cic witką palmową w pierwszy dzień wyjścia trzody na pastwisko6, oraz zakładanie na rogi w dzień Zielonych Świąt tzw. gaików, czyli wianków zrobionych z zielonych gałęzi i polnych kwiatów.
Istniało wiele przesądów odnoszących się do krów, krowiego mleka, koni. Na przykład nie można było niczego pożyczać w dniu "cielenia się" krowy. Zabraniało się pokazywać mleko nieznajomym osobom, wierzono bowiem, że ich wzrok może Spowodować "zniknięcie mleka". Środkiem chroniącym przed działaniem złego wzroku było trzykrotne wypowiedzenie słów" "sól ci w oczy" albo przecedzenie mleka przez koszulę, którą gospodyni miała wówczas na sobie. Dając komukolwiek mleko należało wsypać szczyptę soli, "żeby się nie sprzeciwiło". Zabronione było szycie wieczorami pomię-dzy Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem, ponieważ "urodzi się ni to byk, ni krowa". Żeby ustrzec małe źrebię przed działaniem uroku i zapewnić dobry chów wiązano mu na szy i czerwoną wstążkę. Natomiast konie przed zmorą7 chroniły rogi baranie lub zabita sowa, zawieszona na zewnętrznej ścianie stajni.
Oprócz krów i koni, zwierząt stanowiących dla ludzi podstawy egzystencji, szacunkiem darzono inne zwierzęta i ptaki hodowane w gospodarstwie lub żyjące w bliskim otoczeniu człowieka. Ogólnie wierzono, że niektóre ptaki oraz zwierzęta domowe odznaczały' się nadzwyczajnymi zdolnościami, potrafiły przewidzieć lub zesłać: nieszczęście i swoim zachowaniem informowały o tym ludzi. Oczywiście cieszono się z dolnych wróżb, natomiast zle przepowiednie starano się odwrócić lub zminimalizować poprzez różne działania i praktyki magiczne. Twierdzono, żc konie, psy i koty uchodzą za wcielenie demonów. Z ich zachowania przewidywano następstwa złych i dobrych zdarzeń. I tak wycie psa zwiastowało rychłą śmierć kogoś bliskiego, ale radość wzbudzało ugryzienie przez czarnego psa młodej dziewczyny lub chłopca, ponieważ zapowiadało to szybkie i szczęśliwe małżeństwo. Gdy pies leżał na grzbiecie lub tarzał się, można było spodziewać się silnego wiatru w następnym dniu. Szczekanie usłyszane przez dziewczynę w wieczór wigilijny, po uprzednim "huknięciu" tzn. głośnym krzyknięciu, wskazywało na kierunek skąd przybędzie przyszły mąż". Koń grzebiący w ziemi zwiastował kopanie mogiły, natomiast parskanie konia przed wyjazdem z domu wróżyło szczęśliwy podróż. Należał*} unikać miejsc gdzie tarzał się koń, a ujrzawszy je lub stąpnow-szy nieopatrznie w nic trzeba było trzykrotnie splunąć, żeby liszaje nie napadły.
Nosicielem nieszczęść był czarny kol, ale siwy odznaczał się dobrymi właściwościami. "Kotek siwy - los szczęśliwy" - mawiali ludzie. Kot myjąc się informował o przybyciu gości, "z której strony nagartał łapą, stamtąd miały zjawiać się goście".
Wielką sympatią darzył lud bociana i jaskółkę. Dobrą wróżbą było ujrzenie wczesną wiosną lecącego bociana, a niezbyt pomyślną siedzącego w gnieździć lub chodzącego jło łące. Gdy ujrzano po raz pierwszy lecącą jaskółkę, natychmiast starano się umyć twarz zimną wodą, wierząc, że piegi znikną.
