co zeszłych z placówki, i współczesnych, żyjących. Jedna jedyna Polska, promieniująca kulturą Zachodu na Wschód, Polska Kopernika, Sobieskiego, Kościuszki. Wita Stwosza, Chopina, Mickiewicza, Matejki:, Sienkiewicza, Reymonta i' tylu — tylu tytanów kultury i cywilizacją uczonych, mistrzów barwy, kształtu *i dźwięku, szermierzy wolności i obrońców człowieczeństwa, mocarzy* pióra di natchnionych piewców — Polska, oraczka Dzikich Pól i krzewicielka oświaty^ w ostępach Litwyi, Białorusi' i- Ukrainy — przedmurze chrześcijaństwa i pierwszy bast-jon Europy, wysunięty przeciw barbarzyństwu — Polska dotychczas nie posiada przybytku dla ochrony bezcennych dóbr swcśto genjuszu, bohaterstwa l twórczego znoju. A zdobyczy tych jest mnóstwo nieprzeliczone po wszystkich ziemiach polskich, jak nieprzeliczone były trudy oręża i lemiesza polskiego. Trofea nasze zebrane są częściowo w1 muzeach specjalnych ii dzielnicowych, lwia* większość atoli rozproszona jest po domach prywatnych i z biegiem czasu, z braku odpowiedniej konserwacji!, oraz w następstwie wstrząsów -dziejowych, niszczeje, wreszcie ginie bez śladu, z niepowetowaną szkodą dla narodu.
Nie róbmy* sobie jednak wyrzutów z powodu tego zaniedbania, bo Golgota porozbiorowa dostatecznie je tłumaczy i usprawiedliwia. Jednakże Polska niepodległa, obudzona do pełnego życia wi wielkiej rodzinie ludów* Polska-Mocarstwo, nic może dłużej pozostawać w ciężkim .grzechu nncwoii. Zrozumiano to nareszcie tam, gdzie należy1* i budowa gmachu Muzeum Narodowego staje się ciałem'.
Dużą zasługę w rozstrząsaniu sumienia na ten temat ma dyrektor istniejącego dotychczas przy ul. Podwale 15 Muzeum Narodowego, p. pułk. Ge.m-barzewski. Jak wiadomo. Muzeum to wzięło swój początek od' galerjr obrazów, przekazanej miastu ieszcze w roku 1912 przez szambelana Cyprjana Lachuickiego, z przewidującem zastrzeżeniem, aby miasto na pomieszczenie legatu zbudowało gmach odpowiedni. Nie chcąc wyzbywać się cennego daru, miasto nabyło w Alei 3 Maja plac za- mfljon. 15 tysięcy rubli' złotem. Wybuch wojny odsunął urzeczywistnienie zamiaru. Z zaistnieniem warunków pokojowych, prułk. Gembarzewski żyć ojcom miasta nie dawał, obijał progi -i z uporem fanatyka umiłowanej sprawy po tysiąckroć kładł w miarodajne uszy natarczywe domagania o podjęcie poniechanego dzieła. I tuk długo- tłumaczył, przekładały molestował, aż dobił się celu. Miasto wstawiło do budżetu na rok bieżący 500.000 zł. na- budówę gmachu Muzeum. Oczywiście, znacznie wcześniej przystąpiono do prac przygotowawczych. Ogłoszono konkurs na plany d* kosztorysy. Wynik konkursu zawiódł oczekiwania. Opracowanie projektu powierzono arch. J. Heurichowi, b. wiceministrowi sztuki i kultury, ten jednak nic zdołał wykończyć planów, zaskoczony zgonem. Wtedy rozpisano ponownie konkurs, tym razem zamknięty, zapraszając do niego trzech jedynie architektów: prof.prof. Zdzisiawu Męczeńskiego, Czesława Przybylskiego i Tadeusza 1 ołwińskiego. Wyróżniony został jednogłośnie projekt tego ostatniego, jako prosty w założeniu, oryginalny \m pomyśle, piękny zarówno w szczegółach jak i wi całokształcie, odpowiadający w> najszerszej mierze potrzebom praktyczu.nrt, a przy całej sumie tych wysokich zalet i przymiotów* stosunkowa nic-kosztowny.
