44
LUDOZERSTWO XA MARKIZACH.
gowi cierpienia, na jakie sam zechce go wystawić, ucztuje jego kosztem i przejmuje na siebie jego zalety.
Czy można wy myśleć zupełniejszą zemstę?
Zemsta przez kanibalizm dostarcza przytem zadowolenia zmysłów, gdyż markizanie znajdują ciało ludzkie b. smacznem. W końcu należy przyjąć jeszcze ludożerstwo przypadkowe, spowodowane głodem podczas zbyt dalekich wycieczek pirogami na ocean. Wtedy silniejsi bronią się od strasznej śmierci kosztem słabszych współtowa-rzyszów.
w
* -X-
Ofiary religijne nie były wybierane z pośród plemienia, lecz wyłącznie z pośród wrogów. Żywą czy martwą przytwierdzano do długiego drąga zupełnie nago i umieszczano na Mea. Żywy osobnik nie podlegał torturom, jedynie tylko podczas całej długiej ceremonii nie otrzymywał pożywienia. We właściwej ostatniej chwili zawiązywano ofierze głowę i duszono ją. Ciało pozostawiano na miejscu, głowę zaś tylko, przeznaczoną do spreparowania, celem zakonserwowania włosów, zabierano i umieszczano na ołtarzu, gdzie się w istocie utrzymywała bardzo długo.
Początek religijny ludożerstwa uwidocznia się nawet w ceremoniale zabijania jeńców wojennych, przeznaczonych na spożycie. 1 tu widzimy bowiem współudział kapłanów. Pospolicie ofiara wojenna bywała zabijaną dopiero na sygnał dany przez kapłana. Głowa ofiary należała także do kapłanów. Jeśli jeniec był żywym, torturowano go. Mściwość i okrucieństwo Markizan sprawia, że największą przyjemność znajdowali w widoku męczarni swojej ofiary, trwającej często przez czas bardzo długi. Tortury rozpoczynały się od chwili pochwycenia jeńca. Ażeby np. więźnia pozbawić możności wołania o pomoc, gnieciono mu piersi przez deptanie i tłuczono po grzbiecie. Ażeby uniemożliwić ucieczkę, łamano mu nogi. Powalający przeciwnika na ziemię na polu bitwy, kąsał go, wyrywając niekiedy zębami kawałki ciała. Jeśli pochwycono dziecię, a na pirodze zapełnionej wioślarzami i jeńcami brakło już miejsca, wtedy dziecko zawieszano żywcem na burcie, na zaostrzonym palu. Wbijano go zwykle pod brodą, przyczem ostrze wychodziło przez usta. Coś podobnego z rybami praktykują i u nas amatorzy rybołóstwa na wędkę.
Prócz tych zadawano inne jeszcze wyrafinowane męczarnie zarówno mężczyznom, jak kobietom. Że te okrucieństwa nie są prze-