t
i
l
Są w życiu narodów i jednostek chwile wielkie i piękne, bijące światłością tak silną i jasną, że w każdym z nas — o ile spoglądamy na to z perspektywy pewnego czasu, okres ten obleka się jakimś specjalnym urokiem romantycznym.
Kto pamięta owe piękne chwile sierpniowe, te uczucia zrodzone w sercu każdego Polaka na wieść, że żołnierz polski istnieje znowu, że walczy o Polskę i okrywą nieśmiertelną chwałą bo jową swoje sztandary? Jak feniks z popiołów powstała polska siła zbrojna po długich latach niewoli i ucisku. Zrodzona z krwi i popiołów ojców naszych stawała jeszcze raz do walki z odwiecznym jej wrogiem, o Wolność i Niepodległość Polski. Ducli narodu polskiego, ożywiony najgłębszym patriotyzmem, ujęty w potężne ramy organizacyjne samodzielnej myśli politycznej, wyłonił najpiękniejsze charaktery i płomienny czyn zbrojny roku 1014.
Żołnierz polski, będąc tego ducha wytworem, przez zdobycie sobie wolności i niepodległości, staje się odtąd integralną częścią narodu, reprezentantem jego myśli i woli. W ciężkich zaś chwilach dziejowych czerpie z ojczyzny swojej siłę i moc do dalszych trudów i staje się ścisłym odtąd wykonawcą pragnień tego naredu, jego ramieniem zbrojnym.
Dziś, kiedy czas przykrywa to wszystko patyną zapomnienia, poznanie owych chwil staje się dla nas koniecznością szczególnie ważną, ze względu na analogiczną kolejność wysiłków w odbudowie naszych sił zbrojnych.
Po upadku Polski każde pokolenie zrywało się do walki zbrojnej o niepodległość, aby przez trud i cierpienia, przez rozlew krwi własnej zdobyć sobie byt samodzielny, godny Wielkiego Narodu. Ulegało przed przemocą, ginęło na polach bitew, zaludniało daleki, mroźny Sybir, lub rozpraszało się w beznadziejnej tułaczce po szerokim św i ecie.
Te piękne karty historii naszej, pisane krwią własną, od insurekcji kościuszkowskiej, poprzez legiony Dąbrowskiego, krew przelaną w dobie wojen napoleońskich, powstanie listopadowe, a wreszcie powstanie roku 1868 — stanowią dla nas źródło siły, którą czerpiemy z owych pięknych tradycji, wskazujących na nieubłaganą walkę, walkę ciężką a trudną, pełną znojów i poświęceń, ale jedyną dla narodu, który chce być w pełni niepodległy i wolny, nieuznający nigdy przemocy obcej.
(fot. Jan Priegaliiiski)
Gen. Wł. Anders w Dywizji Kresowej
Klęska powstania styczniowego wywołała głęboki wstrząs psychiczny całego społeczeństwa polskiego. Zaczęto podawać w wątpliwość sam cel i istotę walk zbrojnych o niepodległość. Hasła naszych dziadów i ojców, hasła bezwzględnej i nieugiętej walki z przemocą, poszły w zapomnienie. Zaczęły przeważać głosy potępiające powstania. Prąd ten wzmógł się zwłaszcza po roku 1870. Wysuwano tezy pracy organicznej, pracy obliczonej na długi okres konstruktywne-gospodarczy, nie dającej pozytywnych wyników, lecz całkowicie odpowiadają-
5