190 K KONIKA (4)
wśród fałdów' herczyńskich. Opierając się na tych doświadczeniach, Marcel Bertrand interpretuje przy pomocy analizy geometrycznej zdjęcia geologiczne w Prowansji i po raz pierwszy pokazuje nam płaszczowiny alpejskie. Wkrótce potem nieco starszy od Lugeona H. Schardt stosuje nowe metody do Alp szwajcarskich.
Lugeon zrazu trzyma się starej szkoły. Jeszcze w jego tezie doktorskiej wszystkie fałdy są zakorzenione na miejscu, tworząc różne „grzyby” i inne trudno zrozumiałe formy tektoniczne. Pod wpływem Bertranda Lugeon zmienia poglądy i stawszy się entuzjastycznym zwolennikiem teorii płaszczowinowej. przerabia pod tym kątem widzenia swoją koncepcję struktury Alp, która krystalizuje się w' najważniejszej może i najbardziej podstawowej jego pracy: „Les (jrandes nappes de recouvrement des Alpes du Chablais et de la Susise" (1901 j. W pracy tej daje on konsekwentny obraz budowy płaszczowinowej dużego obszaru Alp sabudzkieh i szwajcarskich, uzupełniony następnie i rozszerzony na całe Alpy zachodnie przez E. Arganda (1911), a wreszcie na cały łańcuch alpejski przez R. Sta u ba (1923).
Przy sposobności wdarto tu podnieść jeden charakterystyczny szczegół. Cho ciąż wspomniana praca Lugeona opierała się na wieloletnich, szczegółowych studiach autora w terenie i była dojrzałym owocem gruntownego przemyślenia, nie chciał on publikować jej bez moralnej aprobaty wielkiego mistrza geologii alpejskiej Alberta Heima, który właśnie bawił wówczas w Nowej Zelandii. Lugeon czeka cierpliwie na jego powrót, po czym udaje się do Zurychu i uzyskuje nie tylko zupełną aprobatę Heima, lecz i prześliczny list otwarty, który Lugeon dołącza do swej pracy. List ten jest najpiękniejszym świadectwem pochwalnym, jaki starsza generacja może złożyć młodszej, która kontynuując i udoskonalając jej dzieło musi niejedno zburzyć.
Teoria płaszczowinowa zwyciężyła we Francji i w Szwajcarii na całej linii. Natomiast geologowie niemieccy i austriaccy wciąż jeszcze trzymali się uporczywie starych poglądów'. Trzeba ich było przekonać na terenie ich własnych prac. Sposobność nadarzyła się wkrótce. W latach 1897 i 1899 ukazała się praca długoletniego i sumiennego badacza Tatr, wiedeńskiego profesora V. Uhliga, p. t.: „l)ie Geologie des TatragebirgesAutor, stojąc na stanowisku starej tektoniki, pojmuje Tatry jako cztery łuski, zakorzenione na miejscu i obalone na południe, w'brew ogólnemu ruchowi Karpat ku północy. Lugeon bierze mapę Lhliga i interpretuje ją zupełnie inaczej. Tatry składają się wedle niego z dwóch płaszczowin wierchowej i reglowej, przewalonych ponad autochtonicznym masywem krystalicznym i nurzających się pod flisz Podhala; Pieniny mają być czołem tych pła-szczowdn, wynurzających się znowu spod fliszu. Interpretację tę Lugeon ogłasza drukiem w pracy p. t.: „Les nappes de recourrement de la 'tatra et lorigine de* hlippes des Carpathes” (1903), wchodząc w ten sposób do polskiej literatun geologicznej.
Trzeba było nielada odwagi i pewności siebie, aby, nie będąc nigdy w życiu w Tatrach, przeciwstawić się tak radykalnie człowiekowi, który w tych Tatracn zęby zjadł i uczynić to na podstawie jego własnej mapy! W Wiedniu zawrzało! A właśnie w tymże roku odbywał się tam IX Międzynarodowy Kongres Geologiczny, który postawił sobie dyskusję nad płaszczowinami i skałkami jako jedno z głównych zadań. Trzeba było tedy wystąpić do walki na kongresie. Rozegrała się ona w terenie, na wycieczce kongresowej w Tatry i Pieniny, którą prowadził Fhlig; Lugeon, oczywiście wziął w niej także udział.