Belgia to mały kraj znany głównie z piwa, ale jeśli chodzi o scenę metalową (tą opartą na klasycznych odmianach tej muzyki) również sporo się w nim dzieje. Wystarczy wspomnieć takie kapele, jak Butcher, Evil Invaders czy Witch-lords, a także klasyków z Acid czy Killer. Nazwa Soulcaster ma całkiem spore szanse do tego grona dołączyć.
HMP: Soulcaster jest doić młodym
zespołem jednak w ciągu roku wydaliście jedno demo i jedno EP. Zdaje się, że nie cierpicie na brak pomysłów.
Andreas S.: W 2020 roku miałem premierę z trzema innymi projektami, więc rzeczywiście, brak pomysłów nie jest moim problemem. Cala sytuacja Covid-19 też trochę pomogła, z jednej strony uwalniając czas, i z drugiej sprawiając, że jestem bardziej świadomy moich celów.
Mamy koniec sierpnia. Czy jeszcze w tym roku zamierzasz coś wydać?
Kilka utworów jest już napisanych na kolejny tym razem pełny studyjny album. Grafika i koncepcje są już prawie gotowe, więc miejmy nadzieję, że ujrzy światło dzienne w przyszłym roku!
Masz jakąś metodę na tworzenie tylu dobrych kompozycji w tak krótkim czasie?
Codziennie staram się pracować nad muzyką, nawet jeśli trwa to tylko kilka minut albo bez instrumentu w rękach. Staram się też słuchać muzyki (wiele gatunków), kiedy tylko mogę, co zdecydowanie pomaga w poszukiwaniu inspiracji. Kiedy już masz mocny pomysł, ważne jest, aby w tej chwili wycisnąć z niego każdą kroplę inspiracji, ponieważ kilka dni później nie poczujesz tego w ten sam sposób.
Soulcaster to dość tajemniczy zespół. Ciężko znaleźć jakikolwiek informacje o Waszym składzie.
|a - Andreas S. - zdecydowałem się nagrać EPkę "Maelstrom of Death and Steel" samemu podczas lockdownu Covid-19, głównie dlatego, że trudno było zebrać ludzi, biorąc pod uwagę okoliczności.
Słuchając wspomnianego wydawnictwa mam wrażenie/ że wokal jest nieco schowany za gitarami
EP-ka ma przywołać pewien klimat, do czego przyczynia się muzyka, produkcja, tajemnica i grafika. Chodzi o to, aby do albumu pełnometrażowego wprowadzić trochę bardziej ntain-streamowych elementów, zarówno w produkcji, jak i przy pisaniu utworów, ale w przypadku "Maelstrom of Death and Steel" brzmienie jest przemyślanym, stylistycznym wyborem.
Co Cię zainspirowało by nadać EPce taki tytuł?
Tytuł pochodzi ze sceny z "The Way of Kings", pierwszej książki "Stormlight Archive" (serii, która zainspirowała cały zespół), jedna z postaci rozkoszuje się dreszczem bitwy i czuje się jak "wir śmierci i stali". Wydawało mi się, że to bardzo dobrze oddaje całą atmosferę opowieści przedstawionych na tej EPce.
"Maelstrom of Death And Steel" ukazał się jako CD oraz winyl. Wasze demo ukazało się na kasecie. Czy według Ciebie ciężko jest być fanem tradycyjnych nośników dźwięku?
Jest mnóstwo zespołów i wytwórni wydających kasety, winyle i płyty CD. Te formaty służą zupełnie innym celom niż wydania cyfrowre. Nie można "zbierać" albumów' Spotify, ale nie można też odtwarzać płyty winylowej w pociągu. Media fizyczne i cyfrowe współistnieją teraz i miejmy nadzieję, że nadal będą istnieć.
Czy uważasz zatem/ że platformy pokroju Bandcamp pomagają młodym zespołom w promocji ich muzyki?
