1830061489

1830061489




STUDENTÓW/ SPORT

-    Decydujące znaczenie miały moje zainteresowania politologią, ale silny klub ligowy, występujący w rozgrywkach ekstraligi szachowej, także. Istotne znaczenie miał też fakt, iż Wydział Politologii UMCS jest jednym z najlepszych w kraju, co pokazują różnego rodzaju rankingi. Tak więc wybór absolutnie nie był przypadkowy.

•    Czy te studia spełniają twoje oczekiwania?

-    Zdecydowanie tak. Z jednej strony są niezwykle ciekawe, a z drugiej - nie angażują aż tak wiele mojego czasu. Dzięki temu jestem w stanie pogodzić studia z grą w szachy na wysokim poziomie.

•    Czy to, że jesteś dobrym sportowcem ułatwia studia? Bo jeszcze kilkanaście lat temu sportowcy miełi niezwykłe ułatwienia, co obecnie widać na akademiach wychowania fizycznego, gdzie dobry sportowiec „musi”skończyć studia. Czy wykładowcy patrzą na ciebie łaskawiej?

-    Nie staram się obnosić z tym, że gram w szachy i reprezentuję uczelnię w zawodach najwyższej rangi. Także większość moich wykładowców zwyczajnie o tym nie wie. Ale mogę liczyć na wyrozumiałość, jeśli chodzi o dłuższe wyjazdy na turnieje. Każdorazowo, po powrocie, spokojnie mogę uzupełnić wszystkie zaległości.

•    A jak to się „przekłada” na sesje egzaminacyjne?

-    Jeśli chcę zachować wysoki poziom w szachach, to raczej muszę zapomnieć

0    wysokiej średniej. Czasem trudno jest pogodzić występy na turniejach z sesją

1    zdarza się, że nie wystarcza mi czasu, żeby właściwie się przygotować do wszystkich egzaminów. To, między innymi, spowodowało, że moja średnia okazała się niewystarczająca, żeby dostać się na specjalizację dziennikarską, nad czym niezwykle ubolewam, chociaż do tej pory wszystkie egzaminy zaliczałem w terminie.

•    Czyli jednak gra w szachy negatywnie odbiła się na twoich studiach?

-    Niestety...

•    No to mówmy o sukcesach. Jakie były, i są, twoje największe osiągnięcia w okresie studiów?

-    Dla mnie największym osiągnięciem jest to, że odbudowałem się psychiczne. Okres poprzedzający studia i część pierwszego roku studiów to czas kryzysu; spadłem wtedy w rankingu na sześćdziesiąte miejsce w kraju. W zasadzie każdy mój występ był nieudany. Po rocznym pobycie na studiach zdołałem się odbudować i od tamtego czasu osiągam coraz lepsze wyniki. Gdyby nie to, nie uzyskałbym tytułu arcymistrza. To jest mój największy osobisty sukces. Natomiast jeśli chodzi o sukcesy szachowe, to należy wspomnieć o awansie do Mistrzostw Polski Seniorów w 2006 roku. Zająłem dziewiąte miejsce. Czwarte miejsce zająłem w międzynarodowym turnieju w Pardubicach (Czechy), ale tam była bardzo silna i niezwykle liczna obsada - ponad 400 zawodników. No i sukcesem jest, oczywiście, uzyskanie tytułu arcymistrza.

•    Co było potrzebne, aby uzyskać ten tytuł?

-    Arcymistrz to najwyższy tytuł w szachach. Ażeby kongres Międzynarodowej Federacji Szachowej - FI DE nadał tytuł arcymistrzowski, należy mieć ranking wynoszący na stałe 2500 punktów, co jest wyznacznikiem gry na stałym, wysokim poziomie; należy też trzy razy zagrać na poziomie 2600 punktów, czyli już na niezwykle wysokim poziomie. Mówiąc w skrócie: trzeba w trzech turniejach zrobić tzw. normy arcymistrzowskie oraz mieć na stałe ranking 2500 punktów.

•    A kiedy zrobiłeś te trzy normy arcymistrzowskie?

-    Pierwszą zrobiłem w wieku 17 lat, w ekstralidze szachowej w barwach klubu Miedź Legnica. Pozostałe wykonałem w tym roku. Na turnieju we Francji (Lyon) oraz na wspomnianym wcześniej turnieju w Pardubicach (Czechy). To zadecydowało, że Międzynarodowa Federacja Szachowa FIDE przyznała mi, na wrześniowym kongresie, tytuł arcymistrzowski, którym oficjalnie legitymuję się od 1 października 2006 roku.

•    W końcówce 2006 roku odbywają się we Wrocławiu Mistrzostwa Polski Szkół Wyższych. Są to ogromne zawody, na których startuje wielu czołowych polskich zawodników. Z jakimi nadziejami tam jedziesz?

