img124

img124



gli, opowiadał mi niezwykłe historie o przysmakach, jakie na mnie czekają. Banany miały rosnąć pod samymi drzwiami, .iwokado — spadać z drzew pod moje stopy, w bród też miało być mięsa. Niestety ja mieszkałem bliżej pustyni niż dżungli, u I )owayowie wszelkie swe uczucia ulokowali w prosie. Po-i ml iii nie jeść niczego innego w obawie przed nieznaną cho-lobą. Rozmawiali o prosie, spłacali długi prosem, wytwarzali piwo z prosa. Gdy częstowało się ich ryżem albo pochrzynem, jedli, lecz gorzko ubolewali, że nie smakują tak jak proso. Spożywali proso z kwaśnym, kleistym sosem jarzynowym, '.porządzanym z liści dzikich roślin. Od czasu do czasu moż-na było czegoś takiego spróbować, ale Dowayowie jedli to dwa razy dziennie, rano i wieczorem, każdziuteńkiego dnia. Gotowane proso smakuje jak gips. Żałowali, że nie chcę go kupować.

Ziemia w krainie Dowayów nic nie kosztuje. Można brać, ile się chce, i budować dom, gdzie się chce. Nie prowadzi to wszakże do nadprodukcji rolniczej. Tubylec uprawia najmniej, jak może. Przygotowanie gruntu i zbiory są zbyt ciężką pracą. Najgorsze jest motykowanie, konieczne przez połowę okresu wegetacji. By ulżyć monotonii tego mozołu, organizuje się wielkie piwne przyjęcia, robotnicy pozostają w miejscu pracy lak długo, jak długo jest piwo, a następnie wyruszają na inne przyjęcie, zabierając ze sobą gospodarza. W ten oto sposób samotność pracy przerywana jest wspólnotą pijaństwa. Proso osiąga w mieście wysokie ceny, lecz Dowayów nie pociągają tamtejsze rynki. Kontrolę nad nimi sprawują bowiem handlarze z plemienia Fulanów, którzy spodziewają się stu, a nawet dwustu procent zysku na wszystkim, czego się dotkną. Ponieważ kontrolują także transport, wynagrodzenie, które mógłby otrzymać rolnik Dowayo, byłoby bardzo niskie. Dowayowie skłonni są zatem uprawiać tylko tyle, by zaspokoić potrzeby własne i ewentualnie towarzyskie, jeśli zanosi się na jakieś uroczystości. Rezerwy są niewielkie i kiedy przed zbiorami deszcze padają obfitsze niż zwykle, może wystąpić klęska głodu. Próba kupienia czegokolwiek w kraju Dowayów przypomina płynięcie pod prąd. Francuzi roztropnie wprowadzili podatki; nie przynosiły wprawdzie dochodu, ale miały zmusić Dowayów do posługiwania się pieniędzmi. Jednak Do-b6

wayowie wciąż wolą prowadzić handel wymienny i zaciągać długi, które można spłacić szlachtując bydło — aniżeli mieć do czynienia z pieniędzmi. Skoro dali mi proso, będę musiał zapłacić za nie mięsem albo prosem kupionym w mieście.

/ Dowayowie trzymają bydło nie po to, by je doić lub karmić j na mięso. Bydło jest karłowate, w przeciwieństwie do bydła / Fulanów pozbawione garbów, i prawie nie daje mleka. Do-I wayowie twierdzą także, że ich bydło jest „bardzo gwałtowne”, choć nie zebrałem na to żadnych dowodów. Najlepiej byłoby zabijać je wyłącznie na szczególne okazje. Po śmierci bogatego człowieka, który miał, powiedzmy, czterdzieści sztuk bydła, powinno się zabić dziesięć sztuk, a nawet więcej, i mięso rozdać krewnym zmarłego. Dzisiejsze scentralizowane rządy starają się zapobiegać tak zwanemu marnowaniu zasobów, ale zwyczaj jest nadal przestrzegany.

