lub tracąc reputację - czasem nie działa. Również dlatego, że - wbrew regulaminowi tego serwisu społeczności owego - internauci zakładają na Facebooku konta pod fałszywymi nazwiskami, tylko po to, by brać udział w ostrych politycznych sporach i nie ponosić odpowiedzialności za swe słowa.
Z racji niewielkiego „okna czasowego”, w którym użytkownicy Facebooka widzą statusy i komentarze pod nimi, dyskusje są w większość krótkie, od kilku do kilkudziesięciu wpisów. Rzadko też sami autorzy statusów zachęcają do dyskusji, pisząc ‘Co sądzicie o...”
Spory dotyczące polityki charakteryzują:
• stereotypowe argumenty dotyczące często poruszanych i aktualnych tematów, takich jak katastrofa smoleńska w kwietniu 2010 roku;
• wzajemne „oskarżanie się” o czytanie, słuchanie i oglądanie mediów sprzyjających Platformie Obywatelskiej lub Prawu i Sprawiedliwości;
• czarno-białe widzenie rzeczywistości politycznej, co w latach 2007-2011 oznacza widzenie polskiej sceny politycznej jako podzielonej między PO i PiS.;
• podejrzenia, że krytyczny komentarz jest opłacany przez „wrogie siły”40;
• częste epitety i wypowiedzi ad personom, w których prędzej czy później dojdzie analizowania stanu zdrowia psychicznego adwersarza41;
• wskazywanie, że dana osoba jest trollem42;
• liczne odwołania do źródeł internetowych, w tym blogów i innych stron poświęconych polityce; szerzej do tekstów istniejących tylko w Internecie43.
Jest to odzwierciedlenie argumentów i sposobu myślenia części polityków; dyskutanci czerpią od nich najlepsze wzorce.
Czy dyskusje polityczne mogą zmienić preferencje polityczne użytkowników Facebooka? Raczej nie (albo w niewielkim stopniu), ich niski poziom argumentacji i chwyty retoryczne na tym poziomie, nie najbardziej wyszukiwany język - nie skłaniają do zmiany barw. Raczej utwierdzają na stanowisku zarówno dyskutantów jak i obserwujących dyskusje.
40 "...zwłaszcza, że poważnie podejrzewam, że jemu ktoś za to płaci" - Mirek Usidus, specjalista od mediów spolecznościowych, profil Mirka Usidusa. Facebook, 18 maja 2011.
41 Ta cecha jest charakterystyczna dla wielu dyskusji internetowych, nie tylko o polityce i nie tylko na Facebooku. ale na przykład w dużo starszych od tego serwisu grupach dyskusyjnych Usenet.
42 Jest to tak niejasne pojęcie, że właściwie nazwanie kogoś trollem zależy tylko od kryteriów nazy wającego. Porter definiuje je w bardzo ogólny sposób: ..Ludzie zostawiający nieodpowiednie komentarze, by zwrócić na siebie uwagę" (Joshua Porter, Serwisy spolecznościowe. Projektowanie. Helion. Gliwice, strona 110). Choć jego definicja jest zgodna z praw dą, to obszary interpretacji dla ..nieodpow iednie" są ogromne.
43 Raczej nie przez cytat, ale przez wklejenie adresu internetowego (URL). Te interesujące fakty i opinie, które już nie są lub nigdy nie były w Internecie, nie są brane pod uw agę.