3754969781

3754969781



granic, nakazów. Co pewien czas chwytają za broń w momencie, gdy armia któregoś z saharyjskich państw próbuje ich przegnać z terenów, które zajęli. Bywa tak w czasach wielkiej suszy, gdy - żeby przeżyć - muszą przemieszczać się ze stadami na terytoria plemion osiadłych, co powoduje konflikty. Jeden z nich właśnie niedawno się zakończył, o czym opowiadał mi mój nowy znajomy Gaston. Po prostu się dogadali, jak zwykle. □

Dojazd do Tomboctou bardzo mnie wyczerpał, lecz czułem, że jeszcze jestem w stanie trochę powalczyć, dlatego mimo usilnych nalegań Gastona, dość szybko ruszyłem z powrotem. Dziś tego żałuję, ale wówczas myślałem tylko o tym, żeby mieć to już za sobą. Myślałem, że jak zostanę tu parę dni, to nie starczy mi odwagi na zmierzenie się z tą trasą ponownie. Gaston proponował mi wyprawę na pustynię, w końcu jako inspektor policji miał takie możliwości. Myślę o tym często i być może kiedyś u boku przyjaciela Gastona poszukam jeszcze szczęścia na Saharze. Serdecznie mnie do tego namawiał. □

Przed odjazdem Gaston zamówił dla mnie u swojej mamy w Bamako knedliczki wraz z miejscem na wypoczynek, ale moja Droga wybrała inną opcję. Myślę, że wiele straciłem. □

Dzień ten skończył się dla mnie szczęśliwie i oprócz paru niegroźnych upadków nic złego się nie zdarzyło. Byłem już na tyle doświadczony, że droga mijała mi szybciej. Dokładnie o zachodzie słońca dojechałem do miasteczka. Miałem jeszcze tyle szczęścia, że znalazłem zimną colę. Siedziałem przy afrykańskiej drodze patrząc na gasnące szczyty masywu skalnego przy szlaku do Tomboctou, pijąc zimną coca colę puszka po puszce. Musiałem jeszcze gdzieś znaleźć swoje drzewo na nocleg, ale i tak byłem już spóźniony, więc pośpiech nie był konieczny. Wokół trwała fiesta: paliły się kolorowe lampki. Wystrojone dziewczyny zaczepiały chłopaków, ktoś chciał kupić mój motor, rzęziło jakieś radio, było pięknie, byłem szczęśliwy. □

- Drogo, dokąd mnie teraz zaprowadzisz? Przecież wiesz, że już nie mam celu. □

- Nie drocz się ze mną, mój Drogi, wiesz równie dobrze jak ja, że to ja jestem twoim celem. Poprowadzę Cię - jak dotąd - ponad szosą, tuż pod niebem, a Ty mi tylko śpiewaj - odpowiedziała. □

Tego dnia złapałem gumę, ale dowiem się o tym dopiero rano. □


Droga do Dakaru □



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
skanuj0010 stawić w temperaturze pokojowej. W celu lepszego dostępu tlenu, próby od 1—4 co pewien cz
skanuj0010 stawić w temperaturze pokojowej. W celu lepszego dostępu tlenu, próby od 1—4 co pewien cz
40617 img061 (7) 120 Homoseksualizm W wirku XIX w Lumpie co pewien czas wybuchały skandale na ile os
Głosy o ksiqżkach Bożena RaszkęRytm, muzyka, taniec w edukacji Pojawiające się co pewien czas nowe
img061 (7) 120 Homoseksualizm W wirku XIX w Lumpie co pewien czas wybuchały skandale na ile oskarżeń
41014 skanuj0015 4 Przepisy mleka. Co pewien czas mieszać i w żadnym wypadku nie dopuścić do po
ZASADY PISOWNI POLSKIEJ (01) OD WYDAWNICTWA: Co pewien czas ukazują się materiały pomocnicze mające
CCF20090605007 wujemy więc próbkę uczniów, zmieniając co pewien czas obiekty obserwacji. Dane z obs
Rzut oszczepem0050 na jest przy pomocy wyników sprawdzianów przeprowadzanych co pewien czas
0000006231 000008 Powierzano mu inkasowanie pieniędzy i odwiedzanie co pewięn czas klientów. Za
P1000642 XXXII •DZIEWIĘĆ MUZ* w utworze Co pewien czas lata i wieki kryją się po kątach biblioteki j
DSC03742 XXXII DZIEWIĘĆ MUZ* w utworze Co pewien czas... lata i wieki kryją się po kątach biblioteki

więcej podobnych podstron