Zgrozę budziło nienaturalne zachowanie kur, na przykład pianie kury kogucim głosem mogło ściągnąć nieszczęście. Aby temu zapobiec należało złapać kurę i obracając nią na przemian raz głową raz ogonem, przemierzyć izbę od przeciwnej ściany do drzwi. Następnie uciąć tę część , która wypadła przy progu. W celu zapewnienia dobrego wylęgu kurcząt nie można było wspominać po zachodzie słońca o "kwoce siedzącej na jajkach, żeby nocka0 jajek nie zjadła". Zabraniało się zdejmować kurę wysiadującą kurczęta w czasie burzy, bo mogło to "jajka poprześwicllać". Krzyk sowy nocą również wzbudzał lęk. Gdy wołała: "puwiź" zapowiadało to śmierć kogoś bliskiego, jeżeli krzyczała: "powij" przepowiadała przyjście na świat dziecka. Sroka skrzecząc informowała o przybyciu gości. Ważną lub niespodziewaną nowinę przepowiadał pająk10 spuszczając się na pajęczynie "tuż przed nosem" oraz ptak, któiy niespodziewanie zajrzał do okna.
Niezwykle ważną rolę w życiu wieśniaków odgrywały czynności wróżbiarskie i praktyki magiczne zapewniające plonom dobry urodzaj i chroniące je przed zniszczeniem. Takich zabiegów było dużo, np.: w wigilię Bożego Narodzenia stawiano w kącie izby snop zboża tzw. króla lub dida; zaścielano podłogę słomą; ścielono siano pod obrus i pod stół; podrzucano do góry "kutię"" lub kapustę z grochem, z liczby ziaren przyklejonych do sufitu przepowiadano urodzaj w nadchodzącym roku. Także na Boże Narodzenie stosowano zabieg obwiązywania słomą drzew owocowych. W u akcic tej czynności gospodarz wypowiadał magiczną pogróżkę: 'jak budesz nidety, ny budu rubaty, a jak ny budesz rudety, budu rubaty"19, przy tym potrząsał drzewem. Na Wielkanoc zakopywano skorupki pisanek na polu lub w ogrodzie, wierząc, żc zwiększy to wydajność plonów oraz obchodzono gospodarstwo13 "ze święconką" tzn. koszykiem /. poświęconymi pokarmami, w celu zatrzymania dobiych sił, obrony przed złymi duchami i nieszczęściami. Czynności te zwykle wykonywał gospodarz chociaż w przypadku obchodzenia posesji mógł je |x»wierzyć dziecku.
Istniały leż praktyki łączące się z uprawą zboża. Żeby zapewnić pomyślność zbiorów u siebie oraz sprowadzić nieszczęście na sąsiada wiązano niewielką ilość niedojrzałego żyta w "kłębek"14 wraz z wypowiedzeniem formuły magicznej, "żeby mu się nie udało, żeby się samo wiązało". W celu zachowania siły rozrodczej zboża oraz mocy ziarna z ostatnich kłosów na polu wiązano "kozę"15. Ścięte kłosy dodawono potem do wiązanki święconej w dzień Matki Boskiej Siewnej (15 sierpnia). Ziarno z tych kłosów zużywano do pierwszych zasiewów, co miało wpłynąć na dobry urodzaj.
Działaniom mającym zabezpieczyć dobiy urodzaj towarzyszyły pewne zakazy i nakazy. Gospodarz, pragnący zachować w swoim gospodarstwie pomyślność, nigdy nie pożyczał nasion, jeżeli sam jeszcze nic zasiał.
W przypadku gdy dawano komuś nasiona roślin, z miarki przeznaczonej dla danej osoby odbierano trzy' razy po kilka ziaren, "żeby się nie zwiędło". Bano się, aby osoba biorąca nasiona nic zabrała też sil przynoszących urodzaj.
W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia po południu gospodyni nie wolno było spać, bo ogród warzywny "zarośnic zielskiem’’; gospodarzowi na Wielkanoc, bo zboże wylegnie. Wierzono też, żc gospodarz, który pierwszy wróci do domu z rezurekcji "najwcześniej się w |x>Iu obrobi", a kto z pasterki - najwcześniej zakończy żniwa.
Oprócz omówionych zabiegów magicznych i wróżb istniał cały szereg przesądów i zabobonów' odnoszących się do
42