154
JANINA KATARZYNA ROGOZIK
Szatkowskiej (nieznanego nazwiska) oraz szofer marszałka Macieja Rataja — Erlich26.
Dzięki zażyłości z tymi ludźmi i odrobinie kokieterii Singera, dotrwało do współczesności nazwisko sejmowej telefonistki, pracującej w owych czasach na nocnych dyżurach. Nazywała się Natalia Szumańska, a imię jej utrwalił żydowski komentator tak z wdzięczności, jak i dla zapewnienia sobie w przyszłości szybkich połączeń telefonicznych27.
Regnis zdobywał informacje polityczne także przez radio28 i za pośrednictwem „specjalnego telefonu”29. Czytał mnóstwo książek i prasę codzienną (polską i zagraniczną)30.
Przypomnieć tu także godzi się o informacyjnej roli ówczesnych warszawskich kawiarni i restauracji. Biegał Singer przede wszystkim do kawiarni „Europejska”, która skupiała przy specjalnym stoliku grupę „pułkowników”, gdzie bywał sam Walery Sławek i gdzie „wykuwał się szmat życia politycznego międzywojennej Polski”31. Ale ważna była także żydowska restauracja „Piccadilly” (ulica Bielańska 5). Tam, przy wyśmienitych potrawach i muzyce można było zawsze spotkać elitę warszawskiego żydowskiego dziennikarstwa.
Polityków i inne ważne osobistości zapraszał także do swego domu. Nie było chyba w życiu Singera sytuacji, która by nie była dla niego okazją do zdobycia informacji prasowej.
Do roku 1930, kiedy to monopartyjny Sejm stracił na znaczeniu, najważniejszym „punktem obserwacyjnym” dla Singera był Klub Sprawozdawców Parlamentarnych. Jego założyciel, Władysław Bazylewski —jak pisał Singer —
26 Zob. B. Singer: Od Wiiosa do Sławka. 10 lal parlamentu polskiego. Aleksander, Ariur, straż marszałkowska. ND 1929, nr 79 z 21 111, s. 3: NP 1929, nr 120 (1930) z 3 V. s. 6; książka, s. 32-34.
27 Zob. B. S i n g e r: Czar bańki mydlanej. NP 1939, nr 44 (8740) z 13 II. s. 4.
28 W felietonie pi. „Z dala od tematu’* (NP 1936, nr 166 /5() 14/ z 21 IV, s. 6) Singer ubolewał nad ograniczeniem wolności słowa dziennikarza. Z tej okazji przytoczył schemat działania w redakcji, poprzedzający druk politycznej informacji: „Każdy dramatyczny wypadek zaczyna się w redakcji od oczekiwania urzędowego komunikatu. (...). Następuje smażenie komunikatu, ustalenie raportów, uzgadnianie wiadomości, przepisywanie ich na maszynie i wreszcie przekazywanie komunikatu do ostatniego zatwierdzenia. Po drodze dochodzi jeszcze do kilku zahaczeń. Po 6 godzinach komunikat jest już prawie golów. Korespondenci zagraniczni nadali już wiadomość o kilka godzin wcześniej. Przez radio można już usłyszeć komunikaty po niemiecku, francusku lub po czesku. (...) W czasie układania komunikatu zachodzą dalsze fakty. O nich wspominać nie wolno. Fakt musi być uzgodniony, oświetlony lojalną farbą urzędowości”.
29 O stylu, w jakim pracował Singer, tak pisał Mclech Rawicz: „Pisał jednocześnie dwoma rękami — po polsku, żydowsku, hebrajsku. «Obsługuje» każdą gazetę, (...) pisze krótkie artykuły, jednocześnie dyktuje przez telefon, odbiera nowości ze specjalnego telefonu (podkr. moje — J.K.R.). Zob. M. R a w i c z: Majn leksikon. II, op. cit., s. 121: Jako dziennikarz Singer korzystał z. ulgi. W listopadzie 1927 roku, po konflikcie z „Pastą”, aparaty telefoniczne w mieszkaniach dziennikarzy zwolnione zostały z opłaty licznikowej. Uznano, że telefon stanowi niezbędny instrument obsługi dziennikarskiej.
30 Lekturę prasy zagranicznej umożliwiała Singerowi znajomość języków obcych. Przed wojną opanował: rosyjski, niemiecki, francuski, hebrajski i jidysz. Po wojnie poznał jeszcze język angielski. (Za: „Deklaracja członkowska. Singer Bernard. Związek Zawodowy Dziennikarzy RP” — Arch. Stów. Dzień. Polskich. Zarząd Ogólny. — Sygn. kat. B-50.997.) Przykładem znakomitego wykorzystania dzienników i radia zagranicznego jest cykl pi. „Permanentna szubienica”, opublikowany w 1937 r. w Naszym Przeglądzie i w Nowym Dzienniku. Gdy nie mógł już wyjechać do ZSRR, wykorzystał inne niż bezpośrednia obserwacja źródła wiadomości.
31 Zob. Od Witosa do Sławka. 10 lat parlamentu polskiego: Dzień polityczny w kawiarni Europejskiej. ND 1930. nr 12 z 13 I, s. 4; O stoliku „pułkowników” w kawiarni „Europejska” pisał też w: „Legendy o pułkownikach”. NP 1934, nr 347 (4417) z 10 XII, s. 4: Inne kawiarnie warszawskie o „politycznym” znaczeniu to — według Singera — „Astoria”, „Pod Bachusem”, „Kryształ** i „Italia”.