Także inne ceremonie przewidują zabijanie bydła dla zmarłych, bydłem płaci się również kupując żonę. Dlatego rozrzutne obracanie zwierząt w mięso lub pieniądze spotyka się z oporem młodych mężczyzn, mających na oku ożenek. Ilekroć dostawałem mięso, zwłaszcza od naczelnika Kongle, zawsze doświadczałem gwałtownego przejścia z niedostatku w nadmiar. Zuul-dibo upierał się, by mi podarować cały udziec, czyli zdecydowanie więcej, niż mogłem zjeść, zanim mięso uległoby zepsuciu. Miałem więc kilku podkonsumentów pańskiego gestu naczelnika, którym przekazywałem mięso w zamian za jajka. Nie powiem, żeby jajka były aż taką atrakcją. Dowayowie zazwyczaj ich nie jedzą, sam pomysł napawa ich obrzydzeniem. „Nie wiesz, skąd wychodzą?”, pytają. Jajka nie są czymś dojedzenia, tylko czymś, z czego wylęgają się kurczęta. Przynoszono mi więc uprzejmie jajka trzymane od tygodni w upalnym słońcu, a ja folgowałem wyobraźni. Pławienie ich, jak to czyniono z wiedźmami, nie zawsze wystarczało, by wyselekcjonować te niedobre. Jajka nieświeże po przekroczeniu!pewnego etapu wewnętrznego zepsucia idą bowiem na dno podobnie jak świeże. Wie-lekroć moja nadzieja na zjedzenie jajka ulatywała, gdy rozbijając jedno po drugim, wdychałem gęsty fetor, bijący z ich niebie-skawDzielonych środków.

Nie mając możliwości stołowanią się gdziekolwiek indziej, postanowiłem hodować własne kurczęta. Ale i to nie zostało

67


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
7.    Samodzielne układanie i pisanie opowiadania nr podstawie historyjki obrazk
skanowanie0046 170 Harold Pinter Pauza. W każdym razie, opowiadał mi właśnie — ten mój przyjaciel, w
IMG?49 mnie, że będziemy mieć nowego Ministra Finansów. On nic opowiadał mi o okolicznościach pozysk
silne strony: przekonywujący, dobrze opowiada historyjki, koncentruje się na całości sprawy, mówiąc
Scan10011 WSTĘP historycznego? Kto, jakie grapy społeczne i polityczne przyczyniły się do powstania
41553 skanowanie0046 170 Harold Pinter Pauza. W każdym razie, opowiadał mi właśnie — ten mój przyjac
56 W Opowiadali mi stomatolodzy, że zdarzają się wypadki, gdy wiejscy pacjenci, którzy mają niektór
63 (201) Siedziałam z Ruth w pustej jadalni. Kruszyłam herbatniki miałam mocno zaciśnięte. Ruth opow
~LWF0014 Test 7 GramatykaUn marito distratto Niezwykłe historie, które wychodzą spod dziennikarskieg
Karolina Wilczyńska tt -OVw SA KW IATOU/a Cztery przyjaciółki, niezwykłe historie, jeden adres.
MU/IUM MI*TORVC/NI SKII**IIWKMUZEUM HISTORYCZNE SKIERNIEWIC ZAPRASZA NA WYKtADŁUKASZA SAPTURY
DSC04601 (2) XIV DNIA £ NATURA tycznych i wybitnych historycznych postaci (jakie znajdujemy I w dzie
Opowiadanie Prospera jest historią walki o władzę, praeajr-cy i spisku. Ale nie jest tylko historią
Kosmatek szuka mieszkania b łem, jaki jest wielki. Pochylił łeb i przyglądał mi się uważnie. -  
klszesz440 1474 i. Moszyński: kultura ludowa słowian oraz dzięki niezwykłemu zainteresowaniu i przyw

więcej podobnych podstron