Maciej Szmit
wykonywano przez tego rodzaju pracowników mają bowiem charakter jedynie pomocniczy, niezwiązany z zasadniczą działalnością twórczą, albo też gdyby programiście nie przysługiwała żadna swoboda w sposobie programowania: projektant przedstawiłby mu nie tylko specyfikację wymagań odnośnie do funkcji wykonywanych przez program czy jego fragment, ale również narzucił sposób ich realizacji, wykorzystanie konkretnych struktur danych, instrukcji języka programowania, ścisły wygląd interfejsu użytkownika itd. Można spodziewać się, że istnieje pewna liczba programów niebędących utworami w sensie prawa autorskiego, a zatem niepodlegają-cych ochronie prawnoautorskiej.
Ochronie prawnoautorskiej podlega forma utworu, którą w przypadku programu komputerowego jest przede wszystkim kod źródłowy wyrażony w języku programowania, ale - uwzględniając to wszystko, co powiedziano wcześniej o współczesnych narzędziach programowania: programowaniu modularnym, wykorzystaniu bibliotek, narzędzi programowania wizualnego i generatorach kodów - również kod wynikowy408. Ustawodawca
f
napisana na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, http://vagla.pl/skrypts/mgr_l_widmanski.pdf, s. 16 i nast.
m w szczególności, jeśli w programie wykorzystuje się elementy z zewnętrznych modułów czy bibliotek (wywoływane są funkcje biblioteczne czy tworzone klasy potomne do klas definiowanych w obrębie zewnętrznych bibliotek), to nie ulega wątpliwości, że pomiędzy takim programem, a biblioteką istnieje związek, który powinien być uwzględniony przy rozpatrywaniu prawnoautorskich aspektów tego dzieła, mimo braku explicite „cytatów" z biblioteki w kodzie źródłowym programu. Dla prawników sytuacja taka jest wysoce niekomfortowa, z jednej bowiem strony art. 74 PrAut odwołuje się do modelu ochrony utworów literackich, z drugiej zaś - w twórczości literackiej nie ma sytuacji podobnej do mechanizmów, np. programowania obiektowego. K. Cienias pisze: „Nie można przeczyć, że programowaniu obiektowemu bliskie jest wielokrotne pozyskiwanie i używanie obiektów. Z punktu widzenia prawnika, o wiele łatwiejsze do zrozumienia jest tradycyjne tworzenie kodu, intuicyjnie wiązane z pisaniem swego rodzaju książki, lam gdzie pojawiają się mniej klarowne - z perspektywy osób niezwiązanych bezpośrednio z tworzeniem programów - łatwiej o nieporozumienie. Niepodważalne jest, że przy ochronie prawa autorskiego nie można liczyć na zabezpieczenie w ten sposób modelu powiązań danych, ich samej struktury. Jeśli będzie się postrzegać programowanie obiektowe głównie przez pryzmat umiejętnego wiązania ze sobą dostępnych już obiektów, pole popisu programisty gwałtownie się kurczy. /. kolei tam, gdzie nie będzie mógł on zaprezentować swojej twórczości - a nie zręczności, czy znajomości wyrafinowanych metod programowania - prawo autorskie nie przyda się na wiele" (K. Cienias: Tworzenie oprogramowania w zgodzie z prawem autorskim, „Computerworld" z 26 października 2007r., http://www.computerworld.pl/news/128730_3/Tworzenie.oprogram
182