z Charlesem Vosslerem obejmował początkowo aż 2 tysiące rozkazów. Wydaje się wręcz rzeczą paradoksalną, że obaj autorzy — twórcy modeli o zupełnie innej naturze rozpoznawania obrazów — upierali się, aby mimo wszystko uważać je za kontynuację linii odwzorowywania sieci nerwowych. Zero-jedynkową macierz starali się więc traktować jak sui generis siatkówkę. Operator, wykrywający jakąś cechę litery, czyli fragment macierzy o wymiarach 5X5, miał być interpretowany jako 25 czopków połączonych z jednym blokiem odpowiedzi. Leonard Uhr wkrótce zarzucił takie porównania i stale ulepszając program uzyskał w latach późniejszych znacznie lepsze wyniki.1
W czasie gdy Uhr i Vossler rozpoczynali swoje eksperymenty, powstawał program Pandemonium — Ulrika Neissera i wspomnianego już 01ivera Selfridge’a.2 3 Niezwykła nazwa programu — Chór Demonów — tłumaczy się chęcią obrazowego wyjaśnienia istoty jego działania. Maszyna sprawdzała rozmaite cechy rozpoznawanego znaku (rodzaj linii poprzecznych, pionowych, wklęsłości itp.) i na ich podstawie decydowała, za jaką literę należy go uznać. Sprawdzanie nie było wykonywane po kolei, cecha za cechą — wszystkie one były kontrolowane jednocześnie. ,,Można by sobie wyobrazić — pisał Selfridge — że różne cechy są sprawdzane przez demony, które następnie chórem przekazują swoje opinie demonowi odpowiedzialnemu za podejmowane decyzje”. *
Pandemonium dzieliło boki obrazu na 32
90
L. Uhr, Patiem Recognition, Leaming and Thought,
Engiewood Cliffs, Prentice-Hall 1973.
G. O. Selfridge, Pandemonium: a Paradigm for Leaming. Proceedings of the Symposium on Mechaniza-tion of Thought Process, National Phisical Laboratory, Londyn 1959.
Tamże.