158
JANINA KATARZYNA ROGOZIK
przełomowej”; „Barometr wskazuje burzę”; „W słońcu i w cieniu”; „Po sześciu tygodniach”; „Nadciąga burza”; „Wiosna wyborcza”; „Jesienne nastroje”; „Dzień wczorajszy w Sejmie”; „Teraz dokąd?”; „Podczas pauzy”; „Słońce i pogoda”; „Odprężenie na sześć tygodni”; „Spokojna przerwa”; „Troski codzienne”; „Burza dziejowa w dzień pogodny”; „Krótkie pauzy”; „Gorący tydzień”; „Chmury kłębiaste ze skłonnością do burz”.
W tym kalejdoskopie tytułów zdobnych w kalambury dostrzec można troskę Singera o zwięzłe oddanie istoty i kierunku zmian.
Jeżeli chodzi o samą zawartość artykułów Singera, to interesująca jest dążność autora do „fotograficznego” rejestrowania nawet takich procesów, które ze swej natury rozciągają się w czasie (jak procesy społeczne czy ekono-miczno-polityczne). Dążność ta uzewnętrzniała się w tworzeniu zdań (często w praesens historicum) z pewnym nadużyciem takich sformułowań, jak „stawali się”, „powstaje”, „rozpoczyna się”, „przychodzi”. Dostrzec to można np. w opisie przemian, zachodzących w świadomości niemieckich, z dawien dawna zasymilowanych Żydów, pod wpływem prześladowań ze strony reżimu Hitlera:
Z domów burżuazji żydowskiej w Niemczech ucieka młodzież. Plutokracja staje się bezdzietną i w inny sposób reaguje na skutek osamotnienia. Mistycyzm religijny opanowuje szeregi. W synagogach żydowskich coraz więcej modlących się i jęczących przy słowach modlitwy. Syjonizm i religia zdobyły ulicę żydowską w okresie reakcji w Niemczech5 k
Styl Singera chwali! Jan Józef Lipski (który recenzował pierwsze wydanie „Moich Nalewek”).
Nasz Przegląd, gdzie przez dwadzieścia lat ukazywały się sprawozdania sejmowe i publicystyka Regnisa — był widać dla niego dobrą szkołą, m.in. szkołą oszczędności, lapidarności, jasności formułowania myśli, logicznej konstrukcji. Krótkie, sprawozdawcze zdania, zawsze nienagannie zbudowane, z żelazną konsekwencją logiczną następują jedno po drugim, bez jednego nawet zbędnego elementu. Te cechy prozy Singera, które wyliczam, przypisywane są zwykle łacinie: to są bowiem po prostu cechy języka, w którym funkcja intelektualnej dyscypliny jest funkcją dominującą52.
I jeszcze refleksja następująca: dziennikarz nie jest historykiem opracowującym skrystalizowaną już przeszłość. — „Honor dziennikarstwa — powiada w 1931 r. Paweł Scheffer53 — stanowi chwilowość. Niech historycy strzelają do unieruchomionej tarczy. Dziennikarz poluje tylko na żywą zwierzynę”54. Właśnie dlatego docenić należy instynktowne wyczucie przez Regnisa wagi opisywanych wydarzeń. Pozostając w strumieniu zdarzeń małych i dużych, bez dystansu czasu i przestrzeni, tak doskonale przecież potrafi! rozłożyć akcenty politycznych znaczeń. Jakby pisał „na bieżąco” podręcznik historii,
51 Zob. B. Singer: Dzień dzisiejszy w Niemczech. Reportaż specjalnego wysłannika NP. IX. Ulica żydowska. NP 1934, nr 325 (4395) z 18 XI, s. 5.
52 Zob. J. J. Lipski: Dzielnica, której już nie ma. Nowe Książki 1960, nr 3 (235), s. 141.
53 Paweł Scheffer był w latach 1921-1928 moskiewskim korespondentem pisma BerlinerTagcblatt.
54 Zob. Jak dziennikarz zagraniczny pracuje w Rosji. Dlaczego Paweł Scheffer nie otrzymał wizy. ND 1931, nr 6 z 6 I, s. 3.