-    Najlepiej gram, kiedy jadę, żeby wygrać turniej i to niezależnie od tego, czy mam szansę go wygrać, czy nie. Mam nadzieję, że będę w formie, żeby powalczyć o najwyższe laury. Jeśli zagram na przyzwoitym poziomie, stać mnie tam będzie na zdobycie medalu. Drużynowo, oczywiście, liczę na medal. Mamy niezwykle silny skład, szczególnie od czasu, gdy dołączył do nas Dariusz Szoen, który rozpoczął studia na Wydziale Prawa i Administracji.

•    Na tych zawodach będziesz grał kilka partii dziennie...

-    Przywykłem do tego, gdyż rozegrałem już wiele tego typu turniejów i nie stanowi to dla mnie problemu.

•    Jakie masz plany na 2007 rok? Czy zastanawiałeś się, gdzie będziesz startował?

-    Zaczynam to planować. Jeżeli chodzi

0    początek roku, to nic nie planuję z uwagi na sesję egzaminacyjną. Na poważnie zacznę grać w turniejach dopiero po sesji. Wtedy jest rozgrywamy bardzo silny turniej w Moskwie - Areofiot Open, a później bardzo mocno obsadzony turniej we Francji -Capelle la Grandę, gdzie gra około 700 szachistów w jednej grupie. Później, po cichu, liczę na wyjazd na mistrzostwa Europy...

•    A czy planujesz występ w Mistrzostwach Polski Seniorów?

-    Obecnie trwają półfinały do tych zawodów, ale nie biorę w nich udziału. Ma to związek z kuriozalnym systemem eliminacji. Polski Związek Szachowy mało profesjonalnie podchodzi do tych zawodów: zawodnicy są zmuszeni przyjeżdżać na koszt własny, a obecny zarząd PZSzach. uważa, że już sam start w półfinale jest zaszczytem. Co więcej: nawet udany występ w finale mistrzostw Polski nie gwarantuje zakwalifikowania się do kadry narodowej. Tylko mistrz Polski kwalifikuje się automatycznie. Pozostałych zawodników wskazuje wiceprezes do spraw sportowych PZSzach., stosując sobie tylko znane kryteria.

•    Jesteś na III roku. Jakie masz plany na przyszłość? Czy wiążesz ją z zawodową grą w szachy?

-    Decydujące będą następne dwa lata, a wszystko zależy od postępów, jakie zrobię

1    poziomu, jaki będę reprezentował kończąc studia. Chciałbym zostać zawodowym szachistą, o ile, oczywiście, będę w stanie utrzymać się z gry w szachy. Szachy to nie piłka nożna i, będąc w gronie dziesięciu najlepszych szachistów w Polsce, nie będę zarabiał tyle, ile piłkarze w klubach ekstraklasy. Muszę być więc jeszcze lepszy, żeby zająć się zawodową grą w szachy. Jeśli się to nie uda, to będę wiązał swoją przyszłość z wykształceniem zdobytym w czasie studiów.

•    A warto było podjąć decyzję o studiach na Uniwersytecie Marii Curie- Skłodowskiej?

-    Zdecydowanie tak! Jestem na dobrych studiach, w dużym mieście akademickim. Mam dobry klub, w którym nie mam problemu z wyjazdami.

•    Dziękuję za rozmowę i życzę wielu sukcesów w nadchodzącym roku.

Rozmawiał:

Jakub Kosowski

68


Wiadomości Uniwersyteckie: grudzień 2000



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Farmakologia wykład008 2. Płeć - decydujące znaczenie ma większa ilość enzymów mikrosomalnych wątro
KI Po zakończeniu przedmiotu student jest świadomy znaczenia prawa. OZE_K02 T1A_K02 K2 Po
skanuj0174 Specjalne detale architektoniczne 173 Przy wznoszeniu ściany decydujące znaczenie mają dw
skanuj0210 Specjalne detale architektoniczne 209 Decydujące znaczenie mają połączenia ścian działowy
20447 P1010015 (5) 142 7. Poród prawidłowy 142 7. Poród prawidłowy Decydujące znaczenie ma zwiększon
Herold naczynia633 Dla rozwoju choroby decydujące znaczenie ma niewydolność żył głębokich w okolicy
HPIM7629 w przemyśle maszynowym. Mają one decydujące znaczenie dla rozwoju gospodarczego kraju, gdyż
img266 d) laser rubinowy 41.    Decydującym znaczeniem dla możliwości oddziaływania i
3.    W sektorze publicznym decydujące znaczenie ma majątek(trwały i obrotowy), powst
Struktura techniczna - więzi funkcjonalne schodzą na dalszy plan, ale decydujące znaczenie ma podzia
81164 Zdjęcie189 (2) W układach o zwartej budowie i pracujących na wyższe ciśnienia decydujące znacz
034 6 4.3. Zmiana struktury w wyniku odkształcenia plastycznego na zimno Decydujące znaczenie w proc
CCF20091201005 (2) O) nu 41.    Decydującym znaczeniem dla możliwości oddziaływani
Załącznik 1 Imię i nazwisko Moje zainteresowania Moje predyspozycje zawodowe Moje

więcej podobnych podstron