wab? Cóż. jest magnesem, ściągającym widzów i słuchaczy od lat siu na jego opery zarówno w Rzymie, jak i w Nowym Jorku, zarówno w Kairze, jak i' w Buenos Aires?
Niniejszy szkic stanowi skromną próbę
sformułowania odpowiedzi na to pytanie.
+ * *
Życie Józefa Verdi’ego (ur. 10. X. 1813 r. w Roncole kcło Buseto, w prowincji Par ma, zm. 27. I. 1901 r. w Mediolanie) to okres działalności Chopina, Liszta, Bcrlio-za, Schumanna. Brahmsa. Wagnera, Czajkowskiego, Debussy’ego i wielu, wielu innych wybitnych twórców. Jakież miejsce zająłby Verdi w tej plejadzie tytanów o- olbrzymiej indywidualności, rozmachu twórczym i prometejskich osiągnięciach w- odkrywaniu nowych widnokręgów? Czy byłby godnym wejść do ich grona na prawach całkowitej równości?
Jeśli ktoś, porównując np. muzykę „Tra-viaty’’ z wagnerowskim „Tristanem”, był skłonny uważać Verdi’ego za kompozytora raczej drugorzędnego, to nieoczekiwaną niespodzianką musiało być dla niego pojawienie się w 1887 r. ,,Otella”, a w 1893 r. ,,Falstaffa” Verdi'ego. Ktokolwiek zarzucał Verdi’emu konserwatyzm i konwencjo-nalnośr, musiał zdumieć się nad prężno śeią i energią mistrza, który, przeżywszy już 75 lat, syt chwały i zaszczytów, u schyłku prawie żywota, potrafił komponować dzieła nie tylko nie zdradzające najmniejszych objawów wyczerpania twórczego, ale idące całkowicie z duchem czasu, a nawet torujące operze nowe drogi.
Jest to chyba jedyny wypadek w dziejach muzyki, aby prawie 80-lctni starzec pokusił się. i to jakże skutecznie, o przewodzeni młodym.
Kiedy pewnego razu prowadziłem rozmowę z jednym z naszych muzykologów, red. Mateuszem Glińskim. na temat ..Otella’’ i „Falstaffa”, ten określił mi następująco muzykę obu wspomnianych oper: ,,Jest to Wagner bez defektów
wagnerowskich”. Istotnie trudno o lepsze określenie. ..Otello” i „Falstaff” w niczym