Scfufler, Zbójcy
stwo i wielkie plany, skoro spotkała go taka krzywda - zasługuje na nasze współczucie. „Dymiącą krew” winniśmy traktować nie jako zbrodnię, lecz jako nieszczęście bohatera. Ten nastrój współczucia wzmagać mają spotkania z Amalią, która go nie rozpoznaje, i ze sługą, który go wychowywał, a także - śpiew i gra na lutni Karola (w lesie, wśród zbójców!).
Franciszek, ze strachu przed śmiercią z rąk zbuntowanych, przez chwilę wyraża żal za grzechy i skruchę, pragnie zadośćuczynienia, lecz nie trwa to długo - w końcu popełnia samobójstwo. Nie budzi naszego współczucia, chociaż - podobny w tym Byronowskim bohaterom - przed śmiercią rzuca wyzwanie ostateczności i skazuje się na potępienie. Natomiast egzaltowana scena ocalonego (jak się okazuje) ojca Moor i nierozpoznanego (strasznie niedomyślni ci bohaterowie!) przez niego Karola, ma w nas - trochę na siłę - budzić jak najsilniejsze emocje współczucia. Współczucia dla ojca, który w swojej szlachetności płacze za, jak sądzi, zmarłym Karolem, jak i za - swoim oprawcą, Franciszkiem. I dla Karola, który w obliczu ojca czuje wyrzuty sumienia, że kazał zamordować Franciszka, i który - wreszcie rozpoznany przez Amalię - musi wyznać swoją profesję; któremu Amalia przebacza, którego nadal kocha. No i który musi zapłacić za złamanie przysięgi wierności, złożonej swojej bandzie zbójców.
Z jednej strony zakończenie tego dramatu, pozostając zdecydowanie w estetyce Sturm und Drang, mnoży nieprawdopodobieństwa i okrucieństwa (Karol zabija Amalię - żeby jej oszczędzić cierpień!). Z drugiej strony, usiłując ze wszystkich sił wzruszyć czytelnika losem Karola, autor każe mu malowniczo się kajać:
O, jakiż głupiec ze mnie, którym sądził, że świat cały okropnymi czynami upiększę, a prawa umocnię bezprawiem. Zemstą to zwałem i sprawiedliwością. Śmieliłem się, Opatrzności Boska, wygładzać szczerby twojego miecza i stronniczości twoje naprawiać, ale - o puste dzieciństwo - oto stoję na krawędzi okropnego życia i z płaczem i zębów zgrzytaniem pojmować zaczynam, że dwóch ludzi mnie podobnych do szczętu mogłoby zniszczyć gmach moralnego świata. (...) Zniszczone jest, co raz zniszczone zostało, i to, co zwaliłem, nigdy nie powstanie (...) itd., itd. (a. V, sc. II, s. 228)154.
154 O iiber mich Narren, der ich wdhnete, die Welt durch Grauel zu verschónern und die Gesetze durch Gesetzlosigkeit aufrecht zu halten! Ich nannte es Rache und Recht - Ich ma fi te mich an, o Yorsicht, die Scharten deines Schwerts auszuwetzen und deine Partei-
106