przychodzi nostalgia i łapie w sieć nas — wspominać, wspominać choć raz!
Choć kawał odgrzany podobno nie w cenie lecz silny jest bezwład i przyzwyczajenie Choć dowcip ulata, jak łezka od rzęs, to dowcip po latach ma sens.
Więc śmiejmy serdecznie się bez uśmiechu źle.
Niech bawi nas to co jest, skąd brać dziś nowy tekst?
Powtórka z rozrywki, powtórka z rozrywki.
Skoroszyt przypomnień, przeszłości wyrywki.
Tu żart odkurzony, tam dowcip sprzed lat Powtórka z rozrywki?
A jak!
Powtórka z rozrywki, z rozrywki powtórka słuchają jej biura, słuchają podwórka.
A czas sobie płynie banalnym tik — tak... rozrywka z powtórki?
O lak!
(Teraz, w roku 2002 biura i podwórka już nie słuchają, bo emisje z trzynastej przenieśli na dwudziestą trzecią!)
Żeby było jasne, mimo paru tysięcy emisji nie otrzymałem za ten utwór ani grosza, co stanowi swoisty rekord. Ale sam sobie byłem winien. Piosenkę do programu pod tym samym tytułem, który powołałem jeszcze jako kierownik Redakcji Audycji Rozrywkowych w roku 1974 (miał iść tylko przez wakacje, ale jak każda prowizorka utrzymał się długo), dałem do skomponowania naszemu wypróbowanemu „oprawcy muzycznemu” Jurkowi Kordowiczowi. Ten, zamiast komponować, z prawdziwą wirtuozerią montażową, skompilował muzykę z utworów jakiegoś bliżej mi nie znanego muzyka z NRD, o czym obaj, tzn. Jurek i ja, zapomnieliśmy, bagatela, poinformować kompozytora. Kto zresztą w tamtych latach przejmował się prawem autorskim? Efekt — nieznany nam „Ossi” ma pewnie domek z ogródkiem, na fundamencie z „Powtórki”, ja straciłem tantiemy, a Kordowicz włosy.
Przeglądając pierwszy tom „Kabaretu Nadredaktora” dochodzę do wniosku, że chyba zbyt