Bandcamp zawsze był dla mnie jedną z najbardziej przyjaznych dla artystów platform. Zapewmiają również łatwą opcję dla zespołów D1Y do sprzedaży ich fizycznych towarów'. Scena muzyczna jest przesycona nowymi i starymi zespołami dowolnego gatunku; gdyby wszyscy sprzedawali tylko płyty CD, większość z nich nigdy by nie została odkryta. Kiedy było niewiele zespołów' do naśladowania, trzymanie się fizycznych wydań było łatwre, ale nie zadziałałoby we współczesnym świecie. Platformy cyfrowe pozwalają zespołom budować grono lojalnych fanów', którzy, miejmy nadzieję, będą kupować ich wydawnictwa na fizycznych nośnikach.
Zmieńmy temat i pomówmy o Waszych tekstach. Nie jest tajemnicą/ że są one zakorzenione głęboko w tematyce fantasy. Jacy autorzy Cię najbardziej inspirują? Jestem fanem fantastyki i science fiction, autorstwa znanych nazwisk, takich jak Tolkien,
Moorcock, Pratchett, by wymienić tylko kilka, nowszych, jak James S. A. Corey czy Brandon Sanderson. Ten ostatni jest autorem serii "Stormlight Archive", która jest tym, na czym opiera się Soulcaster.
Czy zatem teksty "Maelstorm of Death And Steel" są ze sobą powiązane i tworzą jedną spójną historię?
Z grubsza każdy utwór dotyczył jednego z głównych bohaterów' The Way of Kings", pierwszego tomu serii "Stormlight Arehive" (Truthless of Shinovar" - Szeth, "Shardbearer" - Adolin, The Wretch" - Kaladin, The Heretic’s Apprentice" - Shallan, "Front Abamabar to Urithiru" - Dalinar dla zainteresowanych). Starałem się jednak, aby teksty nie były zbyt mocno oparte na książce. The Wretch" jest lirycznie bardziej osobistą pieśnią, wykorzystującą postać bohatera do pisania o depresji itp. Podczas gdy "Front Abantabar to Urithiru" zawiera bardziej polityczne przesłanie (każde życie ma znaczenie).
W opisach swej twórczości często posługujesz się słowem "epickie" we wszystkich możliwych odmianach. Co to słowo znaczy wedługTwojcj definicji?
Myślę, że to specjalne słowo: jest używane często, ale w większości kontekstów jest dość niejasne. Dla ntnie chodzi o aspekt opowiadania historii, wrażniejszej niż życie, ujęte w całość ponad poszczególne części. To zupełnie inne podejście do muzyki niż na przykład w rock'n'rollu.
Epickość epickością ale "The Wretch" jest dość chwytliwym rockandrollowym numerem znacznie odróżniającym się od reszty.
W Soulcaster staram się zachować równowagę między tradycyjnym heavy metalem a epickimi materiałami. Minto, że "Maelstrom of Death and Steel" jest albumem koncepcyjnym, każdy utwór działa samodzielnie. Niektóre kompozycje skłaniają się bardziej ku epickiej stronie (nie chodzi o to, że te utwory mają ponad osiem minut), a inne, takie jak The Wretch". będą skłaniały się bardziej w drugą stronę.
Jak trafiłeś do Dying Victrms Productions.
Od dłuższego czasu jestem fanent Dying Victints, od zespołów zawsze słyszałem o nich pozytywne opinie. Rozmawiałem o nich z Ricardo z The Night Etental i to naprawdę ntnie przekonało. To pierwsza i jedyna wytwórnia, z którą skontaktowałem się w sprawie Soulcaster.
Masz jakieś ulubione zespoły z Twojej rodzimej sceny?
Butcher i Schizophrenia są ntointi dobrymi przyjaciółmi (i przez przypadek towarzyszami z wytwórni) i wydali w tynt roku znakomite wydawnictwa. Oczywiście są większe zespoły, takie jak Evil Invaders, Carnation i Stake, które są świetne, jest jeszcze Psychonaut, Wiegedood, Hentelbestornter, oraz mnóstwo zespołów' z lat 80., takich jak Killer, Ostrogoth, Scavenger, Acid... Jak na tak ntały kraj dużo się u nas dzieje. Wiele zespołów’ przyjeżdża koncertować, więc zawrze jest mnóstwo gigów (przynajmniej wtedy, gdy nie nta pandemii).
Bartek Kuczak