na przełomie wieków ulega powoli zatarciu - pojawiły się bowiem wizerunki kobiet prowadzących powozy, symbolizujące „nową epokę męskiej ruchliwości kobiet"20 - to flaneuse nigdy nie była rówieśniczką flaneura. Proces jej emancypacji trwał latami. Nie miał on charakteru linearnego, przeciwnie: przebiegał na zasadzie wielu różnorodnych antycypacji i remisji, których kulminacją jest możliwa dopiero niedawno flaneuse - kobieta o wyzwolonym spojrzeniu, powtarzająca z zadowoleniem i swego rodzaju dumą: „moje miasto" (moje miasto).
Flaneuse
Mania z Miasta jest młodszą siostrą XIX-wiecznego flaneura, od którego uczy się sztuki obserwacji. Z czasem wypracowuje jednak własny sposób poruszania się po mieście i eksploracji jego przestrzeni. W przeciwieństwie do starszego brata nie polega jedynie na zmyśle wzroku, lecz aktywizuje wszystkie zmysły. Miasto jest dla niej bytem zarówno widzialnym, jak namacalnym, dźwiękowym, obdarzonym zapachem i smakiem. Jej punkt widzenia nie jest zatem jedynie perspektywą voyeura podglądającego życie miasta, ale całkowitą percepcją miejskiej wszechsensoryczności. Zanurzona w niej pragnie przenieść w przestrzeń tekstu własne doznania, na przekór milczącemu flaneurowi nieustannie artykułować swoje światoodczucie, krystalizować je w poetyckim słowie.
Flaneuse „sztuki widzenia” uczy się od starszego brata. Gdy stawia pierwsze kroki, widzi w nim wzór do naśladowania, kopiuje wiele jego zachowań i przyzwyczajeń. Przejmuje od niego zamiłowanie do spędzania czasu w kawiarniach, przez których okna może przyglądać się z rozkoszą ukochanemu przez nią tłumowi. „We śnie na jawie/ spotkajmy się na kawie” (miły mój) - proponuje całej rzeszy przechodniów, których pragnie obserwować przez kawiarnianą szybę, niczym „człowiek tłumu", o którym pisał Edgar Allan Poe. „Z drobiazgowym rozpatrywałem zajęciem nieprzebraną rozmaitość postaci, strojów, zachowania się, wyglądu, rysów i wyrazów twarzy”21 - opowiadał, wróciwszy po długiej chorobie do swych codziennych zajęć. „Dopiero co wymknął się cieniom śmierci i teraz w upojeniu wdycha zapach wszystkich tchnień życia; ponieważ był bliski zapomnienia
0 wszystkim, przypomina sobie i żarliwie pragnie przypomnieć sobie wszystko” - komentuje jego postać Charles Baudelaire22. Mania z Miasta jest niczym wieczna rekonwalescentka.
167
20 N. Schor. Cartes Postales, „Critical Inquiry” 1992. nr 18. s. 216. Cyt. za: K. Loska. Flaneur jako metafora współczesnej kultury, [w:] Intermedialność w kulturze końca XX wieku, pod red. A. Gwóźdź, S. Krzemień-Ojak, Białystok 1998, s. 45.
1 E.A. Poe, Człowiek tłumu, [w:] tegoż, Opowiadania, 1.1. prze!. S. Wyrzykowski, Warszawa 1956, s. 183.
22 C. Baudelaire. Rozmaitości estetyczne..., dz. cyt., s. 315.