II To jest właśnie to, w co nie chciałbym wnikać.
I Czy wprawia cię to w zakłopotanie?
II Byłem na wyścigach.
Parry dobrze wywiązuje się z zadania: ma swobodę dewianta, gubi trop, krąży wokół swojej obsesji i raz po raz zdumiewa ripostą ironiczną i stosunkowo inteligentną. Eliza natomiast to nudny sztywniak, nie zawsze zręczny w wywiadzie z pacjentem; powtarza się, kurczowo trzyma się podręcznikowych schematów — jest więc tylko odrobinę gorsza w tej roli od przeciętnego psychoanalityka. I jak to często w życiu bywa, inteligentny, mimo swej choroby, Parry zaczyna mieć po dziurki w nosie ględzenia Elizy. Gdy pada jej kolejne: „Proszę, mów dalej” — Parry mówi szczerze, co „myśli”: N
II Jesteś prawdziwą piłą.
I Czy to, że jestem prawdziwą piłą, sprawia ci przyjemność?
II Mam tego dosyć.
I Z czym ci się to kojarzy?
II Do widzenia.
I Cała przyjemność po mojej stronie, należy się 399 dolarów i 29 centów.
Eliza wychodzi „z ciosem”. Choć końcówka jest nieźle spuentowana, całość pozostawia wiele do życzenia.
Eksperymentatorzy borykający się z trudnościami językowymi, jakie występują przy nawiązywaniu bezpośredniego dialogu z maszyną, nie są na szczęście w swoich zmaganiach osamotnieni. Pewne oparcie znajdują też w nauce, która zrodziła się niedawno z połączenia elementów matematyki i lingwistyki. Lingwistyka matematyczna stara się ująć prawa rządzące językiem w opis matematyczny. Cel jej nie odbiega daleko od tego, jaki stawiają sobie zwolennicy komputerowych modeli języka.