Podczas drugiego kryzysu naftowego w latach 1979-80, podjęto intensywne działania w celu poszukiwania złóż ropy naftowej w krajach nienależących do OPEC. Wkrótce niezależni producenci zaczęli odgrywać coraz większą rolę, jednakże nadal nie stanowią przeciwwagi dla tej organizacji.
Z krajów spoza OPEC w 2004 r. pochodziło około 60 proc. wyprodukowanej na świecie ropy. Wydawać mogłoby się, że przy takim stosunku wielkości, można by stworzyć konkurencyjny do OPEC front producentów niezależnych. Niestety jest to niemożliwe, z uwagi na istnienie kilku barier.
Głównym problemem jest fakt, że większość państw spoza OPEC, często pomimo wysokiej produkcji, jest także importerem netto (np. Brazylia w 2005 r. produkowała aż 1 718 000 baryłek dziennie co stanowi szesnasty wynik na świecie, ale jednocześnie konsumpcja wyniosła 1 819 000 baryłek dziennie). Konkurencję dla OPEC mogą stanowić tylko kraje będące eksporterami netto, a tych jest niewiele.
Ponadto większość państw^ spoza OPEC posiada sprywatyzowany sektor naftowy, więc rządy mają mały wpływ1 2 3 na decyzje odnośnie kwot produkcji. Konsekwencją takiego układu sił jest to, że prywatne firmy zazwyczaj wytwarzają maksymalną ilość produktu i maksymalizują sprzedaż, przez co nie posiadają zapasów3 ropy, które mogłyby uwolnić w przypadku ewentualnego kryzysu.
Nie bez znaczenia jest fakt że, by stworzyć wspólny front konkurencyjny dla OPEC, wymagana jest zbieżność interesów3. Trudno przypuszczać, żeby krąje takie jak Rosja, Norwegia, Kazachstan czy Meksyk, podobnie pojmowały kwestię polityki energetycznej.
Nieubłagana jest także statystyka. Wśród 14 krajów ekspor-tujących więcej niż milion baryłek dziennie w 2004 r., 10 należało do OPEC3. Pozostałe 4 to Rosja, Norwegia, Meksyk i Kazachstan. Jasne staje się więc, że kraje te nie mogą stanowić ani przeciwwagi,
199
op.cit.
www.eia.doe.gov, 29 VI 2006 r.
www.eia.doe.gov, 29 VI 2006 r.