120139313

backim, susząc w słońcu niezliczone żagle. Niektóre z nich wyglądają jak białe skrzydlate mewy, ostrym końcem wysunięte wysoko w niebo, elastycznie wygięte ku tyłowi. Łódź taka, sunąca po morzu, wygląda jak ptak nisko lecący nad falą.

Jak rozpalone do czerwoności żelazo, zapadło słońce za odległym widnokręgiem, rozlewając dokoła cały przepych barw, na niebo i wodę, których nie będę się silił opisywać. Blady księżyc wzbił się wysoko i zalśniły pierwsze gwiazdy, a my zabraliśmy się do roboty.

Przy dobrej pogodzie, która stale nam dopisywała minęliśmy morze Śródziemne, wstępując po drodze do 3-ch portów. W Oranie wzięliśmy bunkier, w Nemurs i Beni-Saf ładunek trawy do wyrobu lin.

„Warta" jak zaczarowana królewna, drwiąc sobie z niebezpiecznego o tej porze Atlantyku i osławionej zatoki Biskajskiej. przemknęła niepostrzeżnie przez głębokie wody i 17 listopada, wcisnęła się w wąskie przejście kanału Kaletańskiego, aby wpaść w szeroko rozwarte ramiona morza Północnego. Z rozpalonego piec'a Afrykańskiego w objęcia zimy.

Nocą 19 b. m. byliśmy już w Kilońskim Kanale. Wchodzimy na swoje podwórko, jeszcze kawałek Bałtyku, a już będziemy w domu. Zawcześnie jednak zawołaliśmy: hopl — niegościnny tym razem Bałtyk, chce nas przekonać, że on też jest morze i to duże morze. 1 oto już 3 dni kołaczemy się po tych surowych wodach, wiatr od ojczystego lądu uparcie spycha nas z kursu, tamuje drogę spiętrzonemi falami, które całkiem bezceremon jalnic przelewają się przez dziób i cały dolny pokład. Zwaliło wielką manilową linę, powyginało poręcze, wywróciło bęben ze stalową liną, złamało drewnianą belkę, mającą służyć do rozpinania brezentu od słońca. Cały bak pokryty grubą warstwą lodu. nurza się ociężale, nabierając wody, która zamarza, zamieniając powoli przód statku, w jedną górę lodu. Antena melancholijnie wygięta, szamoce porwanemi drutami. Trudno — burza dlatego się tak nazywa, że burzył Wanty, bumy, liny, windy pokryte grubą warstwą lodu, od której zwieszają się jak stalaktyty niezliczone sople.

Minęliśmy Rozewję w południe. Posuwamy się jakie 3 mile na godzinę i przed północą spodziewamy się dotrzeć do redy portu Gdyńskiego, gdzie rzucimy kotwicę.

STANISŁAW E. DMOCHOWSKI.

JAK LIGA MORSKA I RZECZNA UCZCIŁA 300 ROCZNICĘ

AKADEMJA W WARSZAWIE.

W dniu 8 grudnia 1927 r. w sali pałacu Prezydjum Rady Ministrów odbyta się uroczysta akademja ku uczczeniu 300-ej rocznicy zwycięstwa floty polskiej nad szwedzką pod Oliwą, urządzona przez Zarząd Centralny Ligi Morskiej i Rzecznej. Na akademji reprezentował Pana Prezydenta Rzeczypospolitej Szef Kancelarii Cywilnej p. Dzięciołowski. Obecni byli: Minister Przemysłu i Handlu inż. Eugc-njusz Kwiatkowski, Minister Rolnictwa

f>. Karol Niezabytowski, Ks. Biskup Po-owy Gall, Szef Kierownictwa Marynarki Wojennej Komandor Świrski, Szef Francuskiej Misji Wojskowej w Polsce gen. Charpy, Szef Francuskiej Misji Morskiej Komandor Richard, Dyrektor Depa-ti-mentu Morskiego w Ministerstwie Przemysłu i Handlu, inż. T. Nosowicz, Dyrektor Departamentu Ogólnego Min. Przem. i Handlu p. J. Kożuchowski, Szef Sekretarjatu Ministra Przemysłu i Handlu p. Cz. Peche, liczni przedstawiciele różnych organizacyj i stowarzyszeń oraz zaproszeni goście.

BITWY POD OLIWĄ

Akademję rozpoczął Hymn Naród awy, odegrany przez orkestrę reprezentacyjną 36 p. p. Następnie słowo wstępne wygłosił Prezes Zarządu Centralnego Ligi Morskiej i Rzecznej p. Edmund Krzyżanowski, poczem Wiceprezes Rady Ligi Morskiej i Rzecznej inż. Decyusz wręczył dwa pamiątkowe medale, wybite w bronzie przez Ligę Morską i Rzeczną ku uczczeniu 303-lecia bitwy oliwskiej, pp.: Ministrowi Kwiatkowskiemu i Komandorowi Swirskiemu. jako tym. którzy zasłużyli się wielce przy budowaniu współczesnej Polski morskiej.

Odczyt „O bitwie pod Oliwą", wygłosił dyrektor Ligi Morskiej i Rzecznej p. Adam Uziembło. Mówca położył nacisk na moralne znaczenie tego zwycięstwa przed wiekami młodej polskiej „armaty" nad sławną w owe czasy, w licznych bitwach morskich zaprawioną flotą szwedzką. oraz wyłożył to „wołanie przeszłości”, jakie idzie od rycerskiego zgonu admirała Dickmana i bohaterskiego czy.iu owego pacholęcia kaszubskiego, które zdarło z masztu nieprzyjacielskiego okrętu banderę admiralską.

Wreszcie „O ideologji morza" mówił prof F. A. Ossendowski. Znakomity polski podróżnik roztoczył przed słuchaczami te wszystkie możliwości rozwoju, jakie posiada flota handlowa Polski, gorąco wyczekiwana przez rodaków, rozrzuconych po całym globie ziemskim.

Wszystkie przemówienia były gorąco oklaskiwane przez obecnych.

W części koncertowej Akademji wzięli udział pp.: H. Ordonówna. Iwo. J. Zapolska. Holfreichowa, oraz balet p. Tacjan-ny Wysockiej i orkiestra reprezentacyjna 36 p. p.

AKADEMJA W OSTROWCU.

Zarząd Oddziału Ligi Morskiej i Rzecznej, powołanego do życia w grudniu r. ub. przez p. Wacława Gierdziejewskiego, inż. Zakładów Ostrwieckich i oficera rezerwy marynarki wojennej, oraz przemysłowca p. Adama Eugenjusza Ottohal-la — zajął się zorganizowaniem uroczystego obchodu 300-lecia zwycięskiej bitwy floty polskiej nad szwedzką pod Oliwą, który odbył się w dniu 27 listopada 1927 roku.

Medal, wybity ku uczczeniu 300-lecia bitwy pod Oliwq przez Ligę Morską i Rzeczną. Medal został całkowicie wykonany we

własnej pracowni L. M. i R.

23