W SZECHŚW1A T 118
dalej na zachód aniżeli dzisiaj i obejmowała cały obszar Gifhorn, który byl ongiś siedzibą Drze wian (mapka 1).
Zdumiewająca zgodność przebiegu długiej linii obronnego wału serbo-łużyckiego z przebiegiem linii geograficznego zasięgu sosny, ma swój głęboki sens. Naturalna linia jakiegokolwiek istniejącego w naturze podziału, jest najlepszą linią strategiczną. Rozpatrywana pod tym kątem widzenia linia przebiegu obronnego wału serbo-łużyckiego dowodzi, że Karol Wielki zbudował go w najdogodniejszym miejscu, przesuwając go dla wyrównania poza granicę sosny w górnym biegu Laby. Stanowisko sosny na obszarze dzisiejszego Gifhorn zostało w ten sposób sztucznie oderwane od głównego zasięgu przez wprowadzenie lasów liściastych. A. P f i s t e r pisze też w swoim artykule wyraźnie, że «jedynie miarodajnym punktem widzenia, pod jakim należy rozpatrywać wał serbo-łużycki, jest punkt widzenia strategiczny. Za tym wałem obronnym zbudowanym przez Karola Wielkiego bronili Niemcy na początku średniowiecza swojej kultury, związanej ściśle z klimatem i urodzajną glebą, na obszarach rozciągających się na zachód od Łaby. Wal serbo-łużycki, — -podobnie jak las liściasty na setki tysięcy lat pr z e cl n i m, — p o-zostawiał gorszą ziemię z ta m-t e j strony na wschód od Laby m niej wymagającym kandyda-t o m». I na pewno na długie wieki przed tym zanim pasterscy Germanie stali się rolnikami, Słowianie uprawiali swoją «gorszą» ziemię, wsłuchując się w poszum swojskich «mniej wymagających» sosen.
Karol Wielki był zanadto i przesadnie przewidujący wznosząc obronny wał mający chronić pasterskich Germanów przed rolniczymi szczepami słowiańskimi. Lud słowiański spokojnie uprawiał swoją ziemię i może nawet nie wiedział o istnieniu ówczesnej «Linii Zygfryda». Przekroczyli ją sami germańscy budowniczowie w łupieskich wyprawach na wschód, wyciągając chciwe, drapieżne dłonie po słowiańską ziemię.
W. ZLNKIEWICZ
Zmiany klimatyczne, jakie niejednokrotnie zachodziły na globie ziemskim, nie stanowiły zmian jednokierunkowych, a były raczej wahaniami, o krótsizych, lub dłuższych okresach. Wprawdzie, gdy idzie o klimat minionych epok geologicznych, na podstawie materiału paleontologicznego i geologicznego, wyprowadza się niekiedy wnioski
0 jednokierunkowym charakterze zmian, ale
1 one mogą być uważane za wahania okresowe lub nieokresowe, jedynie o niezmiernie wielkiej długości fali, równej tysiącom lat.
Wykrycie regularnie powtarzających się zmian, zachodzących w określonym odstępie czasu, przedstawia niezmiernie doniosły interes, nie tylko naukowy, ale czysto praktycznej natury. Dlatego to człowiek od czasów najdawniejszych baczną zwracał uwagę na zmiany klimatyczne i wiadomości o nich
skrzętnie przekazywał następnym pokoleniom.
W okresie polodowcowym, a zatem w czasach prehistorycznych i historycznych, klimat ziemi ulegał (Laicko idącym zmianom. Według podziału Ga m sa i chronologii M i-1 a n ko w i c za, po okresie pleistoceńskim, a więc po ustąpieniu zlodowacenia, klimat ocieplił się i stał się stosunkowo suchy, zmie- • niając się stopniowo w wilgotny. Ten pierwszy okres klimatyczny epoki polodowcowej, odpowia dający mniej więcej paleolitowi i przypadający na czas 10 do 7 tysięcy lat przed Chrystusem, nazwany został klimatem subarktycznym. W suchej fazie klimatu suharktycznego tworzyły się wydmy, a w fazie wilgotniejszej rozwijały się lasy brzo-zowe i sosnowe orajz powstawały torfowiska.