8
WSPOMNIENIA
Konferrencja w Kazimierzu Dolnym, 1996 r.
Przez 26 lat Katedrą kierowa! prof. Eugeniusz Jezierski - wybitny uczony, twórca polskiej naukowej szkoły transformatorowej. Micha! z ucznia i współpracownika z biegiem czasu stał się kontynuatorem jego myśli. Miał okazję Mu podziękować. 24 maja 1982 r. Politechnika Łódzka nadała prof. Eugeniuszowi Jezierskiemu najwyższą godność akademicką - tytuł doktora honoris causa. Mój Mąż był promotorem doktoratu i podczas uroczystości przedstawił dorobek i działalność naukową swego Mistrza.
Utrzymywał z profesorem Jezierskim i Jego rodziną kontakty przyjacielskie i był bardzo dumny, kiedy w grudniu 2006 r. łódzki Oddział SEP przyznał mu medal prof. Eugeniusza Jezierskiego z numerem 2.5 Obydwaj: Mistrz i jego uczeń zmarli w 88 roku życia.
80-te urodziny, grudzień 2000 r.
Michał Jabłoński miał wielki talent dydaktyczny. Wychował ojców i ...synów swoich dawnych studentów. Marek Pawłowski, student Wydziału Elektrycznego, dobrze zapamiętał opowieści swego ojca o wykładach profesora. Kiedy sam poznał Michała Jabłońskiego, był w szoku. „Sylwetka Pana Profesora niczem nie odbiegała od tej.
5 Medal prof. E. Jezierskiego z numerem 1. otrzyma! inż. Zbigniew Kopczyński, z numerem 3. prof. dr Władysław Pelczewski.
wykreowanej przez mojego ojca. Już po pierwszych minutach rozmowy dało się odczuć jego otwartość, życzliwość i bardzo duże poczucie humoru. Historie o niewysokim, zawsze uśmiechniętym, wyrozumiałym profesorze budziły i nadal budzą ciepłe wspomnienia u mojego taty.” Dawni studenci zachowali w pamięci wykłady, które prowadził z aktorskim talentem i poczuciem humoru, a przede wszystkim zrozumiale.
W grudniu 1998 r. zaprosiłam Męża do swoich studentów dziennikarstwa, żeby przeprowadzili z nim wywiad.1 Na pytanie jednego z przyszłych reporterów:
„Czym dla Pana profesora jest wykład” - Michał Jabłoński odpowiedział: „Wykład jest to przedstawienie „żywym słowem” trudniejszych problemów objętych programem studiów. Wykład nie musi, a nawet nie powinien pokrywać się z treścią podręcznika".
Dr Krystyna Jachowicz-Koeiołek, adiunkt w Katedrze Maszyn Elektrycznych i Transformatorów, obecnie na emeryturze, zachowała taki obraz wykładowcy:
„Oto Profesor z kredą w ręku, niczym wizjoner, pokrywa tablicę kłębiącymi się strumieniami głównymi, rozproszenia, rozkładem sił osiowych, promieniowych. Wnętrze rdzenia i uzwojeń transformatora wówczas ożywało, stawało się czymś zadziwiąjącym, czasem nieprzewidywalnym, wymykającym się spod kontroli człowieka. „Żywiołem”, którego należało rozpoznać i „okiełznać”.
Słuchaczom wykładów i licznych wystąpień publicznych mogło się wydawać, że mój Mąż improwizuje, mówi spontanicznie. Czasami zapewne tak bywało. Jednak w późniejszym latach widziałam, jak przygotowywał się starannie do wszelkich wystąpień, jak odczytywał na głos napisane teksty, w myśl zasady dobrze znanej aktorom i adwokatom, że najlepsza improwizacja musi być doskonale przygotowana.
Wielka szkoda, że wykładów nie rejestrowano wówczas na taśmie filmowej, poza wykładem z okazji nadania doktoratu honoris-causa - metody dydaktyczne i sposób narracji profesora Jabłońskiego znikną wraz z pamięcią ludzką.
Przyszłym dydaktykom radził: „Przemyśl cały materiał, który chcesz wyłożyć, z punktu widzenia studenta. To, czy osiągasz sukces, może być ocenione obserwując twój wpływ na studenta, któremu pomagasz zrozumieć przedmiot i wskazujesz jak ma się go nauczyć.”2
Umiejętność nawiązywania bliskiego kontaktu ze studentami miała ogromne znaczenie podczas egzaminów.
0 tych można by długo opowiadać. O egzaminach u profesora Jabłońskiego słyszałam wiele zabawnych dykteryjek
1 całkiem poważnych relacji. On sam w 1997 r. w wykładzie na Zjeździe Absolwentów Wydziału Elektrycznego z rocznika 1972 tak powiedział:
„Egzamin to jednocześnie coś bardzo intymnego. Robiłem kiedyś egzaminy z udziałem ochotników - obserwatorów ze strony przygotowuj ących się na następne dni studentów i prosiłem ich o dawanie na kartkach ocen, które porównywałem z oceną przygotowaną przeze mnie. Z reguły oceniali surowiej. Musiałem zaprzestać tego, bo studenci egzaminowani powiedzieli mi: „Nie chcemy
Wyższa Szkoła Projektowania i Reklamy, Warsztaty z repor-
Dr hab. Irena Wasiak, Wspomnienia o M. Jabłońskim (tekst niepublikowany).