Kiedy zaczynałam pisać tę pracę, potrafiłam znacznie lepiej niż dziś określić jej założenia, cele i przewidywane wnioski. Sześć lat studiowania ludzko-pozaludzkich relacji zachwiało moja wiarą w przewidywalność działań, których podejmujemy się na co dzień i oduczyło planowania naukowych dociekań. Struktura jest - zdaję sobie z tego teraz w pełni sprawę - ludzką interpretacją narzucaną na minione wydarzenia, sprawiającą, że stają się one czytelne dla innych osób, w postaci choćby takiego jak ten tekstu. Tylko jego autorka, o ile nie zawodzi jej pamięć, jest w stanie żałować tych wszystkich relacji, wydarzeń, celów oraz wniosków, które nie pozwoliłyby na powstanie naukowego tekstu, a są częścią antropologicznego doświadczenia. Ich brak w tekście, buduje go równie mocno, jak zapisane słowa.
Chciałabym, by ta opowieść przybliżała czytelnikom to moje poczucie niepewności. Niepewności będącej przeciwieństwem wszystkich pewnych i zamkniętych sądów, które nie pozwalają na samodzielne poszukiwania w dostępnym każdemu świecie doświadczenia. W tym przypadku w świecie doświadczania naszych ludzkich relacji ze zwierzętami: gdy spotykamy się z nimi i naszymi o nich fantazjami na ulicach, na wystawach sklepowych, w parkach i w przeglądanych ulotkach. Za każdym razem możemy spotkanie to przemyśleć, uczynić z niego ważny moment namysłu nad własną tożsamością. Być może okaże się, że myślenie ma jednak zdolność kształtowania świata...
Praca ta nie jest neutralna aksjologicznie i nawet w tych pierwszych, czynionych sześć lat temu, zupełnie naiwnych złożeniach taka być nie miała. Neutralny nie jest, bowiem nasz związek z przyrodą, a wartościowanie - tutaj w pełni zgadzam się z klasykami strukturalizmu - wyprzedza kulturowe działanie. Poświęciłam w niej dużo miejsca wyjaśnieniu, dlaczego uważam próby zachowania przez naukę neutralności za pozbawioną nadziei na wygraną walkę, wciąż pochłaniającą nowe ofiary, oraz dlaczego jawne zaangażowanie po stronie kulturowych wartości może stać się lepszym od niej wyborem. Przy założeniu, że jedną z tych wartości jest konieczna niepewność wszystkich sądów, chroniąca skutecznie przed fundamentalizmem. Ponieważ grozi on każdemu, kto zagłębi się w opisy świata, które tutaj zamieściłam.
5