się cx offo osobistemi studjami naukowemi; w którcm jednostki przodujące inteligencji krajowej całkiem poważnie wygłaszają twierdzenia, iż: .,za lat X takie posiadać będziemy repertuary bi-bljograficzne, że zgoła bez katalogów bibljoteki obchodzić się będą mogły"; w którem do czasów Lelewela nikt nie pokusił się
0 zredagowanie jakiego takiego podręcznika bibljotekonomiczne-go; w którem bibljotekarz jest dla siebie samego i celem i środkiem, używając czasu i energji na wywalanie drzwi otwartych
1 ciągłe odkrywanie Ameryki; — w społeczeństwie takicm, doprawdy, naukę książnictwa od u b c rozpoczynać potrzeba.
Czas już na to wielki, a chwila, zdaje się, sposobna. Jak to zaznaczyliśmy na wstępie, ruch w tym kierunku budzić się wśród nas zaczyna, a przejawia się—mieliśmy to sposobność sprawdzić niejednokrotnie — w kolach nawet posiadaczy drobnych prywatnych księgozbiorów. Rozstrzelone na tern polu usiłowania, a bodaj dobre chęci tylko i gotowość do czynu,—zanim spełznąć lub w ustalonych na ochotnika formach skostnieć zdążą i w rutynie się zasklepić, — do wspólnego należałoby sprowadzić mianownika i związane przewodnią myślą i programem, zaopatrzone w kierunek i przewodnictwo wspólnenri siłami, ku lepszemu jutru poprowadzić, a zwłaszcza wszczepić przeświadczenie o tak pożądanej i pożytecznej jednolitości w organizowaniu bibljotek.
Zdaniem niżej podpisanych, jedyna ku temu wiedzie droga, wypróbowana już zresztą po świecie i używana powszechnie: związanie się bibljotekarzy z zawodu, a choćby tylko z ama-torstwa, w ciało zbiorowe, wspólnym złączone celem; powołanie do życia Towarzystwa bibljotekarzy, a choćby na razie B i b I j o f i 1 ó w polskich, by w zakres poczynań zbiorowych wszelkiej kategorji miłośników wprowadzić książkę i książnictwo.
W tym celu proponujemy Zjazd bibljotekarzy i b i b 1 j o f i 1 ó w p o 1 s k i c hK nie przesądzając z góry ani miejsca, ani czasu, ofiarując jedynie pośrednictwo nasze w przyjmowaniu ewentualnych zgłoszeń, które w statystyeznem zestawieniu podamy do wiadomości publicznej jako pierwszy krok, wiodący: primo, do założenia proponowanego wyżej Towarzystwa czy Związku^ ultimo do zbiorowego poparcia organizacji Biura Bibljograficznego polskiego, którego pomysł podjęło i urzeczy-