Wywiad
■ Grzybowski
Redakcja: Dziękujemy, że zgodził się Pan na rozmowę z czytelnikami „Wiadomości Akademickich”. Już samo słowo „genetyka” nie wspominając o połączeniu z terminem „medycyna sądowa”, wywołują ogromne zainteresowanie, o czym najlepiej świadczą tłumy wybierające się na Państwa prelekcje podczas cyklu „Medycznej środy” czy Ogólnopolskiego Dnia Nauki.
prof. Tomasz Grzybowski: Cieszy nas bardzo, że te zajęcia spotykają się z życzliwym odbiorem, bo popularyzacja nauki to rzecz, do której przywiązujemy dużą wagę. Co ciekawe, nie brakuje przykładów słuchaczy tych wykładów, którzy stają się potem naszymi studentami i to bardzo dobrymi. To znak, że popularnonaukowe cykle doskonale spełniają swoje zadanie. Dla nas jako wykładowców te zajęcia są naprawdę dużym wyzwaniem, gdyż trzeba podczas nich przekazać rzeczy dość skomplikowane w sposób zrozumiały i atrakcyjny.
Redakcja: Dlaczego ze wszystkich specjalizacji wybrał Pan akurat genetykę? Czy był to przypadek czy świadomy wybór? Jak zaczęła się Pana przygoda z genetyką w aspekcie medycyny sądowej?
prof. Tomasz Grzybowski: Zastanawiałem się poważnie nad podjęciem studiów humanistycznych - miała to być historia, filozofia, socjologia, a nawet resocjalizacja. Przeważyło jednak zainteresowanie biologią molekularną, nieco wymuszone przykładem moich rodziców (mama jest chemikiem, a ojciec genetykiem). W tym kontekście nieco zaskakujący jest fakt, że duża część naszych obecnych badań lokuje się na pograniczu genetyki molekularnej i humanistyki, czyli historii, paleojęzykoznawstwa czy archeologii... Medycyna sądowa z kolei jest bardzo wdzięcznym obszarem dla zastosowań genetyki populacyjnej. W ten sposób w naszym Zakładzie zagadnienia ogólnobiologiczne spotykają się również z praktyką śledczą, sprawami cywilnymi czy wreszcie z czysto hobbystycznym zainteresowaniem osób fizycznych, które zlecają nam różne badania.
Redakcja: Czy od razu po studiach związał się Pan z Katedrą Medycyny Sądowej i Zakładem Genetyki Molekularnej i Sądowej w Bydgoszczy? Jak przebiegała Pańska „kariera zawodowa”?
prof. Tomasz Grzybowski: Nie była to zbyt skomplikowana droga, natychmiast po ukończeniu studiów na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, trafiłem do Pracowni Sero-hematologii Sądowo-Lekarskiej, przekształconej później w Zakład Genetyki Molekularnej i Sądowej Katedry Medycyny Sądowej CM UMK.
Redakcja: Czy miał Pan swoich mentorów?
prof. Tomasz Grzybowski: Owszem, w tym miejscu nie mógłbym nie wspomnieć śp. Pani prof. Danuty Miścickiej-Śliwki, długoletniego Kierownika Zakładu Genetyki Molekularnej i Sądowej. Bez niej nie mógłbym być tu gdzie jestem w tej chwili i to pod wieloma względami. Kiedy w roku 1994 trafiłem do jej zespołu, dała mi ogromną swobodę działania, zastrzegając jednakże, że wolność nie istnieje bez odpowiedzialności. Prof. Miścicka-Sliwka miała przy tym nieprawdopodobną intuicję co do kierunków rozwoju współczesnej medycyny sądowej. To dlatego na przełomie wieków bez wahania dała zielone światło dla badań w takich dziedzinach, o których bardzo rzadko mówiło się w międzynarodowym środowisku medyków sądowych - genetyka ewolucyjna, filogeografia, ekologia...
Redakcja: Jak w tej chwili wygląda struktura Katedry Medycyny Sądowej? Czym będzie zajmowała się nowo utworzona Pracownia?
prof. Tomasz Grzybowski: Dużo już powiedziałem o tym, czym zajmuje się pierwszy z zakładów znajdujących się w strukturze Katedry. Drugi, Zakład Medycyny Sądowej kierowany przez Pana prof. Karola Śliwkę zajmuje się „klasyczną” medycyną sądową - tanatologią, orzecznictwem sądowo-lekarskim oraz toksykologią sądową. Nowo utworzona Pracownia Rekonstrukcji i Oceny Skutków Wypadków Komunikacyjnych będzie prowadziła ba dania naukowe oraz uczestniczyła w pro cesie dydaktycznym w zakresie tworzenia rozwijania metod diagnostycznych nowo czesnej medycyny sądowej, toksykologi i genetyki sądowej, a także technik fizycz nych przydatnych w rekonstrukcji wypad ków komunikacyjnych. Na przykładzie tej Pracowni szczególnie dobrze widać, że współczesna medycyna sądowa staje się coraz bardziej interdyscyplinarna. Jest to widoczne zwłaszcza w działalności usłu-gowo-badawczej i specjalistycznej, gdzie niejednokrotnie konieczne jest współdziałanie przedstawicieli różnych specjalności w ramach szeroko rozumianych nauk przyrodniczych i prawnych.