Do szczęśliwego zatem projektodawcy i kierownika naczelnego budowy gmachu Muzeum, p. prof. Tadeusza Tołwińskiego zwróciliśmy się z prośbą o udzielenie nam wyjaśnień, dotyczących technicznej strony przedsięwzięcia. Dowiedziawszy się z czem przybywa nasz wysłannik* p. prof. Tołwiński z całą gotowością oświadczył:
— Proszę stawiać pytania, postaram się odpowiedzieć na nie możliwie dokładnie i w yczerpująco.
— Więc może najpierw! konfiguracja gmachu, charakterystyczne rysy budowy, jej wymiary, koszty i t. p.?
— Cyfry, ogólne były już częściowo ogłaszane w pismach, rozumiem jednak, że Panowie pragniecie dać swym czytelnikom całokształt opisu. Zacznę od motywowi wstępnych kompozycji. Mając z góry wyznaczony terem budowy przy tak ożywionej arterii komunikacyjnej jak Aleje 3 Maja, starałem się od niej odsunąć, przenosząc wi głąb, ku tylnej granicy placu główny trzon gmachu, od którego, ku Alejom biegną cztery: skrzydła boczne, rozdzielone dziedzińcami, złączone zaś tylko cokołem i arystyczną kratą1, aby dawały wrażenie zwnrtcj, harmonijnej całości. Odsunięcie podyktowane było troską o całość kosztownych zbiorów*, oszczędzenie Im wstrząśnięć, wywoływanych krążeniem wozów ciężarowych, tramwajów, a wi niedalekiej przyszłości także kolei, która przemykać tu będzie tunelem, oraz osłonięcie tych zbiorowi przed wnikliwością ulicznego kurzu. Za cenę spokoju, ciszy i czystości; koniecznych dla tego rodzaju przybytków-, wyrzekłem się szukania efektów' zewnętrznych, dostępnych przy jednolitej, szerokiiej fasadzie. Wysunięcie ku Alejom jedynie pawilonówl bocznych ograniczyło kontakt z ulicą do niiewiielkiicj płaszczyzny poprzecznych ścian tych oficyn, biegnących ku Alejom prostopadle. Objęte ramionami skrzydeł podwórza dzielą sw-e nolc jak następuje1: środkowe (z wejściem głównem przez taras) będzie częściowo placem wy stawo-wym; iprawe — ogrodem, z posągami i fragmentami kamienneml na tle zieleni; tu zwiedzający Muzeum znajdą chwilowy odpoczynek, często wprost1 nieodzowny przy -zwiedzaniu wielkich Muzeów. Lewe podwórze, podniesione odi ulicy stopniami, ma być miejscem wysltawowem dla większych obiektowi Muzeum Wojska.
Gmach na całej rozpiętości* jestj dwupiętrowy. Sale mają głębokość od 7 — 9 metrów; wysokość zaś od 4 do 7 mtr. Wymiary sal przystosowane są do poszczególnych grup zbiorów, zależiwc też od ich rodzaju mają światło boczne lub górne. Werty-kalizm kompozycji w fasadzie ułatwia rozmieszczenie okien w salach o różnej wysokości.
Całość utrzymana jest w stylu swoistej architektury polskiej z czasów Kongresówki*. Oczywiście motywy zasadnicze przystosowane zostały do nowoczesnych potrzeb z tern, że zewnętrzne formy ściśle się wiążą i wypływają- z konstrukcji wewnętrznej gmachu, który w całości jest ogniotwały. Easady projektowane są z kamienia, któryi droższy jest wprawdzie o 80 — 100% od, tynku, ale z biegiem czasu wyrównywa tę różnicę oszczędnością w konserwacji, a pod względem estetyki przewyższa o cale niebo wszelkie sztukaterie. Również wnętrza są z trwałych mateniałów, ale skromnie. Chodziło o to. żeby bogate iUr nic gasiło swą świetnością wyglądu eksponatów.
O wielkości gmachu Muzeum Narodowego i Mu-