2
Są nieliczne wyjątki: jest kilku profesorów polonistów (np. na uniwersytetach w Moguncji, Greifswaldzie) lub - jako kompromis do obowiązującego modelu ogólnoslawistycznego -profesorów w zakresie filologii zachodniosłowiańskiej (w Berlinie, Lipsku) z wyeksponowanym miejscem polonistyki. Warto może podkreślić, że w byłej NRD polonistyka co prawda też była z przyczyn oczywistych dominowana przez rusycystykę, ale w obrębie slawistyki zostało dosyć miejca dla poszczególnych „filologii słowiańskich nie-rusycystycznych” a zwłaszcza sąsiednich. Polonistyka zawsze figurowała wśród nich na pierwszym miejscu. Prowadziło to po zjednoczeniu Niemiec do tego, że wysoko specjalizowani w zakresie jednej tylko ,,-istyki” (bohemistyki, bułgarystyki, polonistyki itp.) slawiści NRD raptem nie znaleźli miejsca w nowej slawistyce ogólnoniemieckiej ze względu właśnie na nieobecność rusycystyki w swoim życiorysie zawodowym.
Można nad opisanym przeze mnie statusem polonistyki, jaki się wytworzył w historii, ubolewać lub nie, na razie jednakże nie wygląda na zmianę tradycyjnego modelu, choćby ze względu na postawę samych slawistów. Mimo wszystko można zaryzykować pytanie, czy po przełomie politycznym w Europie wyeksponowanie rusycystki i konserwacja modelu ogólnoslawistycznego jest jeszcze na czasie. Wszechobecna specjalizacja właściwie nie pozwala już na uprawianie kilku dyscyplin filologicznych na odpowiednim poziomie.Skoro czasy się zmieniły znacznie na niekorzyść języka rosyjskiego, powinno się zmienić struktury i poświęcić więcej uwagi filologiom „sąsiednim”. Nie chodzi o to, ab stworzyć w tym celu osobne jednostki administracyjne, lecz wyposażyć instniejące instytuty slawistyki w pełnowartościowe profesury polonistyczne (więc bez wymogu uprawiania po większej części rusycystyki) wraz z odpowiednią kadrą naukową. Politycy polscy i niemieccy znają rangę polonistyki (wzgl. germanistyki w Polsce) i interesują się stanem polonistyki i języka polskiego w Niemczech (istnieje przecież odpowiedni passus w układach polsko-niemieckich). W pewnych odstępach czasu spotyka sie wspólna komisja, która zbiera informacje, gdzie odbywają się zajęcia polonistyczne lub językowe. Jeśli wierzyć statystyce, to w ponad 35 uniwersytetach niemieckich obecna jest polonistyka. W praktyce się jednak okazuje, że większość tych zajęć to lektoraty języka polskiego dla slawistów lub dla słuchaczy wszystkich fakultetów i od czasu do czasu seminarium na temat zagadnień polonistycznych. Choć takie lektoraty spełniają bardzo ważną funkcję - budzą zainteresowanie bliższym kontaktem z polonistyką -, niemniej jednak nie można ich zaopatzryć etykietką studiów polonistycznych. Polonistykę sensu stricto można studiować zaledwie na kilku wybranych uniwersytetach niemieckich, na czołowym miejscu w Berlinie.
Jak się zarysowują horyzonty polonistyczne? Polityczny system federalny w Niemczech daje landom decyzję w sprawach szkolnictwa wyższego, wskutek tego obsada etatów profesorskich leży w rękach ministerstw oraz samych uniwersytetów, niezależnie od wielkiej polityki. A w czasach kurczących się funduszy walka o byt na uniwersytetach niemieckich jest coraz ostrzejsza, ulegają w niej „małe” dyscypliny o nizbyt licznej „klienteli” studenckiej. Polonistyka -z wyjątkiem może polonistyki stołecznej - do nich należy. Slawistyka po krachu komunizmu straciła na atrakcyjności dla studentów, tak że można zaobserwować ogólny trend do obcinania wzgl. likwidowania slawistyk na uniwersystetach niemieckich, nie bez konsekwencji dla polonistyki. Według zdania autorki tych uwag, w obliczu szczupłych zasobów polonistycznych powinno się dążyć do utworzenia kilku