104
POJĘCIA LUDtJ O PRZYRODZIE.
Przeszły one niedawno na stała siedzibę do Muzeum przemysłu i rolnictwa. Miejmyż nadzieję, że tym razem wykształcony ogół nasz oceni wysiłki ludzi dobrej woli i nie pozostanie w tyle za Zachodem.
Wszak liczba zwiedzających zbiory naukowe daje pewną wskazówkę poziomu umysłowego mieszkańców danego ogniska. Jeśli się nie interesujemy dziś etnografią, udawajmy przynajmniej zainteresowanie — uczyńmy z tego modę — a powoli naprawdę zrozumiemy i pokochamy tak naukę, jak dzięki wystawom dzieł sztuki, ukochaliśmy sztuki piękne.
Cokolwiekbądź, nie ulega wątpliwości, że przełamanie pierwszych lodów, zaszczepienie wiedzy etnograficznej, pomimo oporu w szerszych masach i stworzenie własnemi, a skromnemi siłami małej świątyni nauki stanowi wielką zasługę szczupłej garstki ludzi, którzy naukę umiłowali i nie dali się zrazić obojętnością, która tyle już pożytecznych przedsięwzięć zabiła.
(Aur. Codz. Nr. 338. 18!)ii.)
Bardzo słuszn:), i na czasie wyczytałem w Wiśle uwagę czcigodnego profesora Kopurnickiego: „Jaka to szkoda, że u nas każdy, zabierający się do studyów folklorystycznych, poczyna od zbierania pieśni i przysłów...“ „Czyby nie poradziła temu Wisła, która tak dzielnic wzbudziła u nas popęd do studyów ludowych, gdyby kiedyś wyraźnie i dokładnie wskazała, co mianowicie jest najpiluiejszem i naj-potrzclmiojszem w tych studyach..."
Sądzę, że postąpię w myśl tej uwagi, wskazując mało opracowaną w naszym kraju dziedzinę folkloru i gorąco zachęcając czytelników Wiały do jej uzupełnienia.
Chodzi mi o sferę pojęć ludu w zakresie przyrody, a głównie fauny i Hory.
Pomimo, że literatura ostatniego lat dziesiątka sporo zawiera notatek w tym przedmiocie, to jednak pochodzą one z niewielkiego obszaru kraju i całe prowineye nie są jeszcze dotknięte piórem etnografa. Podania, wierzenia, praktyki ( w tern lecznictwo, czary i t. d.), zwyczaje i obrzędy, pośrednio lub bezpośrednio mające za przedmiot zwierzęta domowe lub dzikie, oraz rośliny, z każdym rokiem przekształcają się pod wpływem cywilizacyjnych czynników lub zacierają w pamięci pokoleń.
Im wcześniej staniemy się panami bogatych notatek, tern więcej uratujemy od zagłady faktów, mogących kiedyś, w ręku umiejętnego badacza, rzucie ważne światło na wiele szczegółów, składających naszą zamierzchłą przeszłość i historyę rozwoju.
Mam nadzieję, że redakeya Wiały, jako ognisko ruchu naukowego w przedmiocie folkloru, poprze życzliwie myśl moją, a nawet ułatwi jej urzeczywistnienie przez gromadzenie nadsyłanych przyczynków, które, być może, nie będą długo czekały na wcielenie do większej całości.
Erazm Majewski.