Dodatkową atrakcję pobytu w Bonifaccio stanowił rejs małym stateczkiem do wnętrza Błękitnej Groty mieszczącej się w skałach pod Cytadelą.
Dzień zakończył nocleg w hotelu Marę e Fest w nadmorskim kąpielisku Solenzara. Następnego dnia rano opuściliśmy Korsykę wypływając z promem na Sardynię do portu Santa Teresa na północy wyspy.
Po zwiedzeniu Castelsardo pojechaliśmy wzdłuż wybrzeża do uroczego miasteczka Isola Rossa, gdzie po zakwaterowaniu w hotelu Gabbiano, mogliśmy wybrać się na plażę lub zwiedzać okolicę.
W kolejnym dniu (3 czerwca) w drodze na południe zwiedziliśmy stanowisko archeologiczne z wczesnej epoki kamienia w miejscowości Filitosa. Na rozległym terenie pagórkowatym są tam rozrzucone liczne kamienne formacje megalityczne.
W dalszej drodze minęliśmy miasteczko Sartene, rzekomą siedzibę mafii korsykańskiej, i dojechaliśmy do Bonifaccio, portowego miasta położonego na najbardziej wysuniętym na południe przylądku Korsyki. Port osłaniają tu 60-metrowe ściany skalne, na których stoi Cytadela i mieszczą się wąskie uliczki starego miasta.
\Narto wspomnieć, że Sardynia jest drugą pod względem wielkości wyspą na Morzu Śródziemnym; zajmuje powierzchnię 24,1 tys. km kwadratowych zamieszkaną przez 1,7 min. ludzi. Większą część wyspy zajmują prawie bezludne górskie regiony. Nasza wycieczka obejmowała tylko niewielką, północną część wyspy. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od przejazdu z Santa Teresa do Castelsardo, miasteczka położonego na skalnym bloku, zawieszonym nad morzem. Najwyższym punktem miasta jest twierdza genueńska Rocca i kościół z wysoką wieżą, której kopuła pokryta jest wielobarwną błyszczącą glazurą widoczną z daleka. Miasteczko ma wąskie uliczki i liczne schody, po których można poruszaćsię tylko pieszo.
Oprócz plaży, główną atrakcją jest tam ruina średniowiecznej wieży strażniczej, położona na wysokim skalistym brzegu. U stóp wieży na ogromnych głazach rozbijają się fale, a woda w zależności od pory dnia i głębokości przybiera różne barwy, od błękitu i zieleni do srebra i złota w porze zachodu słońca.
W kolejnym dniu (5 czerwca) wyjechaliśmy do Sassari, drugiego po stolicy, miasta Sardynii (117 tys. mieszkańców), gdzie zwiedziliśmy doskonale zachowaną Starówkę, z wąskimi, nieprzejezdnymi dla samochodów uliczkami, gotycką Katedrę, kościół pod wezwaniem św. Marii z Betlejem z romańską fasadą oraz starożytną pralnię rzymską, zachowaną w niezmienionym stanie. Kilkanaście kilometrów za Sassari widoczny z daleka, położony z dala od osiedli, stoi kamienny kościół opactwa św. Trójcy w Saccargia, zbudowany w XI w. w stylu romańskim rodem z Pizy; kościół zachowany jest w doskonałym stanie, a jego zwiedzanie zrobiło na nas ogromne wrażenie.
Dalej malowniczą, krętą drogą dojechaliśmy do Olbii, skąd po zwiedzeniu miasta, kościoła San Simplico z XI w. oraz po obejrzeniu targu rybnego, udaliśmy się do położonego w górach miasteczka San Pantaleo na ostatni nocleg. W eleganckim hotelu San Pantaleo uraczono nas wyśmienitą kolacją, ale śniadanie następnego dnia okazało się bardzo skromne.
Z hotelu wyjechaliśmy o 6 rano do portu w Olbii, skąd odpłynęliśmy ekspresowym promem do portu Civita Vecchia, położonego niedaleko Rzymu.
W drodze powrotnej zwiedziliśmy jeszcze położone na wysokim wzgórzu, piękne miasto Orvieto z przepiękną Katedrą, której fronton jest bogato zdobiony barwnymi malowidłami, a drzwi z brązu zaprojektowane przez el Greco. Było to ostatnie miasto zwiedzane na naszej wycieczce.
stradami obok Bolonii, Wenecji do granicy, a dalej przez Wiedeń, Brno do Opola, gdzie znów zmieniliśmy kierowcę, który dowiózł nas do VWocławia w sobotę 7 czerwca około południa.
Na koniec można stwierdzić, że wycieczka była bardzo udana, dostarczyła wielu wrażeń, zobaczyliśmy bardzo dużo, podróż była urozmaicona, chociaż męcząca - szczególnie ostatni etap, ale wszyscy wrócili cali i zdrowi. Nie obyło się też bez narzekań, ale przecież nigdy nie można wszystkich zadowolić.
Uczestnicy wycieczki: Hanka Karkowska i Ryszard Kordas Zdjęcia: Wacław Bagiński