12 Dariusz Wędzina
wszędzie tam, gdzie dla specjalistów od turystyki dziedzictwo kulturowe staje się jedynie materiałem, z którego należy zbudować „produkt turystyczny”.
Można więc zaryzykować stwierdzenie, że potrzebne nam jest antidotum na antidotum. Pytanie zasadnicze brzmi: jakie? Co może być antidotum na wyżej opisaną pozycję turystyki kulturowej? Przede wszystkim świadomość, wiedza i wrażliwość (o potrzebach nie wspominając) uczestników, turystów kulturowych. To świadomość nadrzędności treści kulturowych - nie wystylizowanych na potrzeby umasowienia - a nie uatrakcyjnienia pobytów (czy podróży) w ogóle.
W akademickich rozważaniach nad turystyką podnosi się wiele zalet turystyki kulturowej22.
W świetle zaś niniejszych rozważań interesująca wydaje się być dwukierunkowa zależność: korzyści (zalety) wykorzystywania edukacji dla rozwoju turystyki kulturowej i korzyści (zalety) wykorzystywania turystyki kulturowej dla edukacji. To pozornie (tnarn nadzieję) mało logiczne (a na pewno dziwaczne stylistycznie) zdanie w pełni oddaje optykę autora na zależności turystyka-edukacja. Praktycznie w pełni można zgodzić się ze stwierdzeniem A. Woźniak, iż turystyka kulturowa stanowi szansę rozwoju doświadczeń i zainteresowań intelektualnych tych osób aktywnych w turystyce, których kompetencje kulturowe wykraczają poza wyobrażenia o przeciętnym, masowym turyście. „Jest ona szczególnie predestynowana do zmiany postaw wobec dóbr kultury, pod warunkiem, że placówki edukacyjne i wychowawcze zamiast kultury schlebiania i dostępności realizować będą wprowadzania w świat autentycznych, nieprzemijających wartości kultury [...] i budować postawy szacunku względem dóbr kultury'’23. Należy też pamiętać o tym kierunku badań nad turystyką kulturową, który podnosi rozluźnienie więzi między turystyką kulturową a dziedzictwem kulturowym24. Dziedzictwo kulturowe zostaje zdywersyfikowane, traktowane szeroko (może nawet za szeroko?), a komercjalizacja przestrzeni kulturowej traktowana jest tu jako proces nieunikniony, ale i bardzo naganny25. Zgodnie z tą definicją „Turystyka kulturowa jest formą turystyki, która ogniskuje się na kulturze i na środowisku kulturowym, włączając w to lokalne krajobrazy, wartości, style życia, dziedzictwo, sztuki wizualne i performatywne, przemysł, tradycje i zajęcia w czasie wolnym społeczności lokalnej, tubylczej. Może obejmować uczestnictwo w kulturalnych wydarzeniach, zwiedzanie muzeów i miejsc związanych z dziedzictwem kulturowym, obcowanie z tubylcami. Nie powinna być traktowana jako wąsko zdefiniowana nisza w obrębie całego zakresu działań turystycznych, lecz powinna ogarniać wszystkie doświadczenia, które wchłania odwiedzający w miejscu odmiennym od jego własnego środowiska”26.
Tak szeroko rozumiana turystyka kulturowa wydaje się być wręcz podstawowym narzędziem wszelkich procesów edukacyjnych.
Zanim jednak podejmiemy próbę odpowiedzi na pytanie o edukacyjną rolę turystyki kulturowej, warto przyjrzeć się miejscu walorów kulturowych wśród walorów turystycznych. Zgodziliśmy się już (zasadniczo) z definicją turystyki - rozumiemy ją jako zjawisko
22 Por. K. Buczkowska, Turystyka kulturowa, Poznań 2008;
23 A. Woźniak, Wstyd turysty. Poszukiwanie intelektualnych wartości turystyki [w:] W kręgu humanistycznej refleksji..., s. 50.
24 Np. D. MacCannell, op. cit.
25 K. Podemski, op. cit., s. 14-15.
26 Karta turystyki kulturowej Międzynarodowej Rady Ochrony Zabytków i Miejsc Historycznych, Meksyk 1990.