a
—- "Jakie wielkie słońce" Janusza
Krasińskieg o". Tom opowiadań z życia więźniów, przed-stawiający dramat osobisty jednostki w sytuacji bez wyjścia lub przed katastrofą, został uznany przez krytykę za jeden z najwybitniejszych debiutów 1962 roku. "Opowiadania więzienne Krasińskiego uważam za najlepszą książkę w naszej młodej literaturze ostatnich lat" - pisała A. Lisiecka - "Jest przejmująca. Wprowadza nas w świat całkowicie antyhumanistyczny, w mroczną rzeczywistość metalowych kiblów i cuchnących barłogów, od których odejść można tylko jednymi drzwiami. A te są już ostatnie. Proza Krasińskiego to wielka opowieść o biologii ludzkiej w sytuacjach ostatecznych /.../ Skąpe realia z przeszłości bohaterów dotyczą hiszpańskich komunistów w więzieniach faszystowskich" ale "wydaje się to autorowi obojętne. Kimkolwiek by byli odpowiada Krasiński /.../ nic nie jest w stanie usprawiedliwić ich odhumanizowar-go, zwierzęcego losu". Z drugiej jednak strony ten "walor uogólniający razi niekiedy sztucznością. Inne były doświadczenia i psychologia więźniów hitlerowskich obozów koncentracyjnych, inne - skazańców z frankistowskich miejsc kaźni, inne - mieszkańców sanacyjnych więzień, czy w ogóle ludzi niewinnie aresztowanych /.../ Zabieg odhistorycznienia i uniwersalizacji problemów w prozie Krasińskiego, behawiorystyczna konstrukcja losów postaci, hamingwayowski lakonizm podkreślający bierność bohaterów, bezradność w której dominantą staje się egoistyczny instynkt samozachowawczy - nie zawsze wychodzą książce na dobre, ^est chwilami nieprawdziwa i uboga. Zwłaszcza jeżeli porównać ją ztprozą więzienną* Wygodzkie-go - nie mówiąc już u Murze Sartre’a".
"Swoje opowiadania swięzienne» - pisał J. Wilhelmi - umieścił Krasiński we współczesnej Hiszpanii. Była to decyzja słuszna nie tylko politycznie. Także artystycznie. Bo dzięki temu każde