102
MUZEA ETNOGRAFICZNE.
jest to prowincyoualue muzeum, w jakim kierunku się rozwija, w kilku słowach objaśnię.
W roku 1893-rn. według opisu p. Zygmunta Wasilewskiego, posiadało ono
33.000 okazów. W tern dział przyrodniczy liczy przeszło 10,000 numerów, dział antropologiezno-areheologiczny przeszło 8,000, wychowawczy, a w nim znowu etnografia i historya naturalna, blizko 10,000 numerów. Biblioteka w 1889 r. posiadała 9.760 dzieł, a blizko 13,000 tomów. Dzieje tych zbiorów aą krótkie, ale wymowne. Założycielem jest najzwyczajniejszy śmiertelnik, niejaki pan Martjanow, kierujący do dziś dnia instytucyą. Szesnaście lat temu przyniósł on z sobą do tego miasta skromną ideę zbierania okazów przyrodniczych! Gdy przed 15 laty oddawał prywatny swój zbiór miastu, liczył on ogółem 1,362 numerów, w tern 90 książek. W trzy lata muzeum liczyło 8,000 numerów.
Po 7 latach obejmowało 2 razy tyle, w dziewięć lat od założenia blizko
21.000 okazów. Szybki ten rozwój jest doskonałą miarą żywotności samej idei. Nie tylko inteligencya, ale, rzecz zdumiewająca, lud, niby obcy prądom cywi lizacyi, wzbogacał muzeum chętnie, radośnie i bezinteresownie wspaniałemi nieraz okazami przyrodniczemi i etnograficznemi.
Zbrojni przykładami, zaczerpuiętemi z najdalszych krańców Wschodu i Zachodu, wracajmy do naszego zakątka i rozejrzyjmy się w naszych potrzebach tak pojmowanej antropologii. I)o niedawna jeszcze na polu etnografii panował u nas podobny zastój, jak to było i na Zachodzie.
Nieliczne jednostki pracowały bez planu nad ocalaniem zacierającej się z każdym rokiem tradycyi ludowej i niszczejących zabytków antropologicznych, a trud tych pionierów, jak to zwykle bywa, w znacznej części ginął niezużytkowany, nieoceniony, lub zgoła nieznany nikomu.
Dziś liczba osób oddanych studyom etnograficznym, szybko rośnie. Przed kilkunastu laty mieliśmy kilku zaledwie uczonych badaczy, gdy teraz pracowników na tern polu można liczyć na dziesiątki. Co ważniejsza, dzięki energii kółka, gromadzącego się koło Wisły ,u praca w granicach kraju nasze-go, ujętą została w pewien system.
Niezależnie od rocznika, jakim jest „Pamiętnik Fizyograficzny,u posiadamy wydawnictwo peryodyczne, godne pod każdym względem stanąć obok najlepszych czasopism zagranicy, a bezwątpienia ruchliwością przewyższające niemal wszystkie.
Wartko płynie prąd wiedzy etnograficznej poważnym korytem „Wisły1* i życzyć sobie tylko należy, aby rozbudzony zapał i wytrwałość współpracowników tego ogniska nie zostały zmrożone lub złamane obojętnością szerszych kół inteligencyi...
Do normalnego rozwoju naszego krajoznawstwa nie dosyć jest jednak tego Mając ognisko pracy umysłowej, potrzebujemy koniecznie skarbca, do którego składalibyśmy owoce naszych poszukiwań, dokumenty rzeczowe rodzimej kultury.
Skarbiec to niezbędny dla przyszłych badaczów, jako materyał naukowy; pożytecznym byłby dziś, jako szkoła dla miłośników, pragnących oraz mogących pracować na pożytek nauki.