym utworze o industrialnym posmaku czy ”Cen-trifuge Of Life". Zresztą każdy z tych sześciu utw'orów jest na swój sposób przebojowy i od razu wpada w ucho - można tylko pogratulować zespołowi poziomu i czekać na pierwszy album. (5)
Wojciech Chamryk
2020 Rare DiamomWKuugh Tradr
Doro w czasie zarazy nie próżnuje. O koncertach w autach, koszach plażowych, halach bez publiki i pandemicznych teledyskach możecie przeczytać w wywiadzie. Wiemy też, że pisze materiał na nową płytę i wciąż jest w blokach startowych, jeśli chodzi o zwykłe koncerty (koronawirus przerwał jej trasę w' ramach której miała też odwiedzić Polskę). W międzyczasie wytwórnia wydaje także pokaźną kompilację, której tytuł nawiązuje do klasycznych składanek wokalistki - "Rare Diamonds" z 1991 roku czy "Classic Diamonds", na którą trafiły numery Warlock i Doro zagrane akustycznie i z orkiestrą. Obecna kompilacja "Magie Diamonds" zawiera kawałki z niemal każdej "ery" kariery muzycznej Doro. z wyjątkiem płyty "Machinę II Machinę" i towarzyszących jej utworów. Na pierwszym krążku mamy wielką miłość Doro. czyli ballady, w tym z wczesnej karier)' w surowych i koncertowych wersjach. Drugi krążek to zestaw mocy - trafiły na niego jedne z najbardziej dynamicznych utworów' Doro (i jeden numer Warlock - w podkręconej wersji, a jakże "Ali we Are"), w tym nagrany przy sesji "Calling the Wild", ale wydany tylko na singlu "/ Adore You" czy uwielbiane przez Doro na koncertach "Breaking the Law" zaśpiewane z Udo. Trzeci krążek składanki to miks utworów Warlock i Doro w' wersjach koncertowych, orkiestrowych lub innych miksach. Na mnie robią wrażenie takie kawałki jak wersje live utworów "Sarę my SouT, czy "Hellrai-ser”, które pochodzą z jej pierwszej płyty i w zasadzie nie są już współcześnie grane na koncertach. Choć mniej więcej widać sens rozplanowania numerów na płycie, nie do końca wiem, jaki był klucz. Z jednej strony mamy tutaj rzeczywiście rzadkie wersje czy kawałki singlowe (dla mnie jako miłośniczki twórczości Doro - bardzo fajna sprawa), a z drugiej zwykłe wersje numerów z płyt, zwłaszcza ostatnich. Może Doro i wytwórnia liczy, że po składaka sięgną fani, którzy zatrzymali się na starszych wy da wn ictwach i przez tę składankę poznają nowsze płyty? Może chodzi o współczesny sposób słuchania muzyki przez wielu - płay-listami na telefonie? Ja słucham tej płyty wybiórczo - wybieram smaczne kąski. Te "zwykłe" wersje, wo-lę w kontekście regularnych albumów. (-)
Strati
2020 l)ying Victim»
Amerykanie zadebiutowali MLP wydanym wiasnym sumptem i do tego wyłącznie w sieci, ale szybko trafili do Dying Victims Produc-tions. I trzeba przyznać, że pasują idealnie do katalogu tej niemieckiej firmy, nader stylowo grając archetypowy doom/heavy metal. "Spellbound" to tylko pięć utworów, ale za to bez wyjątku udanych i robiących spore wrażenie - aż nie chce się wierzyć, że wcześniej chłopaki terminowali w zespołach grających ekstremalny metal, skoro jego klasyczna odmiana wychodzi im tak
RECENZJE